Dwdziestego drugiego października 2023 roku pogoda w Poznaniu nie rozpieszczała, cały dzień padał deszcz i można było odczuwać skutki niżu, który zalegał właściwie nad całą Polską. W takiej sennej atmosferze zbierano dane do corocznego badania praktyk religijnych Polaków. I dobrze, bo można zakładać, że prawdziwie wierni uczestniczą w liturgii niezależnie od zewnętrznych utrudnień.
To wyniki tego badania były przedmiotem konferencji prasowej zorganizowanej 5 grudnia, na której zaprezentowano wyniki corocznego spisu prowadzonego przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, który opisuje praktyki religijne i tworzy statystyczny obraz kondycji Kościoła katolickiego w Polsce.
Badania opisujące rzeczywiste funkcjonowanie Kościoła katolickiego w roku 2023 należałoby określić raportem stanu otwarcia, opisem życia religijnego polskich katolików po doświadczeniach obostrzeń czasu pandemii, ale także opisem dynamiki praktyk religijnych po okresie obiegu informacji o kryzysach dziejących się w polskim katolicyzmie.
Liczby i ich interpretacje
Reakcje po publikacji wyników badań przeprowadzonych przez ISKK były nieco zaskakujące. Tak jakby komentatorzy życia religijnego w Polsce oczekiwali jedynie potwierdzenia swoich intuicji. Może te emocje nie pozwalały na rzeczową analizę zaprezentowanego tekstu. Ci, którzy oczekiwali danych ukazujących marginalizację instytucji Kościoła, znajdowali w tekście ciągi cyfr uwiarygadniające ich przypuszczenia, inni, którzy oczekiwali na pierwsze symptomy nowej wiosny Kościoła, błyskawicznie znajdowali fragmenty potwierdzające oczekiwany stan spraw. Pytanie, jaka jest rzeczywista kondycja Kościoła i polskiej religijności, który obraz oddaje obiektywną prawdę, a nie wytworzoną narrację. Czyją prawdę odkrywają statystyki tworzące opis tej rzeczywistości.
W 2023 roku w polskich parafiach pracowało 18 553 księży. Od 2018 roku liczba zaangażowanych w duszpasterstwo parafialne duchownych spadła o 2 tysiące. W tym samym czasie liczba księży niezwiązanych z duszpasterstwem parafialnym wzrosła o 769 duchownych. Biorąc pod uwagę widoczny w badaniu trend zmniejszania liczby parafii oraz łączenia seminariów duchownych, można domniemywać, że za liczbą tą kryją się księża emeryci. W związku z brakiem szczegółowych danych na temat ról podejmowanych przez duchownych ujętych w statystykach, możemy budować wiele hipotez związanych z przyszłością Kościoła w Polsce. Zaczynając od tych pozytywnych, pozwalających sądzić, że Kościół w Polsce wciąż dysponuje siłami, które można wykorzystać do realizacji nowych zadań duszpasterskich. Jest nadzieja, że większa liczba księży, poprzez dodatkowe studia specjalistyczne będzie tworzyła nowoczesne duszpasterstwo przygotowane do dialogu ze zmieniającym się światem. Są jednak możliwe hipotezy mniej optymistyczne, polski kler się starzeje, a także, że coraz większa liczba duchownych jest zaangażowana w działalność administracyjną. Zapewne to tylko niektóre z możliwych scenariuszy dla polskiego duszpasterstwa przyszłości. Nie zmienia to jednak faktu, że przez pięć ostatnich lat liczba alumnów w seminariach diecezjalnych zmniejszyła się o ok. 47 proc. Mimo to sądzę, że nie należy tego stanu odczytywać jedynie w atmosferze dramatu, mniejsza liczba seminariów duchownych to szansa, że będzie w nich tworzone środowisko doskonałych wychowawców i wykładowców, których praca zrodzi nowe pokolenie księży lepiej przygotowanych do pracy duszpasterskiej.
Kryzys życia zakonnego
Martwić powinna uchwycona w badaniach tendencja lawinowego spadku liczby sióstr zakonnych związanych ze zgromadzeniami czynnymi. W okresie ostatnich pięciu lat liczba ta zmniejszyła się o ponad 1900 osób. Oznacza to spadek o 11 proc., liczba sióstr zakonnych związanych z działalnością zakonów czynnych w 2023 roku wynosiła 15 632. Dlaczego akurat ta tendencja jest dla wszystkich tak istotna? Państwo polskie jako instytucja nie jest przygotowane do wzięcia na siebie trudów opieki nad osobami ze sprzężonymi niepełnosprawnościami, zarówno psychicznymi, jak i fizycznymi. Cicha, stała, skuteczna i pokorna praca zakonów, pojmowana jako służba przez obdarowanych charyzmatem opieki nad osobami niesamodzielnymi, jest nie tylko rzadko zauważana, ale traktowana przede wszystkim jako bezdyskusyjny obowiązek zgromadzeń zakonnych. Stała tendencja zmniejszania się liczby zakonnic w dłuższej perspektywie może doprowadzić do poważnego kryzysu opieki nad osobami najbardziej potrzebującymi wsparcia. Należy mieć nadzieję, że dane te stanowią rzeczywistą podstawę do refleksji nad przyszłością nie tylko tych osób, ale także nad koniecznością zbudowania tzw. świeckiego systemu pomocy, którą instytucje państwowe jedynie w zamierzeniach będą w stanie udźwignąć. Realnie bowiem pozbawione ducha bezwarunkowego towarzyszenia najsłabszym, który jest nieodłączny działaniom klasztorów czynnie posługujących, poniosą klęskę niewydolności.
Nie można pominąć bardzo intersujących danych dotyczących dynamiki zmian wśród sióstr żyjących w klasztorach kontemplacyjnych. W ostatnich pięciu latach liczba sióstr klauzurowych zmniejszyła się o niecałe 9 proc., przy niezmiennej liczbie żeńskich klasztorów kontemplacyjnych. W tej części raportu ukryta jest prawdziwa nadzieja na rozwój i trwanie Kościoła w Polsce. Jakość fundamentów, na których budowana jest aktywność życia katolickiego, jest nie tylko solidna, nie ulegają one erozji czasu i zmianom, które dzieją się zarówno w świecie, jak i w Kościele.
Odmienne perspektywy
Wskaźnikiem żywotności Kościoła jest aktywna obecność i jakość uczestnictwa wiernych w liturgii. Obecność na niedzielnej Mszy jest widocznym znakiem życia poszczególnych wspólnot. Ten aspekt religijności jest głównym wskaźnikiem odczytywania miejsca Kościoła w życiu społecznym. W danych ukazujących tę stronę Kościoła ukryte są treści wykorzystywane w publicystycznych interpretacjach badań prowadzonych przez ISKK. Tak też stało się z liczbami przywoływanymi na pierwszych stronach opiniotwórczych dzienników. Trudno ukryć zaskoczenie, jak znaczna jest skala niechęci, a nawet nieumiejętności pogłębionego interpretowania wyników badań przez publicystów, którym łatwiej jest wpisywać się w oczekiwane narracje o złym stanie Kościoła. Posługując się apokaliptycznymi wizjami, mają zapewne poczucie, że ich język jest bliski biblijnym proroctwom. Dlatego warto spośród zgromadzonych w raporcie danych przyjrzeć się tym najczęściej komentowanym, aby zobaczyć szerszy obraz tej rzeczywistości.
Raport ISKK wskazuje, że w roku 2023 udzielono 267 150 chrztów, przy czym niemalże 90 proc. tej liczby dotyczyło chrztów udzielonych dzieciom przed ukończeniem pierwszego roku życia. Rzeczywiście liczba chrztów udzielnych w 2023 roku wskazuje na 30 proc. spadek w porównaniu z liczbą chrztów udzielonych w roku 2019. Istotne dla opisu tej dynamiki są dwa wskazania. W 2023 roku udzielono ok. 240 tys. chrztów dzieciom poniżej pierwszego roku życia. Według danych GUS w roku 2023 liczba urodzeń żywych w Polsce wynosiła 272 tys. Oznacza to, że w Polsce rodzice proszą o chrzest dla ok. 90 proc. urodzonych dzieci. Takie jest rzeczywiste miejsce tego sakramentu w świadomości Polaków. Lokowanie tej mniejszej liczby udzielanych chrztów poza kontekstem dramatu demograficznego, z jakim mierzy się Polska, można uznawać bądź jako błąd w analizie, bądź jako celowe fałszowanie miejsca katolicyzmu we współczesnej kulturze polskiej. Świat współczesny jest sceptyczny wobec prawdy obiektywnej, a hołduje prawdzie wytwarzanej, m.in. w krzykliwych tytułach artykułów prasowych. Kościół powinien o tym pamiętać i reagować na podobne nonszalanckie traktowanie liczb.
Nie należy jednak pomijać faktu, że o chrzest katolicki dzieci proszą rodziny często niezwiązane ze sobą małżeństwem sakramentalnym. W roku 2023 tylko niecałe 53 proc. zawieranych w Polsce małżeństw było udzielanych w Kościele katolickim. Relacja ta rodzi pytanie, jakie jest rzeczywiste rozumienie i znaczenie chrztu we współczesnym społeczeństwie.
Dane z roku 2023 można odczytywać jako reakcję wiernych na działania Kościoła wobec kryzysów, z jakimi się borykał. Strategie podjęte przez Kościół w czasie pandemii mogły mieć wpływ na rozwój prywatyzacji religijności, na subiektywne określanie zasad koniecznych do nazywania siebie katolikiem. Liczba wiernych uczestniczących w niedzielnej Mszy po okresie obostrzeń to około 30 proc., co można uznać za nie tak niski wskaźnik. Pozytywnie zaskakują dane, że prawie 50 proc. osób uczestniczących w Mszy przystępuje do Komunii św. Należy mieć nadzieję, że tej żywotności Komunii towarzyszy również systematyczne przystępowanie do sakramentu pokuty. Tylko takie założenie gwarantuje, że współczesny Kościół w Polsce tworzy wspólnota nie tylko świadomych swojego powołania wiernych, ale także osób odpowiedzialnych za własny rozwój duchowy. To dobre perspektywy dla przyszłości społecznego funkcjonowania katolicyzmu w Polsce, który, jeśli nawet jest osłabiany, to jednak ciągle trwa i ma znaczenie.