Znów przegraliśmy – jako naród, jako społeczeństwo, jako chrześcijanie. Bo to przecież straszne, że sprawa tak fundamentalna, jak ludzkie życie, staje się przedmiotem politycznych awantur oraz ulicznych manifestacji, pełnych wrzasku, bluzgów, przemocy. Obecny spór został sprowadzony do batalii pomiędzy ludźmi kochającymi wolność a zwolennikami państwa wyznaniowego. Ale to nie jest prawda. Bo wolność kochają wszyscy i wszyscy powinni nauczyć się z niej korzystać. A tego, jak to robić w odniesieniu do życia człowieka jeszcze nienarodzonego, powinna dotyczyć ogólnonarodowa dyskusja.
Choć w obecnej sytuacji zainicjowanie takiej rozmowy wydaje się skrajnie trudne, to jest konieczne. Cieszę się więc, że oświadczenie Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia wydane po opublikowaniu przez Trybunał Konstytucyjny uzasadnienia w sprawie zakazu aborcji eugenicznej dalekie jest od triumfalizmu. Środowiska pro-life słusznie oceniają, że teraz jeszcze bardziej muszą zaangażować się w pomoc kobietom w ciąży kryzysowej i ich rodzinom. Dlatego jak najbardziej zasadne jest apelowanie do państwa i samorządów o wszechstronną pomoc dla rodzin, począwszy od momentu niepomyślnej diagnozy prenatalnej.
Trzeba rozmawiać. Trzeba wyzbyć się retoryki nienawiści i stygmatyzowania. Trzeba porzucić język oskarżający a to o moralny nihilizm, a to o chęć budowania państwa wyznaniowego. Trzeba wyzbyć się pokusy nadużywania wolności, a taką nieuprawnioną uzurpacją jest próba orzekania, kto godzien jest życia, a kto nie. Ale też trzeba przyjąć do wiadomości, że nie wszyscy obywatele zgadzają się z nauczaniem moralnym promowanym przez Kościół katolicki.
Oczywiście, chcąc doprowadzić do rozstrzygnięcia, jakie obecnie podjął Trybunał (a w świetle konstytucji po prostu nie mogło być inne), taką rozmowę powinno było rozpocząć się parę lat temu. Ale stało się tak, jak się stało. Tymczasem trzeba rozmawiać, szukać wspólnej drogi i wartości cenionych przez ogół. Może więc moglibyśmy się spotkać na szeroko rozumianym polu ekologii? Skoro wsłuchujemy się dziś w oddechy oceanów, współczujemy topniejącym lodowcom, śledzimy tajemne życie mchu, przenikamy obyczaje ptasich rodzin, to może powinniśmy ze szczególną czułością przyjrzeć się istnieniu tego unikalnego bytu, jakim jest człowiek? Jeśli zaś zgodzimy się co do unikalności człowieka, to może wspólnie też dojdziemy do wniosku, że stosunek do nienarodzonego jeszcze życia tej istoty określa to, jakimi jesteśmy ludźmi? I czy w pełni zasługujemy na tę dumną nazwę: człowiek?
Dziś spory wokół decyzji Trybunału – dlaczego decyzja zapadła teraz i kto za nią stał – tracą znaczenie. Dziś za najważniejsze uważam to, aby sprawa ochrony życia dzieci nienarodzonych, zwłaszcza tych ciężko chorych, stała się troską całego społeczeństwa, a nie tylko środowisk pro-life. Bo tylko wówczas pojawi się szansa na to, że istnienie nienarodzonych – zyskując status dobra chronionego przez zdecydowaną większość i ponad podziałami – nie będzie nigdy przedmiotem politycznych przetargów.