Logo Przewdonik Katolicki

Wciąż potrzebujemy proroków

Wojciech Żmudziński SJ
Chora kobieta jest prowadzona do szpitala św. Katarzyny w slamsach Cite Soleil w Port-au-Prince na Haiti podczas epidemii cholery, która wybuchła tu w 2010 r. fot. Olivier Laban-Mattei/Polaris/East

Prorocy nigdy nie byli popularni, bo wielkość człowieka mierzyli inaczej, niż mierzy ją świat. Gdy większość świętowała własne sukcesy, psuli im zabawę, przypominając o cierpiących i skrzywdzonych.

Paweł Apostoł wymienia proroków pośród urzędów w Kościele. Nie mówi jednak, jak ich powoływano. Podobnie jak apostołowie, nauczyciele i pasterze mieli wykonywać powierzone im posługi celem budowania Ciała Chrystusowego, abyśmy wszyscy doszli „do wiary wielkości według Pełni Chrystusa” (Ef 4, 13). Prorocy mieli mierzyć świętość ludu Bożego.

Duch ciągle mówi przez proroków
W życiu zdarza nam się mierzyć cenny czas i osiągnięcia. Obliczamy, co nam się opłaca i ile wysiłku musimy włożyć, by zrealizować plany. Wielu rodziców mierzy też rosnące dzieci. Gdy dorastałem, byłem mierzony co kilka miesięcy, a mój wzrost zaznaczała mama na tej samej framudze drzwi, co wzrost mojej młodszej siostry i brata, tylko innym kolorem. Rosłem bardzo szybko, a we mnie rosło pragnienie, by stać się człowiekiem wielkiej miary. Szukałem mistrzów, którzy wskazaliby mi kierunek, i wierzyłem, że istnieją na świecie mędrcy znający odpowiedzi na wszystkie pytania.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 37/2024, na stronie dostępna od 10.10.2024

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki