Logo Przewdonik Katolicki

Podróż do małej trzódki

Anna Druś
Jedyny w kraju biskup, kard. Giorgio Marengo, jest na wyciągnięcie ręki. Sam udziela wszystkich chrztów, których jest od 150 do 200 w ciągu roku fot. Krzysztof Gniazdowski

Półtora tysiąca – tyle według szacunków jest katolików w Mongolii. I właśnie do tej garstki przyleci 31 sierpnia papież, kontynuując swoją misję wspierania Kościoła w miejscach, gdzie jest on w zdecydowanej mniejszości.

Właśnie tak interpretuje tę podróż jedyny lokalny biskup Giorgio Marengo, już podniesiony przez Franciszka do rangi kardynała. – Papieska pielgrzymka do Mongolii pokazuje determinację Ojca Świętego, by odwiedzać najbardziej zapomniane zakątki globu, po to, by służyć nawet garstce żyjących tam wiernych – powiedział Radiu Watykańskiemu niedługo po oficjalnym potwierdzeniu przyjęcia zaproszenia przez papieża do odwiedzin tego kraju. Franciszek będzie pierwszym w historii papieżem na terenie Mongolii, bo choć planował taką podróż już Jan Paweł II, ostatecznie z różnych przyczyn do niej nie doszło.
Takich wyjątkowych wydarzeń będzie podczas tej podróży więcej. Będzie to jeden z nielicznych przypadków, gdy wszystkim katolikom z danego kraju uda się osobiście spotkać z papieżem. Mongolia jest bowiem ciągle krajem misyjnym, i to w początkowej fazie głoszenia Ewangelii. Wśród pracujących tu duchownych jest jedynie dwóch pochodzenia mongolskiego, reszta – łącznie 73 osoby – to misjonarze i misjonarki pochodzący z 27 państw świata. W całym kraju o powierzchni prawie pięciokrotnie większej od Polski znajduje się jedynie dziewięć zarejestrowanych miejsc kultu rzymskokatolickiego. W jedynej w Mongolii katedrze – tej w stolicy kraju, Ułan Bator – odprawiane są w niedzielę tylko dwie Msze św., a każdy odbywający się na terenie kraju chrzest celebruje osobiście biskup. – Choć Kościół w Mongolii jest „mały i ubogi”, to we wspólnotach chrześcijańskich istnieje silne poczucie wzajemnej więzi, spontanicznego braterstwa i duchowej świeżości, co przypomina Kościół pierwotny – mówił kard. Marengo w rozmowie z Radiem Watykańskim.

Jedyny Polski misjonarz
Wśród misjonarzy posługuje aktualnie tylko jeden Polak – pochodzący ze Skwierzyny br. Krzysztof Gniazdowski, salezjanin. W ciągu 16 lat pracy duszpasterskiej w Mongolii najdłużej posługiwał w jedynej całkowicie mongolskiej parafii w Darchanie, dziś posługuje w ośrodku salezjańskim w Ułan Bator, pracując z młodzieżą. Opowiada mi o pierwszej reakcji mongolskich wiernych na wiadomość o przyjeździe papieża.
– Bardzo przeżywają, że do nich, tak malutkiej wspólnoty katolików, przyjeżdża sam papież. Jest duże zainteresowanie, również wśród niechrześcijan. Oczywiście nasz biskup zarządził przygotowanie w parafiach do tego wydarzenia, żeby misjonarze tłumaczyli, kim jest papież, jaka jest jego rola. Jest wielkie poruszenie i mnóstwo pracy – mówi brat Krzysztof. Dodaje, że w tych przygotowaniach pomogą też młodzi świeccy misjonarze salezjańscy z Polski, którzy w tym czasie przyjadą specjalnie do Mongolii.
Czym się różni ich przeżywanie wiary od naszego? Zdaniem brata Krzysztofa ich wiara i religijność są świeże, bardzo mocne i pełne ufności wobec Boga. – W Europie, mam wrażenie, że do Pana Boga się przyzwyczailiśmy, jesteśmy Nim, mówiąc brzydko, „znudzeni”. W wielu miejscach do kościoła chodzą już tylko ludzie starsi. W Mongolii jest inaczej, na Mszę przychodzą wszyscy, całe rodziny czują, że przynależą do tej wspólnoty, nawet jeśli, zgodnie z tutejszymi zwyczajami, często zmieniają miejsce pobytu, jeżdżąc za pracą – opowiada brat Krzysztof.

Chrześcijaństwo młodo-stare
Choć chrześcijaństwo było obecne na terenach Mongolii już we wczesnym średniowieczu za sprawą ewangelizujących Azję wspólnot nestoriańskich, nie utrzymało się tu długo. Przez wieki główną religią tutejszych ludów był buddyzm tybetański, obecnie wyznawany przez 53 proc. społeczeństwa. I choć obecnie wszystkich chrześcijan jest tu ok 41 tys., katolicy stanowią wśród nich dosłownie garstkę: półtora tysiąca osób.
Pierwsi współcześni katoliccy ewangelizatorzy po wiekach nieobecności przybyli tu dopiero w 1992 r., po obaleniu komunizmu i ustanowieniu demokracji z wolnością wyznania. Podobnie jak w latach 90., tak i dziś zaczynają od pracy u podstaw: zanim zaczną mówić o Panu Bogu, uczą czytać w prowadzonych przez siebie szkołach, organizują dzieciom i młodzieży czas wolny, aktywizują lokalne społeczności. Dopiero potem przychodzi czas na poważniejsze pytania.
Pracujący wśród nich brat Krzysztof wskazuje, że najwięcej problemów przynosi misjonarzom wytłumaczenie sensu chrześcijańskiego, monogamicznego małżeństwa. – Tu ludzie od wieków tworzyli jedynie wolne związki, nieformalizowane w żaden sposób i wielokrotnie zmieniane w ciągu życia. Trudno im zrozumieć, dlaczego nagle mieliby całe życie spędzać z jedną kobietą lub jednym mężczyzną – opowiada polski misjonarz.
Z dogmatów wiary najtrudniej natomiast jest im zrozumieć fakt, że ukrzyżowany Jezus jest królem. Pojęcie króla wiąże się dla nich nierozerwalnie z Czyngis-chanem – legendarnym władcą mongolskim. W związku z jego zwyczajami dla nich „król” to zawsze ktoś, kto jest silny, zwycięski i brutalny, nieliczący się z ludźmi. – Wielu ucząc się katechizmu, nie jest w stanie zrozumieć, że uniżony, ubogi, pokorny, miłosierny, ukrzyżowany Chrystus jest Panem: Władcą i Królem. Ale zdaje się, że taki sam problem mieli również często Żydzi z pierwszych wieków chrześcijaństwa, dla których krzyż był znakiem klęski, a nie władzy i zwycięstwa – mówi brat Krzysztof. Trudno jest również Mongołom przyjąć i przyswoić zwyczaj piątkowego postu od mięsa, tu będącego absolutną podstawą diety.
Mimo tych trudności ciągle przybywa tych, którzy chcą poznać bliżej wiarę katolicką. We wszystkich parafiach prowadzony jest katechumenat oraz przygotowanie do kolejnych sakramentów: Pierwszej Komunii, bierzmowania, małżeństwa. Rocznie udzielanych jest tu
150-200 chrztów, zwykle w dni ważnych świąt chrześcijańskich i zawsze z rąk
biskupa.
W przeciwieństwie do sąsiednich Chin Mongołowie nie mają tradycyjnego problemu z przystępowaniem do sakramentu pojednania. Wręcz przeciwnie. Zdaniem brata Krzysztofa to właśnie katolicka nauka o Bogu przebaczającym jest dla nich najpiękniejszym elementem wiary, przyjmowanym z entuzjazmem i celebrowanym.
Z uwagi na niewielkie rozmiary parafialnych wspólnot niedzielne Msze św. poprzedzają spotkania wszystkich wiernych ze sobą i misjonarzami, najczęściej przy tradycyjnej mongolskiej herbacie i czymś słodkim do jedzenia.

Lekcja prawdziwego ubóstwa
Jedyny polski misjonarz w tym kraju przyznaje, że po 16 latach posługi w Mongolii wiele się od mongolskich katolików nauczył. – Inspiruje mnie bardzo ich gościnność w modelu zbliżonym do polskiego, gdzie obowiązuje „zastaw się, a postaw się”. Przede wszystkim jednak najwięcej uczę się od nich prawdziwego ubóstwa – mówi brat Krzysztof.
Przytacza tu historię z pierwszych lat swojego posługiwania w Mongolii. – Miałem parę butów, zwykłych tenisówek, które wskutek intensywnego używania bardzo się zużyły i podarły. Nie będąc w stanie dalej w nich chodzić, chciałem je wyrzucić. Wtedy zaczepił mnie jeden z chłopców z naszej placówki, pytając, czy może je wziąć. Chwilę później widziałem, jak gra w piłkę w tych moich podartych trampkach. Pomyślałem, że choć to ja ślubowałem ubóstwo, to oni praktykują je naprawdę – mówi brat Krzysztof.
Dziś ten „chłopak od butów” dorósł i sam chce zostać salezjaninem. Razem z innymi weźmie udział w spotkaniu z papieżem.

---

Wybrane punkty papieskiej pielgrzymki, która odbywa się pod hasłem „Wspólna nadzieja”
cq5dam-thumbnail-cropped-750-422-1.jpg
1 września, piątek
– oficjalne powitanie

2 września, sobota
– spotkania z przedstawicielami władz Mongolii,
– spotkanie z duchowieństwem, osobami konsekrowanymi i pracownikami duszpasterskimi w katedrze św. św. Piotra i Pawła

3 września, niedziela
– spotkanie ekumeniczne i międzyreligijne w Teatrze Hun
– Eucharystia na terenie wielkiej hali sportowej Stepowa Arena

4 września, poniedziałek
– spotkanie z pracownikami dzieł charytatywnych oraz otwarcie Domu Miłosierdzia
–   powrót do Rzymu 13.00–15.00.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki