Logo Przewdonik Katolicki

Ku pełni życia | Chrzest Pański

Michał Paluch OP
Fot. Nicholas-Ng / Unsplash

Co oznacza dla mnie Boże dziecięctwo? Czy jest dla mnie źródłem wolności i siły?

Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. To bez wątpienia najważniejsze zdanie zawarte w dzisiejszych czytaniach słyszy Jezus, ale nie jest ono przecież adresowane wyłącznie do Niego. Skoro mamy stać się synami w Synu, jak pisał św. Paweł, czy też dziećmi Bożymi, jak pisał św. Jan, to ma je usłyszeć każdy chrześcijanin, a jego treść jest też istotą sakramentów Kościoła. Są one wszystkie – na czele z samym sakramentem chrztu – po to, by to wielkie zdanie mogło nad nami i w nas rozbrzmieć.
Czy my to zdanie słyszymy? Czy go nie zagłuszyliśmy? Pytanie to ważne, bo dziecięctwo Boże jest podstawą zarówno naszej godności, jak i wolności. Właśnie dlatego, że jestem synem, dzieckiem Boga, mogę zdobyć się na to, by w swym życiu nie być funkcją szefa, którego nie lubię, rodzica, który mnie nie zrozumiał i skrzywdził, dziecka, które mnie kontestuje, współmałżonka, który mnie porzucił... Mogę też z drugiej strony dzięki niemu odkryć, że na dnie nawet najpiękniejszej i najbardziej spełnionej ludzkiej miłości kryje się zawsze tęsknota do jakiegoś tajemniczego „więcej”, którego ten świat nigdy nie będzie w stanie ofiarować.
Jak nasze dziecięctwo Boże może jednak stać się w nas ciałem? Dlaczego tak często nie potrafimy nim żyć? Może najpiękniej odpowiadał na te pytania Diadoch z Fotyki
w V wieku: „Jak malarze najpierw szkicują obraz człowieka, posługując się jedną tylko farbą, a dopiero później kładą kolejno następne i w ten sposób dokładnie utrwalają podobieństwo malowanego, aż po barwę jego włosów, tak też łaska Boża przez chrzest najpierw przywraca człowiekowi obraz, którym został stworzony. I dopiero kiedy stwierdzi, że z całych sił pragniemy piękna podobieństwa i bez reszty poddajemy się jej działaniu, wtedy łaska zaczyna ukazywać jedną cnotę po drugiej, mnoży piękno i wspaniałość duszy, aż wreszcie obdarza ją właściwością podobieństwa”.
Obraz Boży jest więc nam ofiarowany przez łaskę chrztu bez naszego udziału. Podobieństwo do Boga wiąże się jednak z naszym wolnym TAK wobec Bożego pomysłu na nas, płynącym z miłości. Obraz jest szkicem, podobieństwo daje życiu łaski w nas barwy. Oby nasze życie stawało się więc jak najbarwniejsze!

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki