Przykazanie miłości jest na pewno w centrum chrześcijaństwa. Jest też w centrum ludzkich pragnień: któż z nas nie chciałby kochać i być kochanym? To najważniejsza z ludzkich potrzeb.
Jak jednak nauczyć się kochać? Jak zrealizować to nowe, najważniejsze, a może nawet jedyne przykazanie Nowego Testamentu?
Najpierw pewnie trzeba uszanować bogactwo tego, czym jest miłość. C.S. Lewis próbował kiedyś nam w tym pomóc, wyróżniając w swojej słynnej książce na temat miłości cztery jej rodzaje czy raczej elementy: miłość-przyzwyczajenie, miłość-przyjaźń, miłość-fascynację (eros) i miłość-miłosierdzie (caritas).
Pierwsza z nich wiąże się ze wspólną drogą, którą razem idziemy. Dominuje w więziach, które łączą nas z kolegami z pracy, sąsiadami, ludźmi, z którymi po prostu lubimy razem być. Druga, miłość-przyjaźń, rodzi się z podjęcia dążenia do wspólnych celów. Trzecia, miłość-fascynacja, wypływa z zachwytu dla drugiej osoby, którą spotykamy. Zwykle właśnie ten rodzaj miłości wyczerpuje dla nas – niesłusznie! – sens słowa „miłość”. Wreszcie czwarta, miłość-miłosierdzie, jest wynikiem pochylenia się ze współczuciem nad słabszym, biedniejszym, mniej doskonałym.
W każdej dojrzałej ludzkiej więzi potrzeba każdego z tych aspektów. Każdy z nich bowiem warunkuje rozkwit innych. Nasze więzi często stają w miejscu lub obumierają, bo brakuje któregoś z wymienionych elementów, bo koncentrując się na jednym z nich, zapominamy o pozostałych.
Wróćmy jednak do Ewangelii. „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”. Na czym polega nowość przykazania przyniesionego przez Chrystusa? Na pewno nie na pomyśle, by kochać. To już wyrażało Szma Izrael (Pwt 6, 4-9). Nowość to „tak, jak Ja was umiłowałem”. Chrystus chce, by normą dla naszego kochania stała się miłość, którą zostaliśmy pokochani przez Niego samego i Jego Ojca.
Tego nie jesteśmy w stanie zrealizować własnymi siłami. I może, paradoksalnie, właśnie dlatego wskazówka ta podpowiada nam, jak uczyć się prawdziwej miłości. Najpierw mamy dać się Bogu pokochać. Bo jeśli sami nie wiemy, jak kocha nas w Chrystusie Bóg, to jak możemy próbować pokochać podobnie innych? Każdy sakrament Kościoła jest po to, by nam w tym pomóc.