Dramatyzm wyborów i manewrów nowej amerykańskiej administracji Donalda Trumpa zupełnie przesłonił nam kampanię wyborczą. Za zwalistej sylwety agresywnego prezydenta USA całkiem nie widać Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego. Ba, ledwie widać Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, co może się wydawać niewiarygodne. Przecież wszystko w Polsce kręciło się wokół nich. Obaj bardzo o to dbali.
Teraz Polacy dyskutują nieustannie o Trumpie i Zełenskim. Kibicują jednemu czy drugiemu, na ogół w konsekwencji swoich wcześniejszych wyborów ideowych. Ja się wypowiadam w poprzek tych wyborów, o czym już tu pisałem. Podoba mi się wyzwanie, jakie rzucił Trump globalnej politycznej poprawności, choć niekoniecznie wszystkie jego metody „reformowania” Stanów Zjednoczonych. Jego taktyka wobec Rosji i Ukrainy jawi mi się za to jako odpychająca.
Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 11/2025, na stronie dostępna od 10.04.2025