Logo Przewdonik Katolicki

Obraz czyli wyobrażenie czasów

Natalia Budzyńska
fot. Materiały prasowe/www.wawel.krakow.pl

Spacer po kilkunastu komnatach na Wawelu daje możliwość konfrontacji z tym, co o tych czasach wiemy i jak je dotychczas przedstawiano. Szybko się okaże, że nasze wyobrażenia o naszym złotym wieku są mocno uproszczone.

Przechodząc przez kolejne sale Wawelu, możemy się przekonać, że człowiek XVI wieku żył, podobnie jak my, otoczony obrazami. To obraz go kształtował. Nasza kultura obrazkowa jest pewnie bardziej demokratyczna niż tamta, ale czy tamta nie była szlachetniejsza?
Horyzont wystawy „Obraz Złotego Wieku” jest szeroki, tworzą go architektura, rzeźba, miniatury, zbiory kartograficzne, rzemiosło artystyczne i malarstwo. Wieloznaczne pojęcie obrazu pozwala nam zatopić się w świecie epoki jagiellońskiej, która była uznawana za Złoty Wiek Rzeczpospolitej. To czasy panowania Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta, czasy Polski, która w Europie miała dużo do powiedzenia, która stała się znaczącą siłą polityczną, gospodarczą, ale i kulturalną. Z Jagiellonami się liczono. Nowatorskie podejście do aranżacji wystawy i jej rozmach sprawiają, że konteksty zgromadzonych eksponatów zataczają szerokie kręgi, prowokując do dialogu. A płaszczyzn dialogu jest tu zaproponowanych wiele. Można, a nawet powinno się, tę wystawę zobaczyć. Nie jest to zwykła prezentacja dzieł z tamtego okresu, pokazanych chronologicznie z podziałem na dziedziny. Nic z tego. Spacer po kilkunastu komnatach na Wawelu daje możliwość konfrontacji z tym, co o tych czasach wiemy i jak je dotychczas przedstawiano. Szybko się okaże, że nasze wyobrażenia są mocno uproszczone.

Wnętrza
Wchodzimy więc do sieni, a tam na przeciwległych ścianach powiększone podpisy Jagiellonów: Zygmunt Stary podpisywał się gotyckim stylem, Zygmunt August niemal współcześnie, zamaszyście. To wymowny symbol końca pewnego okresu i rozpoczęcia nowego, to przejście ze średniowiecza do nowożytności. Zaczyna się renesans. Dla Rzeczpospolitej wiek stabilności politycznej, bez wojen i zagrożeń zewnętrznych, dzięki czemu spokojnie mogła rozwijać się kultura i nauka, które to dziedziny wspierali królowie. Rozbudowa Wawelu, obecność wpływów włoskich, silny mecenat królewski, otwartość dworu na zmiany i nowości. I o czym nie można zapominać, wielokulturowość, tak charakterystyczna dla ówczesnej Rzeczpospolitej. Różne narody, różne wyznania, wzajemna tolerancja. To wszystko składało się na bogactwo kultury i tradycji, a w rezultacie znalazło wyraz w artystycznych wytworach.
Przez sień wkraczamy w renesansowy świat kultury epoki Jagiellonów, przechodząc z jednej komnaty do drugiej. Na potrzeby wystawy zaadaptowano kilkanaście sal reprezentacyjnych i prywatnych komnat na parterze i dwóch piętrach wawelskiego zamku. Ich wystrój nie został zrekonstruowany, stanowi ramę dla eksponatów, a szesnastowieczne freski doskonale z nimi dialogują. Autor koncepcji wystawy, Adam Orlewicz, rozlokował kilkaset dzieł sprowadzonych z polskich i zagranicznych muzeów i bibliotek. Eksponaty są pokazane w poszczególnych salach naprzeciwko siebie, tak aby dać możliwość konfrontacji i ułatwić widzowi szukanie powiązań. W innych salach dzieła sztuki umieszczone są w zbudowanych ażurowych geometrycznych konstrukcjach, które dialogują z renesansową architekturą wnętrz. Ciekawe są te zabiegi aranżacyjne, które podejmują grę z perspektywą. Turkusowo-złota kolorystyka nawiązuje do odcieni często stosowanych w arrasach i na sklepieniach sal.

