Już tylko 19 proc. Polek nałogowo pali papierosy –wynika z danych Centrum Onkologii w Warszawie. To najniższy odsetek od kilku dekad. Liczba kobiet zapadających na wywołanego paleniem raka płuc jednak cały czas dramatycznie rośnie. Czy to paradoks? Niekoniecznie.
– Paradoksu nie ma, bo liczba palaczek nie jest jednakowo niska we wszystkich grupach wiekowych. Podczas gdy wśród kobiet w wieku 20–44 lat pali mniej niż co piąta, czyli tyle samo co ich rówieśniczki w Europie Zachodniej, to już Polki w wieku 45–64 lat razem z Węgierkami są rekordzistkami w paleniu papierosów. To właśnie wśród pań w tym wieku liczba chorych na raka płuc cały czas się zwiększa. Średnią znowu obniżają kobiety powyżej 65. roku życia, które palą mniej niż ich rówieśniczki z Unii Europejskiej – wyjaśnia prof. Witold Zatoński, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Nowotworów Centrum Onkologii w Warszawie. – Atmosfera, jaka panuje w danym kraju wokół palenia tytoniu, bardzo silnie wpływa na liczbę palących. Kobiety, które urodziły się przed 1940 rokiem lub wchodziły wtedy w okres swej młodości, dorastały w atmosferze, w której palenie papierosów przez płeć piękną było źle postrzegane. Dla kobiet urodzonych między rokiem 1940 a 1980 widok kobiety z papierosem był już czymś zwyczajnym. Palenie traktowano jako element dorosłości, rozrywki i relaksu. Kobieta była dobrze widziane na traktorze, a po pracy jako kompanka do kielicha i papierosa. To raczej środowisko kulturowe niż ustrój państwowy był decydujący w papierosowej inicjacji, bo na przykład w komunistycznych Chinach pali tylko 3 proc. kobiet (a 60 proc. mężczyzn). Młode pokolenie żyje w innej rzeczywistości, wiedza o skutkach zdrowotnych jest powszechna, palenie jest passé. Od przynajmniej dekady obserwowany jest odwrót od palenia. Pojawiło się wiele kampanii uświadamiających, czym jest ten nałóg, jak rujnuje zdrowie i urodę. To przemawia zwłaszcza do młodych kobiet. Niestety, kobiety w średnim wieku ponoszą teraz konsekwencje zdrowotne tego, że prawie co druga z nich rozpoczęła palenie w młodości – mówi prof. Witold Zatoński.
Nie tylko rak płuc
Codziennie na raka płuca umiera 63 Polaków. Wskaźnik umieralności spada wśród mężczyzn, jednak stale wzrasta wśród kobiet. Obecnie rak płuc stanowi pierwszą przyczynę zgonów nowotworowych kobiet w wieku 30–59 lat. Badania przeprowadzone w Norwegii wykazują, że wypalanie nawet jednego do czterech papierosów dziennie trzykrotnie podnosi ryzyko zgonu z powodu raka płuc. Swoje badania norwescy naukowcy prowadzili przez 30 lat wśród palących i niepalących. W sumie prześledzili historię 43 tys. mężczyzn i kobiet w wieku od 35 do 49 lat. Badania wykazały, że osoby palące miały nie tylko trzy razy wyższe ryzyko zgonu z powodu raka płuc, ale i o tyle samo wyższe ryzyko zgonu z powodu choroby serca. Szkodliwe działanie palenia nie ogranicza się tylko do tych dwóch chorób. Palacze częściej niż reszta populacji cierpią na choroby układu oddechowego (POCHP), choroby naczyniowe, nowotwory, np. raka szyjki macicy, żołądka, trzustki, prostaty, a także na choroby reumatoidalne. Palenie może także zwiększać ryzyko rozwinięcia się cukrzycy i wielu innych schorzeń.
Badania wykonane dekadę temu na zlecenie holenderskiego rządu dowiodły, że palenie szybciej zabija kobiety. Pracownicy urzędu statystycznego porównywali liczbę Holendrów, którzy w 2003 r. zmarli na raka płuc z danymi na temat trendów w paleniu papierosów. Badania wykazały, że palące pacjentki z rakiem płuc umierały w młodszym wieku – średnia wieku 70 lat, niż mężczyźni – średnia wieku 73 lata. Średnia oczekiwana długość życia kobiet w Holandii wynosiła wtedy 81 lat, podczas gdy mężczyzn tylko 76 lat. Otrzymane wyniki wykazały więc, że palenie skraca ją blisko o 11 lat u kobiet i o 3 lata u mężczyzn. W Holandii wzrost zachorowań kobiet na raka płuc obserwuje się od lat 70. ubiegłego wieku, kiedy to równocześnie odnotowano wzrost liczby kobiet palących.
Związek na śmierć, nie życie
Cztery lata temu miała w Polsce miejsce pierwsza ogólnopolska kampania społeczna dotycząca profilaktyki raka płuca pt. „Nie wiąż się z papierosem”. Spot telewizyjny przedstawiał młodą kobietę, która zawiera symboliczny związek z papierosem. Poszczególne ujęcia są odzwierciedleniem jej życia z nałogiem. Jednak ten związek nie ma szczęśliwego zakończenia – kobieta trafia do szpitala. W ostatnim ujęciu widzimy łysą kobietę, po chemioterapii. Niestety, mimo akcji informacyjnych zachorowań na raka płuc nadal przybywa. Mimo wielu zapewnień polityków nadal nie ma nowych opakowań papierosów, na których miały się znaleźć hasła uświadamiające, np. „Rzuć palenie, masz dla kogo żyć”. Jesteśmy jednym z niewielu państw w Europie, w którym na paczkach papierosów nie ma ostrzeżeń obrazkowych, np. zdjęć krtani lub płuc zaatakowanych przez raka. Jak wykazały badania Uniwersytetu w Stirling w Wielkiej Brytanii, ostrzegawcze obrazki na paczkach papierosów nie wpływają odstraszająco na nastoletnich palaczy, ale są przestrogą dla niepalących i oddziałują na palących sporadycznie, a to już coś.
Zacznij rzucać
W Polsce wciąż sprzedaje się papierosy slim, które są szczególnie popularne wśród kobiet. Pali je prawie 25 proc. przedstawicielek płci pięknej, a tylko 3 proc. mężczyzn. Papierosy te są tak samo rakotwórcze, tak samo uszkadzają układ naczyniowy czy układ oddechowy. A może nawet bardziej, bo palące je kobiety muszą głębiej i częściej się zaciągać, aby otrzymać swoje porcje nikotyny, od której są uzależnione. Slim w języku angielskim znaczy szczupły. Nazwa odnosi się do wyglądu papierosów, bo są one cienkie, jednak podświadomie wiele kobiet myśli, że przez to są mniej szkodliwe, co jest kolejnym złudzeniem. Podobnie kobiety upodobały sobie papierosy mentolowe, uważając je za łagodniejsze. Oczywiście wcale tak nie jest – oba rodzaje papierosów są bardzo szkodliwe. Mentolowe są ponoć bardziej rakotwórcze niż papierosy bez dodatków aromatycznych. W roku 2012 Komisja Europejska zaproponowała nowelizację dyrektywy dotyczącej sprzedaży tytoniu w 27 krajach UE. W ubiegłym roku projekt polskiego stanowiska w tej sprawie trafił pod obrady Sejmowej Komisji ds. Europejskich. Nasz kraj, jako jeden z nielicznych w Unii sprzeciwił się dwóm zapisom nowej dyrektywy, czyli zakazowi obrotu papierosami z dodatkami smakowymi. Zupełnie jakby rząd bardziej liczył się z zyskiem firm tytoniowych niż zdrowiem społeczeństwa. By ocalić zdrowie, palacze nie mogą jednak liczyć, że zrobi to za nich ktoś inny, tylko sami muszą raz i to zdecydowanie zerwać z nałogiem. Aż 80 proc. palaczy deklaruje, że chciałoby to zrobić. Jednak by było to możliwe, trzeba w ogóle zacząć się starać. Oscar Wilde powiedział: „Rzucić palenie? To proste. Robiłem to wiele razy”. Specjaliści jednak przekonują, że zwykle jedna próba nie wystarcza. Nie wolno się zrażać niepowodzeniami na tej drodze, tylko zdecydowanie ponawiać próby. Najsilniejszym udaje się to za pierwszym razem, ale innym dopiero za czwartym, dziesiątym albo dwudziestym.
E-palacze
Każda przerwa w paleniu to zysk dla zdrowia. Pomóc mogą dostępne na rynku środki zawierające nikotynę, dlatego łatwiej poradzić sobie z głodem nikotynowym po odstawieniu papierosów. Środki te są dostępne w tabletkach, gumach do żucia czy plastrach. Skuteczne są też e-papierosy. – Zawierają one roztwór nikotyny, który w urządzeniu na baterię zamienia go w parę. E-papieros działa jak inhalator. W normalnych papierosach temperatura w żarzącym się końcu wynosi 600–900 st. C. W czasie spalania tytoniu zachodzi zjawisko suchej destylacji i wraz z dymem wydziela się 4 tys. różnych związków chemicznych, w tym dziesiątki rakotwórczych, kardiotoksycznych itd. Z całą pewnością dym papierosowy jest groźniejszy niż para z e-papierosa. Kłopot w tym, że nie ma żadnych dowodów na to, że jest ona nieszkodliwa. Aby mieć taką pewność, potrzebne są solidne badania naukowe. Na razie jest to więc naturalny eksperyment na palaczach – mówi prof. Witold Zatoński. Niestety, powoli e-papierosy stają się popularne wśród młodzieży, która dopiero zaczyna swą przygodę z paleniem. Młodzi ludzie używają ich dla szpanu, chwalą się nowym drogim gadżetem i inhalują sobie substancję narkotyczną, od której łatwo się uzależnić. Okazuje się, że wśród palących elektroniczne papierosy amerykańskich uczniów szkół średnich aż 12 proc. nigdy wcześniej nie sięgało po tradycyjne papierosy. Czy wyrośnie nowe pokolenie e-palaczy? Jeśli ceny e-papierosów się obniżą, jest to niestety bardzo prawdopodobne.