Logo Przewdonik Katolicki

Diva

Marta Szostak
fot. AFP/East News

Céline Dion to diva w najlepszym tego słowa znaczeniu. Na jej piosenkach wychowały się pokolenia, a ona sama zeszła na boczny tor dopiero wtedy, kiedy nie było już innego wyjścia.

Rok 1996, inauguracja letnich igrzysk olimpijskich w Atlancie. Będąca u szczytu kariery Céline Dion wykonuje The Power of the Dream, którym otwiera jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych na świecie. Zgromadzona na stadionie publiczność liczyła ponad 85 tys. osób, przed telewizorami były to już setki milionów.
Rok 2024, inauguracja letnich igrzysk olimpijskich w Paryżu. Z wieży Eiffla płynie Hymne a l’amour Edith Piaf. Głos, który słyszymy, przez ostatnie cztery lata milczał, a cisza, jaką po sobie zostawił, była jedną z najgłośniejszych w historii muzyki rozrywkowej. Głos, za którego przyczyną koncerty wyprzedawały się na pniu, a ich odwoływanie budziło ogromny smutek. To on od niemal czterech dekad zachwycał, wzruszał i prowadził tę, do której należy i która, jak sama podkreśla, w pełni należy do niego. Céline Dion.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 36/2024, na stronie dostępna od 03.10.2024

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki