W Konstytucji o Liturgii Soboru Watykańskiego II czytamy: „Matka Kościół bardzo pragnie, aby wszystkich wiernych prowadzić do pełnego, świadomego i czynnego udziału w obrzędach liturgicznych, którego się domaga sama natura liturgii. Na mocy chrztu lud chrześcijański, „rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty” (1 P 2, 9, por. 4–5) jest uprawniony i zobowiązany do takiego udziału” (SC 14). Przypomniano, że każdy ochrzczony ma udział w mesjańskich funkcjach Chrystusa – prorockiej, kapłańskiej i królewskiej. Jedną z tego praktycznych konsekwencji jest podkreślenie możliwości, aby osoby świeckie pełniły nie tylko funkcje liturgiczne, ale i posługi.
Funkcja, posługa, święcenia
Najprościej funkcję liturgiczną opisać można jako okazjonalne realizowanie pewnych zadań. Czyli np. odczytanie lekcji lub zaśpiewanie psalmu podczas liturgii słowa. Posługa jest natomiast stałym ustanowieniem przez biskupa odpowiednio przygotowanej i spełniającej konkretne kryteria osoby do pełnienia poszczególnych zadań. Wśród stałych posług liturgicznych, do których dopuszczeni są świeccy, Kodeks prawa kanonicznego wymienia lektorat i akolitat.
– Święcenia, inaczej niż posługi, związane są z sakramentem. Stąd mówimy o diakonach, prezbiterach i biskupach. Każdy z nich na rozmaity sposób ma służyć Kościołowi, także udzielając innych sakramentów. Posługi lektoratu i akolitatu mają podobną charakterystykę – też są dla służby, ale nie są sakramentem. Przez ostatnie wieki traktowane były jako etap przygotowania kandydatów do święceń, dlatego też nazywane były niższymi święceniami. Była w tym pewna logika: zanim się kogoś wyświęci, trzeba, by nauczył się być dla innych – wyjaśnia o. dr Dominik Jurczak OP, wykładowca w Papieskim Instytucie Liturgicznym „Anselmianum” i na Papieskim Uniwersytecie „Angelicum” w Rzymie.
Dominikanin przypomina, że w latach siedemdziesiątych Paweł VI zrobił pierwszy krok w kierunku, by na posługę lektora czy akolity nie patrzeć jedynie w kluczu niższych święceń, lecz by rzeczywiście stały się one posługą, zarezerwowaną nie tylko dla seminarzystów, ale także i świeckich. – Tym, na co chciał zwrócić uwagę Paweł VI, było piękno i pełnia celebracji Eucharystii, w którą bezpośrednio zaangażowani są nie tylko księża czy klerycy, lecz również inni – także ci, którzy w posłudze lektora i akolity odkrywają swoje powołanie. Nie chodzi zatem o to, by zmusić ministrantów, aby przyjmowali posługę lektora czy akolity. Nie chodzi także o to, żeby pozbawić ich możliwości czytania. Lektor czy akolita ma odkryć, że jest to jego sposób życia – dyskretna, acz ważna posługa, za którą stoi autorytet Kościoła. Bycie lektorem ma być swoistego rodzaju stylem życia – wskazuje o. Jurczak.
– Jeśli spojrzymy w takiej optyce, jaśniejsza stanie się posługa katechisty, bardziej zrozumiała też stanie się decyzja Franciszka, by posług tych nie ograniczać jedynie do mężczyzn, lecz rozszerzyć także na kobiety. Katecheta, lektor, akolita nie mają być lepszymi ministrantami i jednocześnie gorszymi księżmi. Nie chodzi o to, aby ich wszystkich sklerykalizować. Oni mają zadanie w Kościele i dla Kościoła, by wspomnieć jedynie proklamowanie słowa Bożego podczas liturgii, roznoszenie Komunii chorym, uczenie wiary i prowadzenie innych do Boga. Taka posługa może być prawdziwym i pięknym powołaniem – podkreśla dominikanin.
Zadania lektora i akolity
Oczywistym zadaniem lektorów i akolitów jest spełnianie odpowiednich zadań liturgicznych podczas Mszy św. (np.odczytanie lekcji podczas liturgii słowa przez lektora czy udzielanie Komunii przez akolitę). Jednak na tym ich posługa się nie kończy. Mają możliwość przewodniczenia różnym nabożeństwom. Akolita może również wystawiać Najświętszy Sakrament do adoracji. W przypadku braku kapłana lektor i akolita mogą prowadzić również wigilię przy zmarłym i pogrzeb. Zadaniem lektora może być również przygotowywanie wiernych do czytania Pisma Świętego podczas liturgii. Podobnie akolita powinien być gotowy do przygotowywania posługujących przy ołtarzu. W jego powołanie wpisana jest też troska o słabszych i chorych.
„Zakres odpowiedzialności lektora i akolity, ustanowionych na stałe jako misja w Kościele, jest rozległy. Każda z tych posług wymaga posiadania odpowiednich charyzmatów, a jej spełnianie wiąże się z zaangażowaniem wszystkich sił i możliwości danego człowieka. Lektor jest powołany w szczególny sposób do dawania w świecie świadectwa wiary poprzez słowo, akolita powinien zaś gorliwiej niż inni, życiem zgodnym z tajemnicą ołtarza, ukazywać żyjącego w Kościele Pana, który ofiarował za nas samego siebie” – napisali polscy biskupi w Instrukcji w sprawie udzielania posługi lektora i akolity świeckim mężczyznom (2007 r.).
Posługi również dla kobiet
Stałym lektorem lub akolitą w Polsce można zostać po ukończeniu 25. roku życia, mając za sobą chrzest i bierzmowanie. Kandydaci powinni odznaczać się m.in. wzorowym życiem moralnym, gorliwym życiem sakramentalnym, umiłowaniem Pisma Świętego i Eucharystii, posłuszeństwem Kościołowi. Powinni cieszyć się dobrą opinią i przejść stosowną formację.
Wyciągając konsekwencje z chrztu – teologicznej podstawy udzielania posług osobom świeckim – papież Franciszek zmienił Kodeks prawa kanonicznego, który wcześniej do posług dopuszczał wyłącznie mężczyzn (kan. 230 – § 1).
– Sama z siebie nie chciałabym pełnić tych posług, ale gdyby mój proboszcz czy biskup widział taką potrzebę, rozważyłabym to. Na przykład gdyby kapelan w szpitalu uznał, że chciałby mieć akolitkę, aby mogła chodzić z Komunią na oddział położniczy. Dziś nie miałabym też problemu, gdyby np. na rekolekcjach celebrans potrzebował pomocy w udzielaniu Komunii pod obiema postaciami i pobłogosławił mnie do tej funkcji. Słowo klucz: potrzeba – mówi dr Aneta Krupka, teolog ze Szczecina. – Cieszę się, że prawda o chrzcielnym kapłaństwie wszystkich wierzących, a więc też o tym, że liturgia jest dziełem ludu, zyskała kolejny ze swoich praktycznych wymiarów. Dobrze, gdy prawo stara się lepiej wyrazić doktrynę, niż robiło to do tej pory – dodaje dr Krupka.
Monika Chomątowska, która na co dzień pracuje w finansach, wspomina, jak kiedyś odwiedzała koleżankę w szpitalu psychiatrycznym. – Widziałam jej łzy, że od miesiąca oddziału nie odwiedzał kapelan. Myślałam o tym, że może łatwiej byłoby mi przyjść do niej z Komunią niż księdzu. Mam świadomość, że jego nieobecność nie musiała wynikać z zaniedbań. Dodatkowo podczas pandemii uświadomiłam sobie, że zupełne odcięcie ludzi na kwarantannie czy izolowanych od Najświętszego Sakramentu było niekiedy skutkiem braku inwencji, jak w bezpieczny sposób przynieść Komunię. Te sytuacje sprawiły, że ucieszyłam się, gdy papież Franciszek ogłosił możliwość pełnienia posługi akolity przez kobiety. Myślę, że to ważne, by zawsze był ktoś, kto będzie mógł pełnić te posługi tam, gdzie ksiądz może jest niemile widziany czy ma mniejszy dostęp – mówi.
W Polsce zaledwie w kilku diecezjach istnieje dobra formacja dla stałych lektorów i akolitów, nie jest również dostrzegalna promocja tych posług i pomoc w rozeznaniu potrzeb wspólnoty i indywidualnego powołania. Aktualnie proces synodalny może sprzyjać poważniejszemu zajęciu się również tymi kwestiami, które przez dziesięciolecia, z niezrozumiałych przyczyn, były zaniedbane. Nacisk na dobrą formację liturgiczną, mocniejsze zaangażowanie wiernych w liturgię, może być również ważną odpowiedzią na aktualny dramatyczny proces sekularyzacji i odchodzenia od Kościoła.