Logo Przewdonik Katolicki

Ewangeliczny realizm

Michał Paluch OP
Fot. Unsplash

Czy dostrzegam, że Pan Bóg potrafi nawet moje słabości wykorzystać dla mojego duchowego wzrostu?

Ewangelia Świętego Marka bywa określana jako Ewangelia Piotra, Marek był bowiem towarzyszem apostolskich działań głowy kolegium apostolskiego. Co ciekawe, właśnie ta – najprawdopodobniej najstarsza spośród wszystkich czterech – Ewangelia pozostawiła nam opisy upadków pierwszego z apostołów najbardziej dosadne, ewangeliści piszący później starali się prawdę o niewierności Piotra nieco złagodzić.
W przypomnianej tym razem scenie Piotr mówi najważniejszą rzecz, którą ewangelista chce przekazać w swej opowieści o Jezusie – „Ty jesteś Mesjasz” – a zaraz potem daje dowód, że rozumie boskie namaszczenie Jezusa na króla Izraela tak docześnie i politycznie, że Jezus czuje się zmuszony zdystansować do niego w sposób, w jaki nie zdystansuje się nigdy wobec nikogo na kartach Ewangelii: „zejdź Mi z oczu, szatanie”.
Dlaczego tak olbrzymi kontrast w prezentacji pierwszego z apostołów – z jednej strony wyjątkowa przenikliwość jego odpowiedzi, a z drugiej nietrafna interpretacja powiązana z ostrą reakcją Jezusa – został wydobyty przez Marka w kilku wersach, w sposób, który każe podejrzewać, że ewangeliście bardzo zależało na tym, by nikt z czytelników tego szokującego kontrastu nie przeoczył?
Być może chodziło o to, byśmy na zawsze zapamiętali, że wszędzie tam, gdzie jest wielka bliskość Boga, istotny wgląd w prawdę o Nim, albo wielka władza i odpowiedzialność, proporcjonalnie wielka będzie pokusa, by upaść i zdradzić, uznając się za kogoś, kto już wie, kim jest Bóg, jak On działa czy jak powinien działać. Może chodziło o to, byśmy pamiętali, iż upadek na naszej drodze nie kwestionuje naszych wcześniejszych odkryć, ale ma je oczyścić, i że w związku z tym nie powinniśmy koncentrować się na upadkach, a po prostu uznać, że nasze trafne wglądy „nie są z nas”, są Bożym darem, nad którym nie panujemy. Może chodziło wreszcie o to, byśmy zrozumieli, że opowieść o słabości Piotra jest przede wszystkim opowieścią o wielkości Bożego miłosierdzia. Gorliwie szukający Boga, ale i zapierający się Jezusa Piotr odda przecież życie za Chrystusa. Ludzka słabość – jeśli jest przynoszona do Chrystusa i przeżywana w relacji do Niego – nie może zniszczyć naszej więzi z Bogiem.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki