Logo Przewdonik Katolicki

Jak prowadzić dziennik duchowy?

Wojciech Żmudziński SJ
fot. Fresh Splash/Getty Images

W pracy nad sobą, również w tej, którą lubię nazywać uszlachetnianiem ludzkiego ducha, potrzebujemy narzędzi. Jednym z nich jest dziennik duchowy, którego regularne pisanie może wprowadzić harmonię w naszym wewnętrznym świecie.

Dziennik duchowy nie jest autobiografią Bożego celebryty ani pamiętnikiem zakochanej nastolatki. Niewiele też ma wspólnego z kolekcją zdjęć w mediach społecznościowych pokazujących, co jedliśmy na obiad i z kim wybraliśmy się do kina. Dziennik duchowy jest zapisem naszych duchowych doświadczeń i natchnień, relacją z naszej podróży w poszukiwaniu woli Bożej. Jest formą modlitwy. 
Historia chrześcijaństwa daje nam przykłady dzienników duchowych pisanych przez świętych mistyków (ojciec Pio) i pasterzy Kościoła (Jan XXIII), którzy snuli refleksje nad życiem wewnętrznym przenikniętym łaską i dążyli do ewangelicznej doskonałości. W XX wieku duchowe zapiski prowadzili także artyści (Leonard Cohen), pisarze (Lew Tołstoj), działacze społeczni (Dorota Day), a nawet dyplomaci i politycy (Dag Hammarskjøld). 

Pisanie jako narzędzie rozwoju
W moim dzienniku zapisuję poruszenia ducha w relacji do tego, co we mnie się działo lub dzieje, gdy modlę się, spotykam ludzi, staję przed różnymi wyzwaniami. Odnotowuję wątpliwości, niepewności, pomysły. W przeciwieństwie do autobiografii, która jest refleksją sięgającą wstecz, diariusz duchowy odnotowuje świeże doświadczenia, jeszcze nie do końca uporządkowane. Jest on bliższy medytacji i badaniu własnego sumienia niż relacji z minionych wydarzeń. Może nam towarzyszyć na co dzień. Możemy w nim podsumować ważne wydarzenie. Jak je widzimy w świetle Ewangelii? Osobom, które lubią mieć wszystko z góry ustalone, proponuję zaplanować czas na pisanie o tej samej porze dnia: 15–30 minut. Co wydarzyło się w życiu duchowym? Myśli, obrazy, poruszenia. Co chcesz powiedzieć Bogu, a co samemu sobie? 
W dzienniku duchowym zwracamy się wprost do Boga lub rozmawiamy z samym sobą. Jego celem nie jest autoterapia, lecz otwieranie serca na powiew Ducha Świętego. Pozwalamy, by Bóg do nas mówił. Ważne jest nie tylko samo pisanie, lecz także powracanie do zapisków, by uchwycić ciągłość świadomego przeżywania relacji z Bogiem. Po kilku miesiącach systematycznego zapisywania tego, co się w nas dzieje, przejrzyjmy nasz dziennik i spróbujmy zidentyfikować etapy duchowej podróży. Co mamy za sobą, a co być może jest przed nami. Wtedy zobaczymy, jak Pan Bóg nas prowadzi. Zdziwi nas nieraz Jego konsekwencja, a zarazem nieprzewidywalność, odkryjemy pewne zmiany w naszym stosunku do Boga, dostrzeżemy, jak z miesiąca na miesiąc stał się nam bliższy. 
Pamiętaj również o niektórych kwestiach technicznych. Numeruj strony i każdy wpis opatrz datą. To pozwoli ci łatwiej poruszać się po zapisanych stronach i odnaleźć notatkę z przeszłości. Możesz każdy wpis zatytułować. Nie rób jednak tego, zanim zaczniesz notować. Pozostaw miejsce, aby nadać odpowiedni tytuł na koniec lub po dłuższym czasie, gdy będziesz przeglądał notatki z ostatnich tygodni. Nadawanie tytułu jest jednocześnie interpretacją, podsumowaniem, które wiele mówi o tym, co myślisz o swoich refleksjach. 

Dziennik duchowy przed i po adoracji
Zapiski w dzienniku można prowadzić, przygotowując się na spotkanie z kierownikiem (towarzyszem) duchowym i po spotkaniu podsumować inspiracje, spostrzeżenia i poruszenia wewnętrzne, jakich doświadczyliśmy podczas rozmowy. Nie każdy jednak ma to szczęście, by ktoś towarzyszył mu w rozwoju duchowym. Wówczas można robić duchowe notatki, przygotowując się do cotygodniowej lub comiesięcznej adoracji Najświętszego Sakramentu lub adoracji Krzyża. 
Po modlitwie adoracyjnej usiądź ponownie nad dziennikiem i spisz w nim wszelkie emocje, słowa usłyszane w głębi serca i poruszenia wewnętrzne. Unikaj natomiast pisania podczas adoracji, bo to rozprasza, przerywa ważne doświadczenie koncentrowania się na Bożej obecności. 
Takie prowadzenie dziennika nie wyklucza częstszych zapisków, gdy zainspirują nas słowa Pisma Świętego, wieczorna modlitwa lub gdy doświadczymy Bożej obecności pośród codziennych spraw. Notatki duchowe, mające nas lepiej przygotować do rozmowy, mogą być sporządzane na przestrzeni wielu dni. 
Tym, którzy nie mogą jeszcze zdecydować się na takie zintegrowanie dziennika z modlitwą, sugeruję, by zaczęli od zapisywania tego, za co są wdzięczni Bogu, odnotowywania własnych pytań do tekstu Pisma Świętego, do niedzielnych czytań, swoich wątpliwości lub usłyszanych, czy też przeczytanych słów mających dla nas znaczenie. 
Niektórzy piszą regularnie listy do Boga. Niekoniecznie w zeszycie. Ciekawym pomysłem jest pisanie ich na papierze listowym, koniecznie odręcznie, i zbieranie tych listów w osobnych kopertach opatrzonych miejscem i datą. Kiedyś te listy będziemy chcieli poczytać. Może podczas rekolekcji? Słyszałem, że to wyjątkowe doświadczenie.

Najpiękniejszym myślom pozwól odlecieć
Gdy piszemy odręcznie, inaczej układają się myśli niż podczas stukania w klawiaturę, inaczej przebiega refleksja. Łatwiej przypominamy sobie, cośmy słyszeli, oczyma naszymi widzieli i czego dotykały nasze dłonie (por. 1 J 1, 1). Piszmy bez pośpiechu i czytelnie, nie gońmy długopisem naszych myśli. Nie martwmy się, że niektóre z nich uciekną i gdzieś poszybują. Tych najpiękniejszych i tak nigdy nie zdołamy zapisać, niektórych poruszeń ducha nie da się oswoić i zamknąć między kartkami diariusza.
Przydatne jest powracanie do spisanych doświadczeń, nawet po wielu latach. Piszmy więc tak, abyśmy byli w stanie siebie odczytać i nie męczyć się odgadywaniem, jakie słowo kryje się za gryzmołami i jakie wydarzenie zapisaliśmy jednym słowem, myśląc, że będziemy wiedzieli do śmierci, do czego się ono odnosi.
Niektórzy pisali dziennik, by zostawić po sobie jakiś ślad, swój duchowy testament. Utrudnia to swobodne pisanie, zmusza do trzymania się pewnych przyjętych reguł. Jeśli jednak to, co piszesz, miałoby w przyszłości służyć innym, zadbaj o przejrzystość, komunikatywność i formę. 
Warto co jakiś czas przeczytać na głos fragment dziennika, by niejako opowiedzieć samemu sobie o swoich duchowych doświadczeniach. Wsłuchaj się w słowa, w ich dźwięk i szczerość. Czy nie brzmią fałszywie, zbyt sztucznie? Zdemaskuj miejsca, gdzie ściemniałeś. Zatrzymaj się na chwilę tam, gdzie nie mogłeś znaleźć właściwego określenia, by wyrazić przeżycie trudne do nazwania.

Kształtowanie osobistego CREDO
Pisanie pomaga lepiej zrozumieć, kim jesteśmy i po co żyjemy. Pisząc, nabieramy pewnego dystansu do naszych doświadczeń i gdy ponownie odczytujemy własne notatki, widzimy siebie niejako z boku, z dystansu, obiektywniej, bardziej krytycznie. Możemy zweryfikować przemyślenia w czasie. Stwierdzić, czy to były tylko nasze fantazje, czy głos Ducha Świętego. Możemy przeformułować raz spisane zdanie. To, co było chaotyczne, nie do końca przemyślane, nabiera z czasem większej harmonii, lepiej współgra z naszą duszą. Taka nieustanna praca nad tekstem pomaga w kształtowaniu osobistego credo, porządkuje przemyślenia, a jednocześnie nas samych. 
Czym jest osobiste credo? To nic innego jak osobista filozofia życia, punkt odniesienia w ważnych decyzjach i życiowych wyborach. Zawarta jest w nim charakterystyka osobistego powołania. Mówi o tym, kim jestem, czym różnię się od innych chrześcijan, jakie są moje priorytety i co nadaje mojemu życiu niepowtarzalny sens i smak. Aby takie credo rzeczywiście wspierało nasze poszukiwanie woli Bożej, musi być tak sformułowane, aby nie tylko dodawało nam skrzydeł, ale by można było na jego podstawie stwierdzić, czy i w jakim stopniu wcielamy to nasze credo w życie. Musi być weryfikowalne, konkretne. Nie wystarczy napisać, że wiara jest dla mnie ważna. Nie wystarczy skopiować ulubiony fragment Ewangelii. Trzeba wyjaśnić sobie samemu, jakie są moje najgłębsze pragnienia i jaki wpływ powinna mieć wiara na moje życie? Jakie postawy czynią ją widoczną, wcieloną?
Osobiste credo kształtuje się latami, a nieraz przez całe życie. Zawsze będzie tekstem nieukończonym, wciąż przepisywanym i jeśli trzeba, modyfikowanym. Do takiej ciągłej pracy nad sobą może służyć dziennik duchowy. Możemy zmieniać to, co już kiedyś w nim napisaliśmy, nie zgadzać się z wcześniejszym zapisem, na nowo go formułować. Dopóki żyjemy, nasz dziennik też powinien żyć. Jeśli chcemy, by był on narzędziem naszej duchowej przemiany, nie miejmy sobie za złe, że dzisiaj patrzymy zupełnie inaczej na rzeczywistość i inaczej interpretujemy te same fakty, niż przed rokiem. 

Zeszyt ucznia Chrystusa
Jezuita św. Piotr Faber rozmawia w dzienniku ze swoją duszą: „Przypomnij sobie teraz, duszo moja, jak widoczne stały się twoje braki w tylu miejscach i wobec tylu osób”, i dziękuje Bogu, że nie osądził go nigdy z powodu tych braków. Stara się widzieć w sobie ubytki świętości i prosi Boga, by wypełnił je swoją łaską. Pozwala Bogu mówić. Słyszy nieraz, że to, o co się oskarża, nie jest wcale wadą. Wręcz przeciwnie – zaletą. Powinien za to dziękować. 
„Idąc przez miasto i nie odczuwając radości z powodu tego, co widziałem, a raczej doznając rozproszeń i pokus próżności i niedobrych myśli, z czego rodził się smutek, znalazłem tę odpowiedź: nie powinieneś się smucić, ponieważ nie znajdujesz pokoju w rzeczach próżnych, natomiast powinieneś się cieszyć z tego i dziękować Bogu. Raczej powinieneś się smucić z tego, że nie znajdujesz pokoju i pełnej pociechy w modlitwie i ćwiczeniach duchowych”.
Święty odbiera od Boga lekcje, które skrupulatnie notuje w swoim duchowym dzienniku jak uczeń w zeszycie przedmiotowym. Jego rozumienie tego, kim jest i jak powinien oceniać to, co się w nim dzieje, wzrasta dzięki słuchaniu. To, co zrozumiał, odnotowuje. 
Co zapisywać w dzienniku, a co pomijać? „Uświadomiłem sobie, że wśród szeregu spraw wypełniających życie są sprawy istotne i błahe – pisał w swoim dzienniku Lew Tołstoj. Wiedzieć, które są istotne, a które błahe – w tym jest cała wiedza o życiu”. Nawet rzeczy niepozorne mogą okazać się bardzo ważne. Nie oszczędzaj więc papieru i zapisuj każdą myśl, każde natchnienie. Czytając dziennik, ponownie podkreśl to, co twoim zdaniem jest szczególnie istotne. Używaj kolorów, weź w ramki zdanie, które chcesz zapamiętać. Dobrym pomysłem dla osób uzdolnionych plastycznie jest wzbogacenie duchowych notatek rysunkami. Moi uczniowie w I klasie liceum bardzo lubili rysować w zeszycie buźkę, która mówiła, jak tego dnia się czują. Można ten pomysł przenieść do dziennika duchowego i odmalować co jakiś czas swój nastrój.

Przytul swój duchowy dziennik
Człowiek nie jest tylko duchem i ciało wraz ze wszystkimi zmysłami nie jest mniej ważne od psychiki i od ducha. Nasze oczy podziwiają piękno natury, smak delektuje się wyśmienitym deserem, dotykiem sprawiamy przyjemność kochającym nas osobom. Dlatego też dziennik duchowy powinien być atrakcyjny dla oczu. Przywoływać harmonię i piękno. 
Postaraj się o taką okładkę dziennika, jaką dałbyś swojemu duchowemu życiu, by mówiła coś o tobie, o twoich najskrytszych pragnieniach, by przyciągała, zachęcała do otwarcia. Mój dziennik lubię czasem pogłaskać, przytulić, położyć na biurku z namaszczeniem. Nie szczędź na dziennik duchowy pieniędzy. Na półkach księgarń jest wiele papierniczych cudów. Wybierz taki, którego strony będą zachęcały do starannego pisania. Są notatniki w linie, ze stronami gładkimi lub w kratkę. Z twardą lub miękką okładką, zdobione lub jednokolorowe. Wybierz to, co lubisz, co będzie najlepiej z tobą współgrało. Jeśli często podróżujesz, mniejszy format będzie poręczniejszy. Jeśli wolisz pisać listy do Boga, wybierz odpowiednią papeterię. Nie pisz na przypadkowych kartkach. Duch nie lubi bylejakości. Niech w twoim duchowym pisaniu będzie coś z uroczystości, coś z sacrum. Nie chodzi o bizantyjski przepych, lecz o coś, co łączy w sobie prostotę i harmonię. 
Nie przejmuj się, jeśli zdarzą ci się dłuższe przerwy w prowadzeniu dziennika i będzie leżał samotnie na półce przez długie miesiące. Zawsze możesz do niego wrócić. Zacznij przygodę z dziennikiem duchowym już teraz, a jeśli kiedyś ją rozpocząłeś, powróć do ostatniej zapisanej strony i wyrusz w drogę.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki