Logo Przewdonik Katolicki

Wcielenie teorii synodu

Małgorzata Bilska
rys. Zosia Komorowska/PK

Rozmowa z ks. Sławomirem Sosnowskim

W Łodzi rozpoczyna się właśnie Synod Parafialny, czyli kolejny etap IV Synodu Archidiecezji Łódzkiej. Skąd taki pomysł? Do tej pory nie było chyba w Polsce tego typu przedsięwzięcia, choć wydaje się ono naturalne.
– Określenie to trzeba brać w cudzysłów – „Synod Parafialny” – bo prawo kanoniczne nic takiego nie przewiduje. Idea kojarzy się z Listem św. Jakuba: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1, 22). Można być mądrym mówcą, uważnym słuchaczem, z czego nic po synodzie nie wyniknie.
Poważnym wyzwaniem synodów (nasz rozpoczął się w 2018 r., od 2021 r. trwa XVI synod powszechny) jest przełożenie ustaleń na życie codzienne. Uzgodnienie, uchwalenie słownych postulatów jest dość łatwe – gorzej z wdrożeniem. Każdy synod może się skończyć zgrabnie napisanymi dokumentami, które będą ładnie wydrukowane, uroczyście podpisane – by potem trafić na półkę. Z drugiej strony, synod rozbudził w ludziach nadzieję na pewne zmiany. Może się pojawić postawa roszczeniowa: powinno być tak i tak, oczekiwanie, by MOJE postulaty KTOŚ zrealizował. W czasie pięciu lat naszego synodu wyrażano bardzo dużo obaw o to, co z tego wszystkiego znajdzie odzwierciedlenie w praktyce. Te zagrożenia są realne.

Czyli „Synod Parafialny” ma być „przedłużeniem” Synodu Archidiecezji na poziomie lokalnym. Jego celem jest implementacja postulatów w parafii jako najmniejszej wspólnocie terytorialnej, tak?
– Tak. W dokumencie końcowym znajdą się cztery rozdziały: charakterystyka człowieka, do którego Kościół jest posłany; socjologiczny opis Kościoła łódzkiego (między innymi) na podstawie badań naukowych, jego społeczny obraz; teologiczna refleksja nad synodalnością Kościoła (teologiczna wizja ideału); postulaty praktyczne. Na rzeczywistość patrzymy w świetle teologicznej wizji i stąd rodzą się konkretne postulaty. Jeśli tego nie zrobimy, pozostaniemy na poziomie kościelnej teorii.

Taka fikcja jest niestety powszechna w wielu kwestiach. W kościelnych dokumentach jest mnóstwo mądrych założeń, ale kto ma dbać o wcielenie słów w praktykę? Znamienny jest fakt, że gdy Jezus polecił siostrze Faustynie wprowadzić Święto Miłosierdzia Bożego, ks. Sopoćko zaprotestował. Bo ono już było, na papierze… Pius IX w 1855 r. kazał je obchodzić w drugą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. Faustyna zapytała o to Jezusa. Powiedział: „Kto o nim wie z ludzi? Nikt. Nawet ci, co głosić mają i pouczać ludzi o tym miłosierdziu, często sami nie wiedzą”.
– Synod nie jest czymś nowym. Regularnie odbywają się synody Kościoła powszechnego i synody diecezjalne. Papież Franciszek wprowadził tylko innowację – bardzo szerokie konsultacje, ponieważ chciał wysłuchać głosu wszystkich ludzi należących do katolickiej wspólnoty. Dlatego konieczne były znane nam w Polsce syntezy – najpierw diecezjalne, potem krajowe itd. Zbieżność w czasie sprawiła, że nasz IV Synod przemienił się w pewnej chwili (na rok) w synod powszechny. Po zakończeniu etapu diecezjalnego synodu Kościoła powszechnego, wróciliśmy do prac Synodu Archidiecezji. Kiedy natomiast ten zakończył się w marcu tego roku, mieliśmy naprawdę dużo refleksji i doświadczeń, które są podstawą dalszej pracy. Nie wolno nam tego zmarnować, zostając na poziomie słów. Wierzymy, że w czasie synodu prowadzi nas Duch Święty. Synody zwołuje się w konkretnym celu. Nie jest on celem samym w sobie.

Konkretny owoc „synodów parafialnych” w Łodzi już jest – powstały rady parafialne.
– Tak. Zgodnie z decyzją abp. Grzegorza Rysia, metropolity łódzkiego, pierwszy etap tych „synodów” ma być podjęty przez rady parafialne. Prawo kanoniczne mówi, że mogą one powstać, ale obowiązku nie ma (inaczej niż w przypadku rad ekonomicznych). Do kurii wpłynęło ponad 40 wniosków o zatwierdzenie składu nowo powołanej rady parafialnej. Rady parafialne jako pierwsze mają zmierzyć się z dokumentem synodalnym, by odpowiedzieć na pytanie, które z problemów tam zawartych dotyczą ich parafii i jakie konkretne kwestie należy przedłożyć do szerszej konsultacji oraz jakie konkretne kroki podjąć. Chodzi o ruch odwrotny niż to zwykle się widzi: nie nasze postulaty przesłać dalej, by ktoś podjął centralne działania (zarządzenia), tylko jak przełożyć ogólne postulaty na tę rzeczywistość, na którą mamy wpływ.

---

Ks. dr Sławomir Sosnowski
Rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki