To 30 hektarów ogrodów. 20 hektarów gruntów rolnych. Pałac Papieski. Obserwatorium Watykańskie. Pałac Barberinich. Oprócz tego mieszkania dla około dwudziestu pracowników, biura, budynki gospodarcze, stajnie i elektrownia. Trochę z boku dwa klasztory klauzurowe sióstr klarysek i sióstr bazylianek. Wszystko to w przestrzeni eksterytorialnej – już nie na terenie samego Państwa Watykańskiego, ale będące jego wyłączoną własnością. Tak w największym skrócie wygląda Castel Gandolfo.
Od cesarza do Gandolfi
Tu, gdzie dziś znajduje się Castel Gandolfo, swoją letnią rezydencję miał cesarz Domicjan pod koniec I wieku po Chrystusie – ruiny jego zabudowań można zresztą oglądać do dzisiaj. Później w tym miejscu pomieszkiwał również cesarz Trajan, kiedy jego rezydencja w Tivoli nie była jeszcze gotowa, a na krótko bywał tu Marek Aureliusz.
Z czasem jednak to miejsce popadało w zapomnienie. Willa cesarza zaczynała niszczeć. Kolejne budynki rozbierano, marmur wykorzystywano przy innych budowach, między innymi wznosząc osadę Albano. Dzieła sztuki plądrowano przez długie lata. Później, aż przez tysiąc lat, do XII wieku, nie zachowały się żadne historyczne wzmianki na temat tego miejsca.
Dopiero około 1200 roku, pochodząca z Genui rodzina Gandolfi postawiła na szczycie wzgórza zamek z wysokimi murami i małym dziedzińcem, z potężną cytadelą, która czyniła go niemal nie do zdobycia. Nie wiadomo, jak zamek przeszedł w ręce rodziny Savelli, ale pozostawał w nich przez kolejnych trzysta lat.
Na farmie w Castel Gandolfo, założonej przez Piusa XI, produkowany jest nabiał i warzywa dla papieża i jego otoczenia. Hoduje się tam również kury, strusie, osły, króliki i krowy, uprawia oliwki | fot.Vandeville Eric/ABACA/East News
Od długu do letnich wakacji
W rękach Kościoła Castel Gandolfo znalazło się – przez długi. W maju 1604 r., kiedy Savelli nie mogli spłacić swojego wysokiego długu, zaciągniętego w Stolicy Apostolskiej, ich zamek został włączony do majątku Kościoła jako owa spłata.
Papieże traktowali rezydencję w zależności od swoich prywatnych do niej sympatii. Jedni mocno angażowali się w troskę o nią. Inni ani razu przez dziesięciolecia pontyfikatu do niej nie przyjechali.
Papież Paweł V, który posiadłość otrzymał w ramach zwrotu długu, odrestaurował akwedukt, doprowadzający wodę do miasta. Zlecił również osuszenie mokradeł wokół jeziora tak, żeby pozyskać grunty orne.
Papież Urban VIII – znany z tego, że był wielkim mecenasem sztuki, ale też toczył spór z Galileuszem – w połowie XVII wieku jako pierwszy pomyślał, że Castel Gandolfo może być świetnym miejscem na letnią rezydencję: uważał, że jest to rejon bardzo dobry dla zdrowia. Najpierw wiosną 1626 pojechał, żeby je zobaczyć, a następnie zlecił wykonanie prac konserwatorskich i stworzenie małego pałacowego ogrodu, który zresztą istnieje do dziś. Polecił również udekorować prywatną kaplicę z zakrystią. Dla siebie zbudował mały dom blisko murów zamkowych i stajnie. Jego biograf pisał, że papież chciał w ten sposób „zapewnić papieżom wygodę spędzania lata we własnych pałacach, zamiast przebywania w domach innych ludzi”. I rzeczywiście Urban VIII przez kolejnych jedenaście lat pontyfikatu przyjeżdżał do Castel Gandolfo dwa razy w roku na dwa albo trzy tygodnie. Chodził tu na spacery albo konno jeździł po lesie. Dopiero choroba sprawiła, że przestał opuszczać Rzym na wypoczynek.
Żagle i cisza
Następca Urbana VIII, papież Innocenty X, do Castel Gandolfo nie pojechał ani razu, w ogóle nie lubił wyjeżdżać z Rzymu.
Castel Gandolfo zajął się dopiero dziesięć lat później Aleksander VII. Dokończył on papieską rezydencję, budując nową fasadę i dodatkowe skrzydło, wysunięte w stronę morza z wielką galerią projektu Berniniego – tego samego, który zaprojektował kolumnadę wokół placu św. Piotra. Sam przyjeżdżał tam również dwa razy w roku, czasem aż na miesiąc: szczególnie lubił bywać tam wiosną i jesienią. Lubił żeglować po jeziorze i chodził na długie spacery po lesie, uważając, że to najlepiej sprzyja medytacji i wyciszeniu.
Innocenty XII do Castel Gandolfo przyjechał raz. Był w drodze do Anzio, była kwietniowa, zimna noc 1697 r., padał deszcz, była mgła i zamek zrobił na papieżu tak złe wrażenie, że już nigdy więcej tam nie wrócił.
Klemens XI zasłynął z otaczania mieszkańców Castel Gandolfo przywilejami i szczególną troską. Lubił się z nimi spotykać, z jego woli również podlegali oni jurysdykcji Pałacu Apostolskiego, a nie lokalnej administracji. Odrestaurował on również rozrastające się miasto i dbał o jego rozwój.
Jednym z papieży, którzy może najbardziej pokochali Castel Gandolfo, był Benedykt XIV. On uciekał tam z Rzymu po ciszę i prostotę. Nie chciał przyjmować tam nawet gości, odsyłał ich do Rzymu.
Czy ludzie mają co jeść
Klemens XIV został w Castel Gandolfo zapamiętany jako ten, który jak szalony jeździł konno tak, że żadna eskorta nie mogła go dogonić. Żywiołowy, szukający rozrywki zapłacił w końcu za swoją miłość do sportu, kiedy po dwukrotnym upadku z konia uszkodził sobie bark. Konno jeździć już nie mógł, zajął się więc rozbudową ukochanego miejsca.
Papież Pius IX do Castel Gandolfo przyjeżdżał na krótko – w zasadzie wolał żyć w Rzymie. Mieszkańcy zapamiętali go jednak dobrze, bo przechadzał się po mieście, wchodził do domów, sprawdzał, czy ludzie mają w garnkach dość jedzenia, a kiedy mieli go za mało, zostawiał im niemałe pieniądze. To właśnie Pius IX zaczął również w Castel Gandolfo przyjmować duże grupy pielgrzymów. To był znak wyraźny czasów, gdy pod koniec XIX wieku znacznie zwiększyły się możliwości podróżowania. Kiedy we wrześniu 1870 r. wojska włoskie wkroczyły do Rzymu, papież wycofał się za mury Watykanu i już nigdy do Castel Gandolfo nie wrócił.
Jan XXIII, Pius XII i Jan Paweł II korzystali z rezydencji w Castel Gandolfo dla odpoczynku, ale również spotykali się tam zarówno z wiernymi, jak i z politykami i naukowcami | fot. Keystone-France/Gamma-Rapho/Getty Images, ASSOCIATED PRESS/East News, Vatican Pool/Getty Images
Powiew nowoczesności
Nie wrócili tam też papieże – przez kolejnych sześćdziesiąt lat. Kiedy w 1870 r. upadło Państwo Kościelne, skończył się również złoty czas dla Castel Gandolfo. Papieże przez dziesiątki lat nie postawili stopy poza Watykan, choć Castel Gandolfo nadal pozostawało eksterytorialne, podobnie jak Watykan i Lateran. Papież Pius IX udzielił tam gościny bazyliankom spod rosyjskiego zaboru Polski i klaryskom. Ponownie status papieskiej letniej rezydencji posiadłość ta zyskała w 1929 r., na mocy Traktatu Laterańskiego. Podjęto wówczas prace renowacyjne, zbudowano wiadukt, który połączył trzy różne wille.
W roku 1934 do Castel Gandolfo przeniesiono stworzone wcześniej w Rzymie i powierzone jezuitom Obserwatorium Astronomiczne: w Rzymie nie mogło dobrze działać, bo zbyt silne było zanieczyszczenie świetlne nad miastem. Pius XI wyposażył rezydencję w radia, telefony, centralne ogrzewanie, a także oświetlenie elektryczne, a nawet windę. Polecił również założyć szklarnię i obory, tak żeby Castel Gandolfo mogło być zapleczem żywnościowym dla Watykanu.
Wojna
W maju 1938 r. Pius XI wyjechał do Castel Gandolfo, żeby nie spotkać się z Adolfem Hitlerem, składającym wizytę państwową w Rzymie, i żeby nie patrzeć na Rzym, udekorowany nazistowskimi flagami.
Pius XII kazał wybudować w pałacu prywatną kaplicę z reprodukcją obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, przywiezioną z Polski, w której wcześniej był nuncjuszem.
W czasie II wojny światowej Castel Gandolfo jako eksterytorialne stało się bezpieczną przystanią dla miejscowej ludności – schronienie znalazło tam około dwunastu tysięcy ludzi, głównie Żydów. Apartament papieski stał się salą porodową, w której urodziło się czterdzieścioro dzieci. To Castel Gandolfo zaopatrywało również Żydów w koszerną żywność.
Eksterytorialność Castel Gandolfo skończyła się dramatem – kiedy 10 lutego 1944 r. spadła aliancka bomba, grzebiąc pod gruzami ponad pięćset osób, czekających akurat w kolejce po przydział mleka.
Paparazzi i intelektualiści
Już po wojnie, w sierpniu 1946 r., Pius XII był pierwszym papieżem, który zmarł w Castel Gandolfo: przyjechał tam na dwa ostatnie miesiące życia i tam doznał dwóch wylewów. To był również czas pierwszych paparazzi: gazety wysyłały korespondentów, Radio Watykańskie ustawiło prowizoryczne studio, ekipy telewizyjne czekały w gotowości na informację o śmierci papieża. Później swoje życie zakończył tam również Paweł VI, umierając na zawał serca.
Jan Paweł II Castel Gandolfo potraktował początkowo mocno sportowo. Polecił wybudować tam basen. Grywał w tenisa, w piłkę nożną z synami ogrodników. To tam paparazzi udało się zrobić pierwsze w historii zdjęcie papieża w kąpielówkach. Później do Castel Gandolfo zapraszał filozofów i teologów, słuchając ich wykładów i dyskusji. Tradycję takich intelektualnych spotkań kontynuował również Benedykt XVI.
Choć papież Franciszek tych spotkań nie kontynuował, to stworzenie centrum edukacyjnego wydaje się przedłużeniem misji poprzednich papieży – żeby to właśnie z Castel Gandolfo szedł w świat impuls do intelektualnego rozwoju człowieka, tym razem w duchu bliskiej Franciszkowi ekologii.