Logo Przewdonik Katolicki

W konfesjonale się słucha, a nie przesłuchuje

Wojciech Żmudziński SJ
fot. Sebastien Desarmaux/Getty Images

Dzieci przystępujące do pierwszej spowiedzi przeżywają stres. Dorośli penitenci wspominają, że doświadczyli traumatycznych doświadczeń w konfesjonale. Brakuje empatii ze strony niektórych księży. To tematy omawiane w jezuickim ośrodku w Warszawie Falenicy, gdzie odbywają się spotkania formacyjne dla spowiedników i towarzyszy duchowych.

Księża, osoby zakonne i świeckie, które biorą udział w tych spotkaniach, chwalą sobie ich praktyczny charakter. Mogą przedstawić konkretne trudności, z jakimi się borykają, i otrzymać wsparcie zarówno doświadczonych spowiedników, jak i psychologów zaangażowanych w towarzyszenie duchowe.
– Aby być dobrym spowiednikiem, to trzeba przede wszystkim mieć kontakt ze sobą – mówi współprowadząca sesje doktor psychologii Monika Guzewicz. Zachęca uczestników zajęć do odbycia rekolekcji ignacjańskich, które „pomagają wejść w kontakt ze sobą, aby człowiek nie moralizował jedynie, lecz potrafił być przy człowieku, słuchać go, towarzyszyć mu bez narzucania niczego”. I podkreśla, że rolą spowiednika jest przede wszystkim „niesienie człowiekowi nadziei i stworzenie okazji, by doświadczył miłości, której dzisiaj ludziom bardzo brakuje, również w konfesjonale”. Jej zdaniem „trzeba mieć pewien poziom wrażliwości na człowieka, żeby móc iść spowiadać”.

Pełna treść artykułu w Przewodniku Katolickim 24/2025, na stronie dostępna od 10.07.2025

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki