Logo Przewdonik Katolicki

Zasada zasad

Michał Paluch OP
fot. Unsplash

Czy miłość do Boga jest dla mnie zasadą wszelkich zasad?

Kto miłuje ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien”. To niesłychane, bulwersujące słowa… Kto mógł pozwolić sobie, by coś takiego powiedzieć? Przecież czwarte przykazanie rozpoczyna spis zasad odnoszących się do ludzi – drugą tablicę Bożych przykazań. Troska o rodziców była w Izraelu na samej górze listy spraw, które należało brać pod uwagę, starając się o właściwe relacje. Słowa Jezusa wypowiadane w przywołanej Ewangelii dalej stają się jednak tylko jeszcze mocniejsze, aż po „kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”.
Ewangelia przynosi nam dla nich podstawę. „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”. Jezus pozwala sobie na tak niesłychanie mocno formułowane wymagania, które stawiają Jego osobę w centrum i – mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać – modyfikują zasady znanego Izraelitom Prawa, ponieważ jako posłany przez Boga, staje wobec Izraelitów niejako na Jego miejscu. Sugeruje więc w ten sposób, że ma prawo do zasad z pierwszej tablicy przymierza, zawierających przykazania odnoszące się do Boga.
Co ciekawe, słuchacze Jezusa musieli w lot chwytać znaczenie Jezusowego tłumaczenia. W późnym judaizmie istniała instytucja shaliah, zaufanego posłańca, który posiadał delegowaną pełnię władzy zgodnie z zasadą: „posłaniec jest dla tych, do których jest posłany, jakby samym posyłającym”. Zgodnie z taką logiką decyzje posłanego wiązały posyłającego, były uważane za jego własne wybory. Szczególnie św. Jan, opowiadając nam historię Jezusa, konsekwentnie o tej instytucji pamięta. Jak jednak widać dzięki przypominanej tym razem Ewangelii, nie umknęła ona także uwadze synoptyków.
Czy jednak znaczy to wszystko, że dla pozyskania miłości do siebie Jezus ma prawo zniszczyć więzy rodzinne, zburzyć to, co buduje się czasem z trudem przez całe lata? Każdy chrześcijanin wie, że chodzi o coś dokładnie odwrotnego. Jezus chce od nas gotowości wybrania Jego – to znaczy Bożej – miłości przed wszystkimi innymi więzami, które łączą nas z innymi ludźmi, dla nas samych, w trosce o to, by nasze ludzkie miłości mogły w pełni rozkwitnąć. Jeśli bowiem Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko zaczyna być na właściwym miejscu.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki