Logo Przewdonik Katolicki

Upominając innych, zawsze szukajmy dobra

Papież podczas audiencji generalnej otrzymuje rysunek, plac św. Piotra w Watykanie, 6 września 2023 r. | fot. Maria Grazia Picciarella/East News

Nauczanie papieskie

Dzisiaj Ewangelia mówi nam o upomnieniu braterskim, które jest jednym z najbardziej wzniosłych, a zarazem jednym z najbardziej wymagających wyrazów miłości. Niełatwo jest bowiem upominać innych. Kiedy brat w wierze dopuszcza się winy przeciwko tobie, ty korygując go bez urazy, pomagasz mu. Trzeba pomagać, korygując.
Niestety pierwszą rzeczą, która często tworzy się wokół tych, którzy czynią zło, jest plotka, w której wszyscy dowiadują się o złu, ze wszystkimi szczegółami, z wyjątkiem osoby zainteresowanej! Nie jest to właściwe. To nie podoba się Bogu. Niestrudzenie powtarzam, że plotki są plagą w życiu osób i wspólnot, ponieważ wprowadzają podziały, wprowadzają cierpienie, wprowadzają zgorszenie, a nigdy nie pomagają w poprawie, nigdy nie pomagają w rozwoju. Wielki mistrz duchowy, św. Bernard z Clairvaux, mawiał, że bezowocna ciekawość i powierzchowne słowa są pierwszymi stopniami w drabinie pychy, która nie prowadzi w górę, lecz w dół, strącając człowieka ku zgubie i ruinie.
Natomiast Jezus uczy nas zachowywać się inaczej. Oto, co mówi dzisiaj: „Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy”. Porozmawiaj z nim „twarzą w twarz”, porozmawiaj z nim uczciwie, aby pomóc mu zobaczyć, gdzie popełnia błąd. Zrób to dla jego dobra, przezwyciężając wstyd i znajdując prawdziwą odwagę, która nie polega na szyderstwie, lecz na mówieniu jemu rzeczy w twarz łagodnie i uprzejmie.
Ale możemy zapytać, a co, jeśli to nie wystarczy? Co, jeśli on nie rozumie? Wtedy należy szukać pomocy. Ale uwaga: nie tej z grupy paplających! Jezus mówi: „weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch”, co oznacza ludzi, którzy naprawdę chcą pomóc bratu lub siostrze, którzy pobłądzili.
A jeśli nadal nie rozumie? Wtedy, mówi Jezus, zaangażuj wspólnotę. Ale także tutaj wyjaśnijmy: nie oznacza to stawiania danej osoby pod pręgierzem, publicznego jej zawstydzania, ale raczej zjednoczenie wysiłków wszystkich, aby pomóc jej się zmienić. Nie należy wytykać palcem, a wręcz często utrudnia to sprawcy uznanie swojego błędu. Wspólnota musi raczej dać jemu czy jej odczuć, że potępiając błąd, jest blisko osoby z modlitwą i miłością, zawsze gotowa do przebaczenia, zrozumienia i zaczynania od nowa. (…)
Czy nasze wspólnoty biorą odpowiedzialność za tych, którzy upadają, aby mogli się podnieść i rozpocząć nowe życie? Czy wytykają palcami, czy też otwierają ramiona? Co czynisz: czy wytykasz palcami, czy też otwierasz ramiona? Pomyśl o tym.
Anioł Pański, niedziela 10 września

Małżeństwo oraz sakrament święceń, choć w różny sposób i zgodnie z charyzmatem właściwym każdemu z nich, pozostają ze sobą ściśle powiązane, ponieważ oba objawiają Bożą miłość, budując Mistyczne Ciało Kościoła. Te dwa sakramenty, w rzeczywistości, na różne, ale uzupełniające się sposoby, mówią o oblubieńczości: z jednej strony całkowite, jedyne i nierozerwalne oddanie się małżonków, z drugiej ofiarowanie życia kapłana dla Kościoła, są znakami oblubieńczej miłości Boga do nas.
Spotkanie z przedstawicielami włoskiej gałęzi międzynarodowego ruchu Spotkania Małżeńskie, sobota 9 września

Pan nie szuka centrum sceny, lecz prostego serca tych, którzy Go pragną i miłują, nie ukazując siebie, bez chęci wywyższania się nad innych. A było mi dane spotkać w Mongolii Kościół pokorny i Kościół radosny, który jest w sercu Boga, i mogę zaświadczyć o ich radości ze znalezienia się przez kilka dni wręcz w centrum Kościoła.
Ta wspólnota ma wzruszającą historię. Powstała, dzięki łasce Bożej, z gorliwości apostolskiej – nad którą zastanawiamy się w tym okresie – niektórych misjonarzy, którzy, rozmiłowani w Ewangelii, około trzydzieści lat temu udali się do kraju, którego nie znali. Nauczyli się jego języka, który nie jest łatwy, i choć pochodzili z różnych narodów, stworzyli wspólnotę zjednoczoną i prawdziwie katolicką. Takie jest w istocie znaczenie słowa „katolicki”, które oznacza „powszechny”. Nie chodzi jednak o uniwersalność, która ujednolica, lecz uniwersalność, która wpisuje się w kulturę. Jest to uniwersalność, która wpisuje się w kulturę. To jest katolickość: wcielona uniwersalność, inkulturowana, która pojmuje dobro tam, gdzie żyje i służy ludziom, z którymi żyje. Tak właśnie żyje Kościół: świadcząc o miłości Jezusa z łagodnością, bardziej życiem niż słowami, ciesząc się swoim prawdziwym bogactwem: służbą Panu i braciom.
Tak narodził się ten młody Kościół: na niwie miłości, która jest najlepszym świadectwem wiary.
Audiencja ogólna, środa 6 września

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki