Logo Przewdonik Katolicki

Unieść spór

Michał Paluch OP
fot. Unsplash

Czy w sporach, które przeżywam, jest obecny Bóg?

Tym razem czytania każą nam podjąć temat sporu. Trudno zresztą się temu dziwić. Pismo Święte pełne jest przecież sporów. Chrześcijaństwo w nich się zrodziło. My natomiast nie potrafimy ich zwykle przeżywać. Nie wychowujemy się do nich. A przecież przez nie możemy i mamy sobie nawzajem służyć.
Spór to jednak niebezpieczny środek. Grzechem może być szukanie sporu, by wypełnić naszą pustkę emocjami. Niedobre jest także uciekanie przed nim tylko po to, by chronić nasz święty spokój. Jak w takim razie odnaleźć ewangeliczną miarę?
Przede wszystkim spór trzeba zaczynać od siebie. Nie będziemy potrafili właściwie spierać się z innymi, jeśli nie potrafimy wejść w spór z własną słabością. Nie znaczy to oczywiście, że musimy najpierw w całości wszystkie nasze słabości pokonać, by móc wejść w spór. Wtedy nikt nigdy nie mógłby zabrać głosu w jakiejkolwiek sprawie. Musimy jednak szczerze we własnym życiu walczyć o to, o co chcemy zabiegać w relacji do innych.
Spór powinien być środkiem, którym się posługujemy, a nie celem. Chrześcijanie wezwani są do tego, by stawać się znakiem sprzeciwu, ale jest tak nie dlatego, że lubią się tak zachowywać lub inaczej żyć nie potrafią, ale dlatego, że za pełnię nowego życia, którą daje Bóg, są gotowi zapłacić. Spór dla sporu, spór o rzeczy nieistotne powinien być dla chrześcijanina wykluczony.
Spór musi też wiązać się zawsze z szacunkiem dla drugiego. Każdy partner w naszych sporach jest kimś przez Boga kochanym. Mamy dzięki niemu odkryć jakąś część prawdy o sobie i innych. Mamy więc ostatecznie bardziej walczyć o niego niż z nim.
Oczywiście, łatwo to wszystko napisać, ale jak wypełnić? Nigdy zresztą byśmy nie śmieli formułować takiego programu, gdyby nie Chrystus i Jego życie. Drugie czytanie przypomina nam, że Jego śmierć była skutkiem zażartego sporu. Przypomina nam też, że Pan Bóg może kiedyś zaprosić nas, byśmy jako naśladowcy Jego Syna w podobnym sporze – „aż do krwi” – wzięli udział. Nie zapominajmy jednak nigdy, że musimy też zawsze i najpiew z całą powagą zabiegać o to, by nasza grzeszność nie generowała sporów, w których umiera dziś Chrystus, obecny w naszych siostrach i braciach.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki