Logo Przewdonik Katolicki

Palenie i picie

Natalia Budzyńska

Latem jadłam kolację z literatami, było nas kilkanaście osób. Kiedy chciałam wyjść na zewnątrz, by zapalić sobie okazyjnie papierosa, zapytałam, czy ktoś mi będzie w tym towarzyszył. Okazało się, że nikt nie pali. Żaden poeta, żadna pisarka, żaden krytyk… Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia: pisarz, który nie pali?

Pamiętam jeden z odcinków serialu Wojna domowa – ten, w którym Irena Kamińska (w tej roli Alina Janowska) poszła na wywiadówkę do szkoły Anuli. Spotkała na tej wywiadówce swojego dawnego kolegę, więc usiedli obok siebie w ławce i zaczęli rozmawiać. I palić. Wszedł wychowawca i chyba on też zapalił. Nie pamiętam dokładnie, ale nie zdziwiłabym się. Bo kiedyś wszyscy palili – nawet rodzice na wywiadówkach. Proszę sobie przypomnieć: w pociągach były przedziały dla palących i niepalących; do dziś, choć już od lat się nie pali, także w samolotach, przetrwały napisy zabraniające palenia. Nie wspomnę o kawiarniach, bo to całkowicie zrozumiałe. Jadło się obiad w restauracji i się paliło. Jak Jan Himilsbach w stołówce w filmie, którego tytułu nie pamiętam, ale jego akcja działa się zimą w górach. Bo w filmach palili wszyscy. To XXI wiek przyniósł całkowite odrzucenie papierosów. Najpierw bohaterowie filmów i seriali często żuli gumę nikotynową, bo właśnie byli w trakcie rzucania palenia. Potem przestali palić całkowicie. Proszę zwrócić uwagę: teraz nie pali nikt. Bo chyba tak właśnie jest – palenie stało się niemodne.
Latem jadłam kolację z literatami, było nas kilkanaście osób. Kiedy chciałam wyjść na zewnątrz, by zapalić sobie okazyjnie papierosa, zapytałam, czy ktoś mi będzie w tym towarzyszył. Okazało się, że nikt nie pali. Żaden poeta, żadna pisarka, żaden krytyk… Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia: pisarz, który nie pali?
Ale natura nie lubi próżni i teraz za to wszyscy piją. Wino leje się strumieniami. W każdym filmie i serialu. Bohater przychodzi po pracy do domu, podchodzi do lodówki, wyjmuje butelkę czerwonego i wypija pierwszy kieliszek duszkiem. Oczywiście alkohol był obecny zawsze, często przy okazji palenia, ale pili raczej mężczyźni – albo kulturalnie w fotelu, albo na umór. Zmiana polega na tym, że teraz piją kobiety, i to nie te z Dynastii, ale takie jak my. To nasz odstresowywacz, odpoczynek, relaks. Niepokoi mnie to bardziej niż Alina Janowska paląca na wywiadówce. Bo kiedy one – te zwykłe bohaterki seriali, z którymi łatwo się utożsamić – tak atrakcyjnie wyciągają tę butelkę i z pełnym kieliszkiem siadają sobie na kanapie, to czy nie kształtują pewnego stylu życia? Nie mam nic do wina, lubię je, a jednak zaczyna mi to przeszkadzać, bo granica jest bardzo blisko i łatwo nie zauważyć, że się ją przekracza. A najbardziej nie lubię żartów z alkoholem w roli głównej. Niektórzy lubią nagrywać i wrzucać w media społecznościowe takie żarciki, niby śmieszne, a wcale nie. Wolałabym, żeby pamiętali o tych, którym nie jest do śmiechu, bo alkohol i pijaństwo zrujnowało im życie.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki