Logo Przewdonik Katolicki

Spalona ziemia niewygodnej historii

Natalia Budzyńska
Na podstawie powieści Kinnunena powstał spektakl Teatru Miejskiego w Helsinkach. fot. materiały prasowe

Kilka kobiet wędruje przez spaloną Laponię i dokonuje obrachunku ze swoim życiem. Finlandia do dziś rozlicza się z niewygodnymi faktami.

Na początek trochę historii. Od 30 listopada 1939 r. trwał konflikt między ZSRR a Finlandią, zwany wojną zimową. Zakończył się po stu dniach, w marcu 1940 r. W jego wyniku Finlandia wprawdzie zachowała niezależność, ale straciła część terytorium. W czerwcu 1941 r. ZSRR bombardowaniem kilku fińskich miast spowodował, że Finlandia wypowiedziała sowieckiej Rosji wojnę, by odbić utracone ziemie. Nazwano ją wojną kontynuacyjną. Dotąd w obliczu trwającej II wojny światowej Finlandia zachowała neutralność, ale w sierpniu tego roku jej rząd przystąpił do paktu antykominternowskiego i udostępnił wojskom III Rzeszy swoje północne terytoria w celach wojennych. Stamtąd prowadzona była niemiecka ofensywa na ZSRR. We wrześniu 1944 r.
nastąpiło zawieszenie broni między Finlandią a ZSRR, a jednym z warunków było wycofanie wojsk niemieckich z terytorium Finlandii. Tak rozpoczęła się wojna lapońska, która trwała do kwietnia 1945 r.
Wycofujące się wojska niemieckie minowały drogi i porty i stosowały taktykę spalonej ziemi. Lapońskie miasta i wsie zostały zrównane z ziemią. Mosty wysadzone. Linie telefoniczne i energetyczne zerwane. Niedawny sojusznik stał się wrogiem, a ci, którzy z nim współpracowali, teraz nosili piętno kolaborantów i zdrajców. Czy jednak na pewno wszyscy?

Rozliczenie
Finlandia do dziś rozlicza się z niewygodnymi faktami. Okrucieństwa Niemców doznała właściwie dopiero wtedy, w czasie wycofywania się wojsk niemieckich do Norwegii. Ceniona za udział w nierównej walce z sowieckim mocarstwem, swój związek z III Rzeszą starała się zbagatelizować. Dopiero kilka lat temu w obliczu prowadzonych niezależnych badań przyznano, że fińscy ochotnicy mogli brać udział w zbrodniach nazistowskich. Szczególnie dotyczy to ochotników jednostki SS-Wiking, która działała w Ukrainie w latach 1941–1943. Historycy uznali, że jest wysoce prawdopodobne, że uczestniczyli oni w ludobójstwie ukraińskich Żydów, a z pewnością byli świadomi tych zbrodni. Co ciekawe, na podstawie badanych pamiętników nie można jednak się dowiedzieć, jaka była ocena moralna ochotników wobec posiadanej wiedzy. Czy to ze strachu, czy obojętności, takich wydarzeń po prostu nie oceniano. Wyniki tych badań znalazły oddźwięk w fińskiej prasie. „Czas spojrzeć prawdzie w oczy” – pisano. Latem zeszłego roku fińska telewizja wyemitowała serial zatytułowany Nazistowskie Niemcy i Finlandia, w którym autorzy przedstawili nieznane dotąd tajne dokumenty wojenne i ujawnili wiele ciekawych wątków na temat relacji III Rzeszy z osobistościami Finlandii, ukazując ich zaangażowanie. W listopadzie zmarł ostatni spośród fińskich ochotników należących do oddziałów SS. Miał 99 lat. „Był spokojnym, szczerym i prostolinijnym Finem” – powiedział były przewodniczący stowarzyszenia zrzeszającego Finów służących w jednostkach Waffen SS. Ta organizacja weteranów SS wciąż istnieje.
A przecież byli jeszcze żołnierze armii fińskiej, którzy służyli ramię w ramię z żołnierzami oddziałów niemieckich. Co więcej, w armii fińskiej służyli także fińscy Żydzi, którzy w czasie wojny kontynuacyjnej byli na służbie niemieckich żołnierzy, także z SS, np. jako lekarze. Niektórym z żydowskich oficerów Niemcy chcieli przyznać nawet Krzyż Żelazny. Ostatnio pojawiają się pojedyncze głosy, że i ten udział Żydów u boku Niemców w czasie II wojny światowej wymaga głębszej analizy, tym bardziej że wykształceni fińscy Żydzi musieli słyszeć o losach swoich europejskich braci. Parę lat temu badaczka z uniwersytetu w Oulu, Marianne Junili, napisała książkę o relacjach fińskich cywili z niemieckimi żołnierzami. Opisała w niej m.in. kobiety, które współpracowały z Niemcami jako sekretarki, urzędniczki, pielęgniarki, kelnerki w kantynach, praczki. Kiedy bieg historii się zmienił i Niemcy stały się wycofującym się z Finlandii wrogiem, wiele z nich opuściło kraj razem z nimi.

Droga
Około 590 kilometrów – tyle dziś wynosi droga z Tromso na północy Norwegii do Rovaniemi, stolicy Laponii. Osiem godzin samochodem w dzisiejszych warunkach, pięć dni pieszo dla dobrze odżywionej i zdrowej osoby. Taką drogę przeszły bohaterki powieści fińskiego pisarza Tommiego Kinnunena zatytułowanej Powiedziała, że nie żałuje. To kobiety, które po wojnie musiały wrócić do domu w Laponii. Najpierw zgromadzono je w Oslo, a potem statkami zawieziono do obozu w Hanko, miasta w południowej Finlandii. Inne trafiły do obozu w Tromso na północy, gdzie zostały ostrzyżone do gołej skóry i uznane za kolaborantki. Tam je poznajemy, w dużej masie anonimowych kobiet w różnym wieku. Dlaczego się w ogóle znalazły w takiej sytuacji? Dlaczego dobrowolnie poszły za niemieckimi wojskami, pracując dla wroga, mimo że jeszcze przed chwilą był sojusznikiem? Na to pytanie będą sobie musiały odpowiedzieć, zmagając się ze strachem przed niewiadomą. Za chwilę będziemy towarzyszyć piątce z nich, które przewiezione na granicę z Finlandią przekroczą ją i pieszo udadzą się w kierunku Rovaniemi, do swoich domów i rodzin, unikając pobytu w fińskim obozie jenieckim. Głowy przykryją chustkami.
Kinnunen mówi, że słyszał w dzieciń-stwie o takich kobietach, które po wojnie pieszo przemierzały spaloną Laponię, ale nic więcej się o nich nie mówiło. Teraz spróbował zrozumieć ich motywację, zadać im pytania i stanąć obok nich wobec konsekwencji ich wyborów. Doświadczą odrzucenia, nienawiści i pogardy, wstydu, trudy drogi zmuszą je do uczynienia rachunku sumienia. Ta powieść drogi (w fińskim oryginale tytuł ma dopowiedzenie: Vaellusromaani, czyli „powieść o wędrówce”) jest historią dojrzewania, zaglądania w siebie, rozrachunku. Kinnunen swoich bohaterek nie osądza, jest wobec nich neutralny, bo także ich nie usprawiedliwia. Staje po ich stronie w inny sposób: przedstawiając ich historię, dotąd zapomnianą i stabuizowaną. Wojna to nie tylko sprawa mężczyzn – to mechanizm zła, który dotyka wszystkich. Szczególnie mocno wybrzmiewa to dzisiaj, kiedy jedna z wojen współczesności toczy się za naszą granicą.

Z ogoloną głową
Powieść Powiedziała, że nie żałuje ukazała się w Finlandii w 2020 r. i szybko stała się bestsellerem. Tematem zajęła się w latach 80. fińska pisarka, ale jej książka została pominięta milczeniem. Być może dopiero teraz nadszedł czas na rozliczanie bez stosowania obowiązującego dotąd moralnego prezentyzmu. Coraz więcej wychodzi na jaw historii, wobec których łatwo nam zająć moralne stanowisko, ale czy nie powinniśmy zmienić perspektywy, z jakiej na przeszłe wydarzenia patrzymy? Powieść Kinnunena i takie zadaje pytanie wszystkim tym, którzy zmagają się z niewygodną przeszłością narodu czy rodziny. Przy okazji zadaje też pytanie, jak to jest, że te fińskie kobiety kolaborantki, które Niemcom parzyły kawę lub zarabiały swoim ciałem, zostały obarczone winą za spalenie Laponii, ale nic takiego nie dosięgło mężczyzn, którzy „tylko wykonywali rozkazy”?
O tym, że ta tematyka wciąż jest aktualna, świadczą spektakle teatralne przygotowywane na podstawie powieści Kinnunena. Spektakl Teatru Miejskiego w Helsinkach miał swoją premierę w lutym i zebrał wspaniałe oceny krytyków. Nad inną inscenizacją pracuje reżyserka Mikko Roiha, która współpracuje przy tej produkcji z kilkoma teatrami, m.in. z Tampere, Turku i Lahti oraz berlińsko-fińskim teatrem Vapaa. Próby odbywają się w Berlinie, tam też w lipcu tego roku będzie miała miejsce premiera. Następnie spektakl będzie pokazywany w Finlandii. Wygląda na to, że istnieje duża potrzeba społeczna, żeby poznawać historię, która dotąd otoczona była poczuciem wstydu.

---

Powiedziała, że nie żałuje
Tommi Kinnunen
Wydawnictwo Poznańskie 2023


 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki