Kazał się więc budzić. Mówił: „Budźcie mnie, abym nie przespał najwspanialszej chwili w życiu człowieka, jaką jest śmierć. Bo to jest moment, w którym spogląda się twarzą w twarz Bogu”.Tymczasem jest mnóstwo ludzi pozbawionych pomocy religijnej w godzinę śmierci. Wymagają oni naszej opieki, troski, dyskretnego podejścia i przypomnienia im tej chwili. „Budźcie mnie, abym nie przespał godziny śmierci!” – wołał umierający biskup. Ten głos jest budzeniem naszego chrześcijańskiego sumienia, abyśmy poczuli się odpowiedzialni za konających braci naszych, za ich wieczne zbawienie, którego im przecież bardziej potrzeba aniżeli chleba powszedniego. Abyśmy ich „budzili” duchowo naszą modlitwą, ofiarą, perswazją, by nie „przespali” swojej wieczności i oglądania Boga twarzą w twarz.
Kościół chce się dostać, nawet do więzień – jak czynił to Jan XXIII, osobiście nawiedzając więzienia Rzymu – bo idzie o to, aby człowiek w tak trudnym dla siebie momencie nie był sam, lecz miał świadomość, że dobry Ojciec jest przy nim. Musimy więc troszczyć się i trwale modlić za tych, którzy w ostatniej chwili życia pozostają sami.
---
Książkę można kupić tutaj
Fragment pochodzi z książki
Ojcze nasz. Niech Modlitwa Pańska stanie się naszym chlebem powszednim,
Wydawnictwo Świętego Wojciecha 2020