Jałmużna w Kościele katolickim nie wyrasta z pragnienia wynoszenia się nad nędzarza, lecz jest braterskim rozdzielaniem tego, co zbywa. Możemy tak postępować, aby nam zawsze zbywało na rzecz tych, którzy więcej jeszcze niż my potrzebują. Stąd wyrasta nauka Kościoła o „dobrach zwyżkujących”, których jest więcej, aniżeli trzeba na zaspokojenie naszych osobistych potrzeb. W stosunku do własnych dóbr człowiek nie jest całkowicie wolny. Ma wobec nich społeczne obowiązki, musi je bowiem rozprowadzać. Pod tym względem
Kościół jest bardzo wymagający. Niegdyś św. Jan Chryzostom zaglądał do szaf i skrzyń wszystkich znanych mu dam i powiadał: „Twoja trzecia suknia nie jest już twoja, lecz nagiej…”. A ja dziś powiem inaczej: twoja druga suknia nie jest twoja, jeżeli obok ciebie jest ktoś nagi.
Zagadnienie naszych praw do własności jest bardzo ciekawe. Okazuje się bowiem, że na pewnym etapie posiadania tracimy prawo do własności, nawet wobec rzeczy, które niewątpliwie są nasze, o czym nikt nie wątpi. Istnieje jednak moralny nakaz, aby zdjąć i oddać. Znamy popularne powiedzenie, które warto przypomnieć: Res clamat ad dominum.
Książkę można kupić tutaj