Logo Przewdonik Katolicki

Winnica w kryzysie

Michał Paluch OP
fot. Pexels

Czy rozumiem, że Bóg jest źródłem – a nie konkurentem – ludzkiej wolności i miłości?

Ewangelia przedstawia tym razem alegorię – każdemu szczegółowi opowieści można precyzyjnie przypisać odpowiednik w rzeczywistości: właścicielem winnicy jest Bóg, winnicą – lud Izraela, sługami – prorocy, synem – zabity poza murami Jerozolimy Jezus, robotnikami w winnicy – zamknięci na głos proroków Żydzi, a inny naród, który wyda owoce, to poganie. Opowieść jest próbą popatrzenia z lotu ptaka na historię Izraela i rolę w niej Jezusa – odrzuconego przez Izrael kamienia węgielnego nowej budowli – Kościoła.
Mylilibyśmy się jednak, gdybyśmy chcieli ograniczyć znaczenie alegorii wyłącznie do podsumowania relacji Jezusa z narodem wybranym. Odwołanie się do alegorii ma przecież pomóc nam zrozumieć, że to, co się stało, ma walor uniwersalny. Choć opowieść ma swoje podstawowe i najważniejsze odniesienie do relacji Izrael – Bóg, to jednak historia ta ma i mieć wciąż będzie swoje kolejne warianty. Właściwie każda relacja wspólnota – Bóg, a nawet człowiek – Bóg, znajduje w niej dla siebie jakieś światło.
Co jest problemem w spotkaniu Izrael – Bóg? Podstawowym problemem jest bez wątpienia chciwość. Rolnicy nie chcą oddać plonu właścicielowi, chcą przejąć na własność winnicę, która została im tylko wydzierżawiona. Wydaje się jednak, że nie powoduje nimi wyłącznie chciwość. Zabicie syna nie rozwiązywało przecież problemu przejęcia winnicy, właściciel pozostawał przy życiu. Było raczej wyrazem resentymentu, wyrazem potrzeby odegrania się na tym, kto ma więcej – „dlaczego on, a nie ja?”.
Pierwszy z motywów znajduje swoją ilustrację w naszych grzechach słabości. Pędząc za czymś, co stworzone i co wydało się nam dobre w taki sposób, że zaczyna nam przesłaniać Stwórcę, przywłaszczamy sobie coś, co do nas nie należy. Ustawiamy na miejscu Boga stworzenia, zapominamy o tym, że tylko Bóg jest ostatecznym Źródłem. Drugi motyw ma swą ilustrację w grzechach pychy, które są wyrazem pragnienia dominacji. „Dlaczego on, a nie ja?” Jakkolwiek to absurdalne, człowiek może w taki sposób zwracać się także do Boga, wyobrazić sobie, że Bóg jest konkurentem – a nie źródłem – ludzkiej wolności i miłości. Na szczęście mamy na to wszystko lekarstwo w Chrystusie (por. Flp 2, 6–11).
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki