MONIKA BIAŁKOWSKA: Komuś się może wydawać, że w tym śledzeniu historycznych świadków życia Jezusa zgubiliśmy Łukasza. Ale nie zgubiliśmy. To byłoby niemożliwe o nim zapomnieć, skoro jest ksiądz tak zafascynowany pięknem tej właśnie Ewangelii.
KS. HENRYK SEWERYNIAK: Owszem, jestem zafascynowany i konstrukcją dzieła Łukasza, i pięknem języka, którego używa. To jest naprawdę poważne dzieło i historyczne, i literackie. Ktoś, kto je tworzy, bez wątpienia jest wykształconym człowiekiem. Nie wiemy tylko, czy był Żydem mocno już przenikniętym kulturą helleńską? Czy poganinem, który przyjął chrześcijaństwo i tak głęboko je przeżywał?
MB: Kimkolwiek był, zaczyna od dziwnego wstępu o tym, że wielu już próbowało ułożyć opowieść o Jezusie, postanowił więc zrobić to i on. Ewangelia Janowa powstała bez wątpienia później. Kim w takim razie jest tych „wielu”? Apokryfy? Zaginione teksty, które nie weszły do kanonu?
HS: Może tu chodzić o Ewangelię galilejską, nazywaną też źródłem Q od niemieckiego Quelle, „źródło”. Tej Ewangelii nie mamy. Jeśli istniała, to albo zaginęła, albo nie była świadomie przechowywana, skoro ówcześni wiedzieli, że zachowała się w Ewangelii Mateusza i u Łukasza. Wiemy, że teksty Marka, Mateusza i Łukasza są sobie bliskie. Można je ze sobą zestawiać, porównywać całe fragmenty. Bibliści od dawna przypuszczają, że powstawały one tak, że najpierw był tekst Marka albo jeszcze wcześniejszy tekst tej Ewangelii i on stanowił trzon – Łukasz i Mateusz z niego korzystali – ale oprócz tego mieli jeszcze jakieś źródło.
MB: Czyli mamy dwie bazy – tekst Marka i źródło Q – i na tych dwóch bazach opierają się Łukasz i Mateusz.
HS: Tym źródłem Q byłyby mowy Jezusa i Jego działania w Galilei. Dlatego zresztą za ks. Paciorkiem nazywam ten hipotetyczny tekst „Ewangelią galilejską”. Tu są wymienione miasta galilejskie, w ich centrum stoi Kafarnaum. Jeśli źródło Q istniało, to mogło właśnie powstać w Kafarnaum, czuje się w tych tekstach ducha zmagań z rabinami. Ewangelia galilejska zaczynałaby się od chrztu w Jordanie, a kończyła przestrogami, które czytamy w Kościele pod koniec roku liturgicznego. I jest prawdopodobne, że Łukasz pisząc swoją księgę, miał taki właśnie tekst przed oczami. Ale inni powiedzą, że niekoniecznie, że Łukasz korzystał tylko z bardzo wczesnej wersji Ewangelii Mateusza.
MB: Tego już raczej nie rozstrzygniemy – chyba że zostaną gdzieś odkryte jakieś kolejne, bardzo starożytne odpisy.
HS: Dlatego cieszymy się tym, co mamy, czyli genialnie ułożoną Ewangelią. Najpierw mamy w niej zapowiedź, pewną obietnicę. Tu mieści się scena zwiastowania, historia dzieciństwa Jezusa aż do opisu odnalezienia dwunastoletniego Jezusa w świątyni jerozolimskiej. Drugą część tej Ewangelii można nazwać objawieniem: to opowieść o drodze Jezusa do Jerozolimy.
MB: Charakterystyczne jest to, że u synoptyków mamy tylko jedną drogę Jezusa do Jerozolimy i tylko jedną Paschę, która koronuje Jego dzieło. To wyraźny zabieg literacki, Jezus na pewno w Jerozolimie był więcej razy i świadectwo Jana bardziej odpowiada tu prawdzie.
HS: Synoptycy rzeczywiście w jednej drodze opowiadają całe życie Jezusa, aż po wyznanie setnika pod krzyżem, że „zaprawdę, ten był Synem Bożym”. I trzecia wreszcie część to jest misja, posłanie. Jezus Zmartwychwstały posyła apostołów, żeby byli Jego świadkami. Mamy tu użyte mocne słowo „martyr”, „męczennik”. Świadek Jezusa to ten, kto jest gotów świadczyć o Nim nawet własną krwią.
MB: To, co charakterystyczne dla Łukasza, to akcent położony na miłosierdzie. Tylko tutaj zachowana jest przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. I tylko tu mamy przypowieść o synu marnotrawnym i ojcu, który na niego czeka.
HS: I to są prawdziwe perły życia chrześcijańskiego i chrześcijańskiej literatury.
MB: Tym bardziej mnie męczy to, kim był autor. Ile można się o nim dowiedzieć poza tym, że był wykształcony?
HS: Zacznijmy od świadectw, które są najstarsze. Już w II wieku powstał Kanon Muratoriego. To zbiór ksiąg, które uznawane i czytane są w Kościele rzymskim. Jezus nie pozostawił oczywiście żadnej listy ksiąg, w które mamy wierzyć, to wszystko powoli było dookreślane. Kanon Muratoriego powstał właśnie po to – ale nie mamy jego początku. To, co mamy, zaczyna się od słów: „na trzecim miejscu księgę Ewangelii według Łukasza. Łukasz ów lekarz po wniebowstąpieniu Chrystusa, gdy jako prawnika Paweł go przyjął, pod własnym imieniem spisał według porządku, ale i on Pana w ciele nie widział”.
MB: Można się domyślać tylko, co było wcześniej. Na pewno były opisane dwa inne teksty. Skoro „i on” – Łukasz – nie znał Jezusa osobiście, to autor poprzedniej księgi też Go nie znał. To wskazuje na Marka. Pierwszy zatem jest Mateusz. O Janie potem Kanon Muratoriego wspomina jako o czwartym Ewangeliście.
HS: Łukasz według tego świadectwa jest towarzyszem św. Pawła. Jest lekarzem, ale i prawnikiem, być może wykształconym w retoryce. Nieco później o Łukaszu opowiadać będzie biskup Eugeniusz z Cezarei. On jako historyk zbierał starożytne pisma i zanotował, że „Łukasz, który był rodem z Antiochii, z zawodu był lekarzem, a stale towarzyszył św. Pawłowi, i z innymi Apostołami się nie tylko przejściowo spotykał, złożył dowód, że się od nich nauczył leczenia dusz”.
MB: Ta jego bliskość z Pawłem jest ciekawa. Nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, że w Ewangelii Marka ukryty jest św. Piotr, a u Łukasza Paweł właśnie.
HS: Euzebiusz z Cezarei pisze, że „podobno Paweł o Ewangelii jego – czyli Łukasza – miał zwyczaj wspominać, jak gdyby o własnym swoim dziele”. I rzeczywiście takie zwroty można znaleźć u Pawła. W Ewangelii Łukasza jest też najwięcej zwrotów typowych dla Pawła, inni ewangeliści używają ich mniej. Paweł kilka razy w swoich listach wprost wymienia Łukasza jako swojego towarzysza, pisząc do Filemona, pisząc do Kolosan. W Drugim Liście do Tymoteusza stwierdza też wprost, że został sam, że kolejni jego towarzysze odeszli i został mu tylko Łukasz do pomocy.
MB: To, że był lekarzem, też można z jego Ewangelii wyczytać, jeśli wiemy, na co zwrócić uwagę.
HS: Jest w tekście sporo terminów technicznych z dziedziny medycyny. Tam, gdzie synoptycy będą pisać o gorączce, on sprecyzuje, że chodzi o „wysoką gorączkę”. Pisząc o paralityku, użyje innego greckiego słowa, próbując uściślić chorobę.
MB: Spory trwają o to, kiedy i gdzie Łukasz miał napisać tę Ewangelię.
HS: Przypuszcza się, że powstała ona daleko od Palestyny. Jedni mówią o Antiochii, inni nawet o Rzymie. A kiedy? Większość datuje ją dość późno. Ja jestem zwolennikiem tezy, że powstała wcześniej, może około 63 r., przed zburzeniem Świątyni. Kult świątynny jest w niej opisany tak żywo, tak naturalnie, jakby się jeszcze nic nie stało, jakby trwał. Poza tym pamiętajmy, że Łukasz napisał jeszcze drugą księgę, Dzieje Apostolskie. Jeśli Ewangelię datujemy na 80-90 r., to ile musiałby żyć, żeby dalej jeszcze pisać? I dlaczego nie opisał już śmierci Pawła? Bliżej mi do twierdzenia, że Ewangelia powstała dość wcześnie. Potem, ale jeszcze przed śmiercią Piotra i Pawła, Łukasz napisał Dzieje Apostolskie. Dlatego samej śmierci Pawła już w tekście nie ma. W ogóle wydaje mi się, że opóźnianie datacji Ewangelii jest dość sztuczne.