Imponująco wyglądała mapa tegorocznego narodowego czytania. Od Adamowa po Żywiec, setki miejscowości postanowiły na głos przeczytać utwory z debiutanckiego tomu poezji Adama Mickiewicza. Dołączyli do nich także polonusi i polonofile m.in. z krajów Europy Zachodniej, Egiptu, Gruzji, Kazachstanu, Litwy, Maroko, a nawet Australii i Nowej Zelandii! Co ciekawe, w akcji bierze też udział Ukraina, a nawet Rosja! Mało jest takich dzieł literatury, o których śmiało możemy powiedzieć, że są arcydziełami, a tłumaczone na inne języki pokazywały, że w początkach XIX w. polska myśli filozoficzna i twórczość literacka nie ustępowała aktualnym prądom myślowym Europy.
Czas burzy i naporu
Początków tych prądów myślowych i literackich doszukujemy się w Niemczech końca wieku XVIII – to tak zwany Sturm und Drang Periode, kiedy dawne niemieckie cesarstwo rozbija się na wiele księstw, a po czasie oświecenia nadchodzi moment pewnego duchowego kryzysu, choć równocześnie twórczość swą rozpoczynają najwięksi poeci języka niemieckiego: Goethe i Schiller. Artyści przedkładali intuicję i uczucie nad rozum, w swych utworach nawiązywali do źródeł narodowych i ludowych, inspirowali się Szekspirem i krytykowali panujące stosunki społeczne, podkreślając rolę jednostki.
W tamtym czasie w Niemczech Johann Gottfried von Herder, a w Szwajcarii Madame de Staël propagowali idee geokulturowego zróżnicowania Europy. Poszczególne ludy postrzegano jako zakorzenione w pierwotnym dziedzictwie plemiennym ludów romańskich, Germanów i Słowian, a więc jako zdeterminowane przez odległą historię. Historyzm, będący cechą kultury w pierwszej połowie XIX w., implikował też powszechne myślenie – nie tylko o literaturze – w kategoriach opozycji geokulturowych. „W literaturze operowano więc opozycjami pomiędzy klasycznym Południem a romantyczną Północą, racjonalistycznym Zachodem a irracjonalnym Wschodem, wyróżniano specyficzne kraje i regiony, wcześniej peryferyjne, zaś w latach dwudziestych XIX wieku zyskujące nowe znaczenie: polityczne lub kulturalne” – wyjaśnia Andrzej Waśko, historyk literatury i kulturoznawca, badacz polskiego romantyzmu.
Właśnie na tej romantycznej północy, na prowincjonalnej Litwie, jednej z rubieży Cesarstwa Rosyjskiego, w Wilnie kształci się grupa młodych ludzi, którzy wyróżniają się ambicją i chęcią rozwoju. Byli to m.in. Tomasz Zan, Jan Czeczot czy Józef Jeżowski, a wśród nich i on: Adam Mickiewicz z Nowogródka, wcześnie zdradzający literacki talent, mający już swój debiut w czasopismach (wiersz Zima miejska – w „Tygodniku Wileńskim” w 1818 r.).
Oczytani i ambitni, śledzili nie tylko ówczesną filozofię i literaturę, byli doskonale zorientowani w rzeczywistości, w której żyli, chcieli angażować się społecznie, patriotycznie w „polską sprawę”, inspirowały ich także wydarzenia europejskie, np. wielkie antytureckie powstanie w Grecji.
Czucie i wiara
Tymczasem jednak Adam Mickiewicz przebywa na jeszcze większej prowincji, bo po złożeniu egzaminów ustnych musi odbyć obowiązkową praktykę nauczycielską „w powiecie” – miejscem jego pracy stanie się Kowno. Tam przygotowywać będzie swoją pracę magisterską poświęconą krytyce literackiej. W jego korespondencji z przyjaciółmi odnajdujemy kolejne utwory lub ich fragmenty – artyści liczą, że niebawem się spotkają i będą mogli, swoim zwyczajem, czytać wiersze na głos, a te, które sami napisali, często bardzo krytycznie oceniać. Młody Mickiewicz tych materiałów ma już tyle, że może wydać pierwszy tom swoich Poezyj – opatruje go także „Przemową”, która jest swego rodzaju manifestem literackim, określającym rolę autora i wykładającym myśl romantyczną.
Wszystko to złożono w carskim urzędzie cenzorskim i za pozwoleniem ks. Jędrzeja Kłągiewicza, ówczesnego biskupa wileńskiego, zezwolono na wydanie w drukarni Józefa Zawadzkiego. Pozwolono, ale nie na wszystko – w pierwszym tomie nie znalazła się Oda do młodości – zapewne za bardzo wywrotowa („Gwałt i słabość bronią wchodu:/Gwałt niech się gwałtem odciska,/A ze słabością łamać uczmy się za młodu!” – takie zdania to w kraju autorytarnym zbyt jasna aluzja rewolucji). Pierwsze wydrukowane egzemplarze pojawiają się już w czerwcu 1822 r., ale szybko rozchodzą się, np. na zasadzie zapisu czy abonamentu – jak szybko zdobyły rozgłos, świadczy o tym fakt, że już w grudniu planowano dodruk kolejnego tysiąca egzemplarzy. A były to czasy, gdy obieg literacki nie był tak szybki jak teraz – pierwsze recenzje pojawiły się nawet rok czy dwa po wydaniu.
Popularności przysporzyła Mickiewiczowi siła tych poezyj, wnosząca do literatury wraz z młodzieńczym entuzjazmem autora nowe nurty myślowe. Z kolei dojrzałość tych wierszy, ich przemyślana budowa i często zaskakująca warstwa fabularna sprawiły, że nie mamy tu do czynienia tylko z świetnym debiutem. To przecież właśnie ten tom wprowadza nie tylko „romanse”, ale i „romantyczność” do powszechnej świadomości. Rzadko się zdarza, byśmy mogli z taką precyzją określić początek jakiegoś okresu literackiego w Polsce, ale o tym bezsprzecznie powiemy: romantyzm zainicjowało wydanie pierwszego tomu poezyj Adama Mickiewicza.
Do tańca i przeżywania
Jak pisze Magdalena Woźniewska-Działak w komentarzu do Ballad i romansów: „Samo imię ballady, jednego z gatunków poezji romantycznej, wywiódł Mickiewicz z włoskiego canzone a ballo (pieśni do tańca) i czasownika ballare (tańczyć); romans, popularny w Hiszpanii i tam znany pod nazwą romances, określił jedną z odmian pieśni gminnej. Poeta nie zbudował wyczerpującej definicji żadnego z tych pojęć, jednak wyraźnie zasygnalizował ich ludowy charakter i określił wyznaczniki”. Ta ludowa proweniencja ballad i romansów, sugerująca czasami wręcz przytoczenie jakiś funkcjonujących wśród ludu pieśni, miała pokazać, jak bliska jest ta liryka zwykłemu człowiekowi, jak bardzo koresponduje ona z jego potrzebami i emocjami.
Niemal od razu utwory te zostały pokochane, a z czasem interpretowane, nie tylko w głośnej lekturze, kilkanaście razy wystawiano je na deskach teatru, inspirowano się nimi muzycznie, m.in. melodie do niektórych z nich napisał Stanisław Moniuszko, są głosy, że i niektóre ballady fortepianowe Chopina inspirowane są balladami wieszcza. A Mickiewiczowi otworzyły one drzwi do wielkiej kariery. Ten poetycki geniusz wiedział dokładnie, jakie tematy nurtują jemu współczesnych: to rozważania na temat poezji jako takiej, miłość, związki przyrody i życia człowieka.
W czternastu utworach, do których polecam wrócić, wciąż znajdziemy pokłady duchowości, która porusza do głębi. Jest i coś dla rozwoju wiary – do ballad i romansów w pierwszym tomie poezyj Mickiewicza dodano Hymn na dzień Zwiastowania N.P. Maryi. Mickiewicz na przykład w jednym z utworów dodaje uwagę, że zawarte w nim spojrzenie na czyściec nie jest zgodne z nauczaniem Kościoła, ale podaje on dalej tylko to, co usłyszał wśród ludu. Sprytne, prawda? Nie można nie wspomnieć o wielkiej dawce humoru, która przeplata się, jak w życiu, z tematami poważnymi, wręcz patetycznymi.
A Mickiewicz AD 2022 rezonuje w nas chyba także dlatego, że tak jak wtedy, po klęsce Napoleona, pod terrorystycznym wręcz dyktatem cara Aleksandra I, Europa była z jednej strony między pewnym znużeniem Zachodu a imperialną nawałą Cesarstwa Rosyjskiego. Na te obiektywnie trudne okoliczności poezja romantyczna dawała swoją odpowiedź w subiektywnym doświadczeniu i odczytywaniu faktów także poza horyzontem doświadczenia zmysłowego.