Wawelskie głowy
Ta wielowątkowa opowieść o czasach Jagiellonów skupia się na takich zjawiskach jak geografia, religia, ikonografia i kultura. Obok wspaniałych arrasów pokazane są mapy, rękopisy, iluminowane księgi i pierwsze druki, zielniki, rzeźby i wspaniałe obrazy. Wśród tych ostatnich warto zauważyć dzieła autora fresków w salach zamkowych – Hansa Dürera – młodszego brata słynnego Albrechta. Hans Dürer był nadwornym malarzem Zygmunta Starego. Można np. zobaczyć dwustronny portret jego autorstwa wypożyczony z galerii Spada w Rzymie i Sąd Ostateczny z Luwru. Ale, jak mówi dyrektor Zamku na Wawelu i pomysłodawca wystawy Andrzej Betlej, to nie jest wystawa wielkich nazwisk. Tych na dworze Jagiellonów, jak wiadomo, nie było. Chodzi raczej o spotkanie się z różnorodnością i bogactwem kulturowym Rzeczpospolitej.
Wejdźmy jeszcze do sypialni Zygmunta I, gdzie pokazano modlitewniki króla i królowej. Bogato iluminowane, przepiękne, należące do kolekcji Bodleian Library i British Library. Wrażenie robią również miniaturowe portrety wyrzeźbione w półszlachetnym kamieniu przez włoskiego artystę Giana Jacopa Caraglia, w tym kamea z wizerunkiem Bony, czy wiele zgromadzonych dzieł religijnych ze wszystkich części Rzeczpospolitej, pokazujących różne tradycje i obrządki liturgiczne. Pamiętajmy, że był to okres reformacji, a sztuka sakralna na ten burzliwy czas odpowiadała.
Największą atrakcją i kulminacją wystawy jest Sala Poselska. W ażurowo skonstruowanej przestrzeni możemy stanąć twarzą w twarz z człowiekiem tamtych czasów: rzeźbione głowy kobiet i mężczyzn, starych i młodych, które zdobiły renesansowy strop, zostały umieszczone na wysokości umożliwiającej widzowi spojrzenie im w oczy. Ta zupełnie nowa perspektywa staje się symbolem całej tej wystawy, zachęcając do zbliżenia się do człowieka renesansowego. Nie obyło się też bez odwołania do współczesności: jedna z kobiecych głów, „Kobieta w czepcu”, stała się inspiracją do stworzenia współczesnej rzeźby, której autorem jest Paweł Orłowski. Dwuipółmetrowy stalowy postument stoi pod wawelskim wzgórzem.

430 dzieł
To oczywiste, że proces przygotowywania tej imponującej wystawy był długi. Pomysł narodził się w 2020 r. w głowie nowego dyrektora Zamku Królewskiego, Andrzeja Betleja. Zostało wtedy wysłanych wiele próśb do różnych placówek muzealnych, dotyczących wypożyczenia 600 dzieł. Ostatecznie, głównie ze względu na koszty, nie udało się uzyskać pozwolenia na wszystkie, ale 430 to także ogromna liczba. W tej liczbie eksponatów zaledwie 10 proc. pochodzi ze zbiorów wawelskich, reszta została wypożyczona m.in. z Bodleian Library w Oksfordzie, British Library w Londynie, Metropolitan Museum w Nowym Jorku, z Luwru, Muzeum Narodowego w Pradze, Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie, Livrustkammaren w Sztokholmie. Za organizację tego trudnego przedsięwzięcia odpowiada niemal dwieście osób.
Warto wspomnieć o eksponatach, które dzięki tej wystawie otrzymały drugie życie, bo około sto z nich zostało z tej okazji poddane gruntownej renowacji, a prace konserwatorskie w niektórych przypadkach trwały wiele miesięcy.

---

„Obraz Złotego Wieku”
Zamek Królewski na Wawelu
wystawa czynna do 14 grudnia 2023 r.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki