Logo Przewdonik Katolicki

Policyjny kryzys kadrowy

Karolina Sternal
Briefing policyjnej Solidarności przed Sejmem, Warszawa, 25 września 2024 r. | fot. Wojciech Olkuśnik/East News

Rząd uważa, że dzięki poluzowaniu zasad przyjmowania do policji zażegna kryzys kadrowy. Związkowcy odpowiadają, że należy zwiększyć budżet policji. Na szali jest bezpieczeństwo nas wszystkich.

W Polsce we wrześniu brakowało prawie 17 tys. policjantów. Najgorzej było w Warszawie, gdzie na chętnych czekało 2,5 tys. stanowisk, co stanowiło blisko 25 proc. całej obsady. W innych regionach kraju jest tylko nieco lepiej. Wysoki odsetek wakatów utrzymuje się w ośmiu województwach, głównie w północno-zachodniej Polsce, ale także np. w łódzkim i śląskim. Wprawdzie do służby ciągle zgłaszają się chętni, ale równocześnie więcej z niej odchodzi. We wrześniu z pracy zwolniło się prawie 5,5 tys. funkcjonariuszy, a przyjęto niecałe 4 tys. osób.
Odpowiedzią na kadrowy kryzys ma być tzw. ustawa wakatowa, która weszła w życie w listopadzie. Ma ona ułatwić powrót do służby byłym funkcjonariuszom oraz uprościć rekrutację absolwentów klas mundurowych. Dodatkowo możliwość przystąpienia do naboru uzyskają także uczniowie ostatnich klas liceów i techników.

Łatwiej do służby
Byli policjanci mogą być zwolnieni z testów sprawności fizycznej, testów wiedzy oraz badań psychologicznych. Rozmowa kwalifikacyjna ma dotyczyć tego, dlaczego chcą wrócić do służby. Z kolei absolwenci klas mundurowych, którzy złożyli podanie w ciągu trzech lat od ukończenia szkoły, nie muszą się martwić testem wiedzy. Ustawa zakłada, że potrzebne zagadnienia przerobili już podczas nauki. Co więcej, jeśli tacy absolwenci zaliczyli w ostatnim roku szkolnym test sprawnościowy, z niego również mogą być zwolnieni. Oznacza to, że niektórzy mają szansę trafić do policji bez żadnych dodatkowych testów. Sam test sprawnościowy także ma być prostszy. Od 2007 r. składał się z ośmiu prób sprawnościowych, obecnie mają być tylko cztery.
Ustawa wprowadza też możliwość przyjęcia do służby kontraktowej, przede wszystkim w wyodrębnionych oddziałach prewencji. Dodatkowo w uzasadnionych przypadkach policjanci w służbie kontraktowej będą przyjmowani również do innych rodzajów służb w policji, z zastrzeżeniem, że przyjęcie będzie możliwe jedynie na stanowiska w korpusie szeregowych. Co więcej, „w uzasadnionych przypadkach kontrakt będzie mógł być zawarty nawet z kandydatem nieposiadającym wykształcenia średniego lub średniego branżowego, ubiegającym się o przyjęcie na stanowisko służbowe, na którym są wymagane specjalistyczne kwalifikacje, uprawnienia lub umiejętności pożądane ze względu na potrzeby kadrowe Policji”.
Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji, przekonywał, że wymogi do pracy w policji nie są obniżane. Chodzi o ich dostosowanie do realiów życia. Pozytywnie do zmian odnosi się Komenda Główna Policji, która podaje, że w listopadzie odnotowano spadek liczby wolnych wakatów o ponad 2 tys. Procentowo najwięcej wakatów znajduje się w Centralnym Biurze Zwalczania Cyberprzestępczości, gdzie nieobsadzonych jest 42 proc. stanowisk. Zdaniem KGP wpływ na spadek liczby wakatów mają zarówno niedawno wprowadzone, jak i planowane zmiany.

Prestiż i pieniądze
Według prof. Tomasza Safjańskiego z Akademii WSB, oficera policji w stanie spoczynku i eksperta z zakresu bezpieczeństwa, wprowadzane zmiany wskazują na szukanie kandydatów wśród ludzi mało zmotywowanych i o niskich kwalifikacjach, co generuje ogromne koszty i nie gwarantuje ich utrzymania w służbie. Komentując zmianę zasad rekrutacji dla ,,Rzeczpospolitej”, powiedział, że „na słabych kandydatów policji po prostu nie  stać. Nawet przy ogromnych kosztach ich wyszkolenia i wyposażenia nie będą profesjonalistami policyjnymi”. I dodał: ,,O ile można zgodzić się z przyznaniem pierwszeństwa przyjęcia do służby w Policji absolwentom klas mundurowych, to nie sposób zgodzić się z bezprecedensowym zaniżaniem kryteriów wykształcenia dla kandydatów do służby kontraktowej. Moje wątpliwości budzi przede wszystkim możliwość zawarcia kontraktu z kandydatem nieposiadającym wykształcenia średniego lub średniego branżowego”.
Podobnego zdania są związkowcy z NSZZ Policjantów, którzy przekonują, że jedynie zwiększenie prestiżu służby i wyższe wynagrodzenia, nie zaś obniżanie wymagań i oczekiwań stawianych kandydatom, mogą zakończyć kadrowy kryzys. Zdaniem podinsp. Sławomira Koniuszego, wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego NSZZ Policjantów, rekordowy poziom wakatów to wielkie obciążenie dla aktualnie pracujących funkcjonariuszy. Od kilku miesięcy związkowcy postulują wprowadzenie powszechnych świadczeń mieszkaniowych, reformę procedury medycznej dla policjantów, a także o podwyżki w wysokości 15 proc. To o 10 proc. więcej, niż zakładany na przyszły rok wzrost wynagrodzeń. Związkowcy przekonują, że policyjny budżet – wzorem wojskowego – powinien być na sztywno powiązany z PKB. Ten nowy, wyższy poziom finansowania pozwoliłby nie tylko walczyć z wakatami, ale także zapewnić policji środki na wyposażenie i naprawy. – Skłoni to policjantów, którzy już pełnią służbę, do tego, żeby pełnić tę służbę jak najdłużej, do osiągnięcia pełnej wysługi. Bez pieniędzy, serią zaklęć czy półśrodków, tego problemu nie rozwiążemy – twierdzi podinsp. Sławomir Koniuszy.

Resort proponuje
Przed 1 listopada związkowcy z policyjnej Solidarności ogłosili akcję protestacyjną „Lucyna”, która szybko zyskała określenie „psiej grypy”. Polegała ona głównie na tym, że policjanci poddawali się medycznym badaniom profilaktycznym, idąc na zwolnienia lekarskie. To sprawiało, że poszczególne jednostki musiały radzić sobie z zapewnieniem odpowiedniej obsady w czasie Wszystkich Świętych oraz Święta Niepodległości.
Związkowcy z Solidarności zdecydowali się kontynuować protest, ale w innych formach. „Akcja 41” to rezygnowanie z wystawiania mandatów za drobniejsze przewinienia i stosowaniu jedynie pouczeń. Kolejne to „Włoska robota”, czyli powolne wykonywanie obowiązków, które nie wymagają natychmiastowych działań i nie zagrażają życiu czy zdrowiu oraz „Telefon”, czyli nieużywanie telefonów prywatnych do celów służbowych.
Przez cały czas prowadzone są rozmowy pomiędzy Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji a związkowcami w sprawie ich postulatów. Jeśli chodzi o podwyżki, to resort wydaje się nieugięty, jednak w przypadku świadczenia mieszkaniowego zaproponowano zmiany. MSWiA chce, by wdrożenie tego świadczenia odbyło się w trzech etapach: w 2025 r. do 40 proc., w 2026 r. do 75 proc., a dopiero w 2027 r. do 100 proc. Taki model nie podoba się funkcjonariuszom, którzy oczekują, że od stycznia przyszłego roku „mieszkaniówka” w służbach MSWiA będzie wynosić tyle, ile w wojsku.

---
Jeśli nawet poluzowanie zasad rekrutacji przyniesie efekty, to problemem może być „jakość” nowych policjantów. Z drugiej strony brak funkcjonariuszy jest równie groźny dla naszego bezpieczeństwa. Przestępcy nie śpią, a kiedy brakuje tych, którzy mają ich ścigać, to szybko wzrasta poczucie bezkarności. Zatrzymanie takiej tendencji może się okazać znacznie trudniejsze i bardziej kosztowne, niż spełnienie oczekiwań policjantów.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki