Logo Przewdonik Katolicki

Nienormalna normalność

Michał Paluch OP
fot. Usplash

Jakie jest miejsce wiary w moim życiu rodzinnym?

Przypominana w Niedzielę Świętej Rodziny Ewangelia o ofiarowaniu Jezusa w świątyni jest ujmującym połączeniem tego, co proste i zwyczajne, z tym, co „nie z tego świata”. Z jednej strony bowiem chodzi przecież o wizytę w świątyni prostej żydowskiej rodziny, którą stać wyłącznie na ofiarę ubogich („parę synogarlic albo dwa młode gołębie”), by wypełnić Prawo. Nie ma tu też żadnych religijnych notabli, a przywoływane osoby należą do rzeszy pobożnych wyznawców, których miliony przez wieki wypełniały rozmaite świątynie i których nie byłoby w stanie wyłowić jako niezwykłe nieuzbrojone przez Opatrzność oko. Z drugiej jednak strony, każda postać i każdy gest okazują się brzemienne w treść i znaczenie. Symeon znaczy przecież „Bóg wysłuchał”, Anna („łaska”) jest z kolei córką Fanuela, którego imię znaczy „oblicze Jahwe” i zawiera w sobie aluzję do miejscowości, w której Jakub „walczył” z Bogiem, domagając się od Boga błogosławieństwa, i w której jego imię zostało zmienione na Izrael (Rdz 32, 31–32). Przedstawione z kolei przez Symeona proroctwa, z których pierwsze od wieków przywoływane jest przez miliony chrześcijan w modlitwie komplety, dają wyraz nadejściu decydującego momentu w historii zbawienia, który musi otworzyć nowy etap w relacji z Bogiem Izraela i całego świata.
Cała opowieść ogniskuje się wokół trzech wielkich tematów: obietnica, ofiara, oświecenie. Nadejście Jezusa jest spełnieniem obietnic danych Izraelowi, a zarazem zapowiedzią objęcia nią wszystkich narodów. Ofiarowanie Jezusa w świątyni zapowiada ofiarę krzyża, w której uczestniczyć będzie Matka Jezusa. Jezus to też oczywiście światło dla pogan i chwała – pełna blasku! – Izraela.
Dlaczego i w jaki sposób tematy te mogą pomóc nam w rozważaniach o Świętej (i nie tylko świętej) Rodzinie? Może przede wszystkim mają one pomóc nam zrozumieć, że byśmy naprawdę mogli odnaleźć i cieszyć się tym, co nam się wydaje do głębi „normalne”, musimy zawsze być otwarci na to, co często w oczach świata „nienormalne” – pochodzące „nie z tego świata”. Potrzebujemy nadziei, odwagi, wielkoduszności płynących z wiary, by nasze życie rodzinne mogło naprawdę z pełnym rozmachem się rozwijać i w pełni rozkwitnąć.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki