Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Wielu dziś uznaje, że jest to najzwięźlejsze streszczenie nauczania – programu – Jezusa, które do nas dotarło. Można zmierzyć się z nim, dzieląc je na cztery części.
„Czas się wypełnił” to znaczy, że tu i teraz Bóg wkracza w naszą historię. Nie uciekajmy więc ani w przyszłość, ani w przeszłość. Ani jutro, ani kiedyś nie jest czasem zbawienia. Warunek usłyszenia przez nas Bożego słowa to życie w dziś.
„Bliskie jest królestwo Boże” oznaczało dla chrześcijan pierwszego wieku oczekiwanie na ostateczne Boże zwycięstwo w nieodległej przyszłości (por. drugie czytanie). Oznaczało jednak też jeszcze coś bardziej fundamentalnego: panowanie Boga, które rozpoczęło się w działalności Jezusa. Wbrew pozorom to bardzo niewygodny element Jezusowego głoszenia. Niedostępny Bóg to dla nas wygodne alibi. Jeśli Bóg jest daleko, to nie musimy uwzględniać Go w naszym życiu. Staje się czymś w rodzaju kropidła, którego szuka się raz w roku przed kolędą… Jezus mówi nam jednak od początku publicznej działalności, że królestwo Boże już się realizuje. Wszędzie tam, gdzie widzimy w naszym otoczeniu kogoś, kogo stać na prawdziwy dar z siebie, Bóg i Jego projekt są już wśród nas.
„Nawracajcie się” to słowo greckie oznaczające dosłownie „zmieniajcie myślenie”. Program Jezusa ma strzec nas przed ucieczką w rutynę, co znaczy także przed ucieczką od
(zakwestionowania) siebie samych. Nie wystarczy bowiem przestać uciekać od „tu i teraz”. Nie wystarczy przestać uciekać od Boga, przekonując siebie, że jest daleki i niedostępny. Trzeba także przestać uciekać od prawdy o sobie. Nawracanie się to gotowość, by obejrzeć siebie – to, co robimy, i kim jesteśmy – Bożymi, Jezusowymi oczyma.
„Wierzcie Ewangelii”. Uderza, że w tej prezentacji Jezusowego programu wiara pojawia się dopiero na końcu. Jest owocem. Oznacza to zapewne, że bez wspomnianych wcześniej elementów nie jest możliwa, nie będzie pełna i prawdziwa. Albo inaczej: wiara musi obejmować trzy wcześniejsze aspekty naszej postawy, bo w przeciwnym razie będzie tylko pustym frazesem, wymówką, by z pobożnymi deklaracjami na ustach nie pójść za Jezusem.