Logo Przewdonik Katolicki

Owoce zawierzenia

bp Damian Muskus OFM
il. A. Robakowska/PK

Łk 5, 1–11 - Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.

Relacja św. Łukasza o powołaniu Szymona to dobra nowina dla zniechęconych. Czytamy o Jezusie, który nad jeziorem nauczał tłumy. W tym czasie Szymon i jego towarzysze dobijali do brzegu po bezowocnym połowie. Jezus dostrzegł rybaka, wszedł do jego łodzi, by kontynuować głoszenie. Potem zwrócił się bezpośrednio do Szymona, mówiąc mu, by jeszcze raz wypłynął na głębię. Mogło to wyglądać na niedorzeczną radę, tym bardziej, że wyszła od kogoś, kto nigdy w życiu nie łowił.
Szymon był zmęczony i sfrustrowany jałowością swojej pracy. Połów skończył się niepowodzeniem, choć przecież rybacy mieli wielkie doświadczenie i zapewne uczynili wszystko, co trzeba, by dobrze wykonać swoje obowiązki. Niespecjalnie też zapewne mężczyzna wsłuchiwał się w słowa Nauczyciela, zajęty płukaniem pustych sieci.
I właśnie w takiej sytuacji dostrzegł go Jezus. Wszedł w jego codzienne obowiązki, w sam środek znużenia i rozczarowania, z jakim zmagał się Szymon. Jego słowa mogły wzbudzić irytację doświadczonego rybaka. Rada, aby wypłynąć kolejny raz, nie miała po ludzku racjonalnych podstaw. A jednak, wbrew logice, postanowił zawierzyć Nauczycielowi. I nagle stało się coś, w co nikt nie mógł uwierzyć. Sieci ponad miarę wypełniły się rybami. Szymon, poruszony tym faktem, padł na twarz przed Jezusem, wyznając swoją grzeszność. Tak rozpoczęła się droga apostoła, któremu Jezus w przyszłości powierzy swój Kościół.
Uczucie rozczarowania i zniechęcenia znane jest wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób angażują się w życie Kościoła. Nie brakuje ludzi, którzy czynią wszystko, co mogą, by odnowić oblicze Kościoła. Chwytają się znanych i sprawdzonych sposobów ewangelizacji, walczą o ożywienie wspólnot, usiłują zatrzymać w drzwiach odchodzących i przyciągać tych, którzy błądzą gdzieś po obrzeżach. I mimo to, mimo metod, które dotąd były skuteczne, ich wysiłki nie przynoszą efektów. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że coraz mniej jest nadziei na wyjście z kryzysu, coraz mniej woli szukania nowych dróg. I wtedy pojawia się myśl, by wypłukać i odłożyć sieci jako bezużyteczne.
Jest w sytuacji kryzysu taki moment, kiedy człowiek musi wypuścić kontrolę ze swoich rąk, zaryzykować zawierzenie. Trzeba mieć odwagę, by uwierzyć słowom Pana, mimo wszystko wykrzesać z siebie jeszcze tyle siły, by spróbować jeszcze raz, już nie na swoich warunkach, według własnych, wypracowanych od lat metod, ale po nowemu, po Bożemu, często przeciwnie do ludzkiego myślenia i utartych zwyczajów. Wiele zależy od takiej chwili. W przypadku Szymona zmieniła ona wszystko, otworzyła przed nim nowe perspektywy i sprawiła, że jego codzienność nabrała głębokiego znaczenia.
Ta opowieść odkrywa jeszcze jedną prawdę. „Wyjdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym” – woła Szymon. Jak reaguje Jezus? „Nie bój się” – mówi i obiecuje nowe, inne połowy. On nie liczy naszych grzechów, nie wybiera sobie tych najdoskonalszych i najbardziej zasłużonych. Nasza słabość Mu nie przeszkadza. Jednak człowiek nie doświadczy Jego przemieniającego działania, jeśli nie ma w nim przekonania o własnej grzeszności, o tym, że w jego życiu wszystko zależy od miłosiernej miłości Najwyższego.
Co tak poruszyło rybaka, że padł na twarz przed Jezusem i nazwał Go Panem? „W zdumienie go wprawił połów ryb” – relacjonuje ewangelista. Oszołomiło go działanie Boga nie w jakichś nadzwyczajnych okolicznościach, ale pośród zwykłych, codziennych obowiązków. Dzięki temu wydarzeniu Szymon pojął, że sam niewiele może, zdany na łaskę i niełaskę sił natury i wielu różnych czynników, składających się na powodzenie bądź klęskę własnych wysiłków. Jednak gdy zawierzył Jezusowi, te same czynności zaowocowały obficie. Może w tym tkwi tajemnica naszej skuteczności głoszenia? Gdy podejmujemy je po swojemu, upierając się, że nie ma lepszych pomysłów niż nasze, zdaje się ono jałowe i wypalające. Cuda się dzieją, gdy dajemy się poprowadzić Panu, nawet jeśli wydaje nam się, że to działanie pod prąd nie tylko świata, ale przede wszystkim własnych doświadczeń.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki