Logo Przewdonik Katolicki

Życie jak we mgle

Ks. Wojciech Nowicki
Fot. Zuzanna Szczerbińska/PK

Oglądając film, miałem poczucie zagubienia i zdezorientowania. I to chyba najlepiej oddaje, co czują chorzy na chorobę Alzheimera i ich najbliżsi

Przypomniałem sobie ostatnio film The Father z brawurową rolą Anthony’ego Hopkinsa. W przeciwieństwie do wielu filmów wcześniej podejmujących temat alzheimera i chorób pokrewnych głównym bohaterem filmu jest cierpiący na demencję Anthony. Więcej: świat ukazany jest niemal wyłącznie z jego perspektywy. Ta oryginalność ujęcia przez debiutującego francuskiego dramaturga Floriana Zellera ma widzowi umożliwić wgląd w rzeczywistość chorego i ułatwić jego zrozumienie. To, co czułem, oglądając film w roku jego premiery, to zagubienie i zdezorientowanie. Nic bowiem dziwnego, skoro narrację w filmie prowadzi bohater, który sam jest zagubiony i zdezorientowany. Trudno bowiem w pewnym momencie odróżnić, co jest wytworzoną w mózgu chorego fikcją, a co prawdą. Wszystko się miesza, narrator okazuje się niewiarygodny, a my pozostajemy w poczuciu, że niczego z tej opowieści nie możemy być pewni. Chyba właśnie to poczucie pozwala najlepiej zrozumieć, co dzieje się w życiu człowieka dotkniętego demencją czy chorobą Alzheimera.
Z ludźmi dotkniętymi tego typu schorzeniami miałem okazję spotkać się kilkukrotnie, przede wszystkim w duszpasterstwie: czy to podczas kolędy, pierwszopiątkowej wizyty z Najświętszym Sakramentem, spowiedzi czy rozmów w parafii, ale też i w najbliższej rodzinie. Choroba jest jednak trudnym doświadczeniem nie tylko dla chorującego, ale także dla najbliższych. Dlatego emocje, z jakimi zostawia wspomniany przeze mnie film, są wspólne dla jednych i drugich: zagubienie i zdezorientowanie.
Film The Father warto obejrzeć, by najpierw zrozumieć sytuację chorego. Być może warto uzupełnić sobie ten film innymi obrazami, w których chory jest postacią w pewnym sensie drugoplanową, bo na pierwszy plan wysuwa się dramat, z jakim mierzą się jego najbliżsi. Można sięgnąć po ekranizację powieści Lisy Genovy Motyl Still Alice z Julian Moore i Alecem Baldwinem albo Iris z Judi Dench, na podstawie notatek Johna Bayleya z ostatnich lat wspólnego życia z pisarką i filozof Iris Murdoch, która po czterdziestu latach idealnego związku zachorowała na alzheimera.
My w tym numerze przybliżamy dramaty tych, którzy chorym towarzyszą. Ich emocje, lęki, bezradność. Słuchamy pytań o sens i o Boga. Pamiętam, jak syn chorej na demencję starszej już kobiety, ze smutkiem w oczach mówił, wskazując na nią: „To nie jest już moja mama”. Silna wcześniej kobieta, teraz zupełnie bezradna, wymagała opieki przy najprostszych czynnościach. Nie potrafiła już mówić, trudno powiedzieć, co odczuwała i czy poznawała swoich najbliższych. Zmieniła się też jej fizjonomia. Taki widok nie jest dla najbliższych łatwy. Bywa, że uruchamia się w nich mechanizm wyparcia, nieraz odczuwają nienawiść albo niechęć, które przeradzają się w obrzydzenie wobec samego siebie: jak mogę tak odczuwać, w końcu to mama, tata, babcia, dziadek, mąż, żona, przyjaciel…?
Weronika Frąckiewicz wprowadza nas w świat osób, które mają za sobą doświadczenie opieki nad bliskimi, dotkniętymi chorobą Alzheimera i chorobami pokrewnymi. Oddaje też głos psycholożce, która podpowiada, jak radzić sobie z całym wachlarzem emocji i napięć, od których nie da się uciec. 21 września po raz 30. obchodzić będziemy Światowy Dzień Choroby Alzheimera. Według Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Osobom z Chorobą Alzheimera, w Polsce z otępieniem żyje ponad 500 tys. osób, w tym ponad 300 tys. cierpi na chorobę Alzheimera.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki