To była długa noc po pełnym emocji wieczorze. Po zmroku w środę 20 października w ciągle pełnych stołecznych autobusach ostatni maruderzy wracali z pracy, powoli rozładowywały się warszawskie korki, ale kulturalne serce stolicy najmocniej biło naprzeciwko Pałacu Kultury, gdzie przy Jasnej znajduje się Filharmonia Narodowa.
Zbliżała się 22.00, gdy rozemocjonowana publiczność zaczęła wylewać się z sali koncertowej. Przed budynkiem gwar, bieżące komentarze. Francuski bloger robi transmisję na żywo z pierwszymi wrażeniami po ostatnim koncercie, roi się od operatorów kręcących ujęcia i dziennikarzy nagrywających wypowiedzi widowni. Słychać, że emocje są wielkie, ale najczęściej powtarzane nazwisko to Bruce Liu, którego występ zakończył cały koncert.
– Co za kolor, dynamika, światło w każdym dźwięku, wielka radość słuchania!
– Delikatny dotyk poezji i dynamika jednocześnie, wow!
– Bruce Lee światowej pianistyki!
Chwilę później prezydent Warszawy pisze na Twitterze: „Tylko Bruce (Xiaoyu) Liu – pianista, który unieważnia czas. Absolutny geniusz. Nie wyobrażam sobie, żeby XVIII Konkurs Chopinowski mógł wygrać kto inny”. I to pomimo faktu, że wyniki konkursu miały być ogłoszone dopiero za kilka godzin.

Największą publiczność wydarzenie zgromadziło jednak za pośrednictwem transmisji online, gdzie każdy koncert na żywo obserwowało po kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Aby to umożliwić Filharmonia Narodowa cała naszpikowana była kamerami, fot. Wojciech Grzedzinski, Darek Golik/NIFCH
Konkurs inny niż wszystkie
Jury rozpoczęło ostateczne obrady zaraz po ostatnim koncercie. Wiadomo było, że przez wszystkie etapy każdy z zasiadających w nim pianistów oceniał punktowo na bieżąco każdego z uczestników, zatem nie tylko dyskutowano, ale też matematycznie zliczano uzyskane noty. Ogłoszenie wyników mocno przesunęło się w czasie, trzymając w niepewności i niewyspaniu ogromną rzeszę słuchaczy i dziennikarzy przez długie godziny w sali lustrzanej filharmonii. – Zawsze powtarzam, że Chopin osobiście wolał być wzruszony niż olśniony, jednak w grupie pianistów biorących udział w tegorocznym konkursie znaleźliśmy takich, którzy jednocześnie potrafią i wzruszyć, i olśnić – powiedziała Katarzyna Popowa-Zydroń, przewodnicząca jury, zaraz po ogłoszeniu wyników.
Już w trakcie trwania pierwszych przesłuchań konkursu (przełożonego z roku ubiegłego) wielu ekspertów zwracało uwagę, że do tegorocznych zmagań zgłosiło się wiele niezwykłych talentów muzycznych. – Mamy bardzo wiele dojrzałych muzycznie osobowości, to absolutny ewenement. W latach poprzednich również występowali świetni muzycy, ale w tym roku ich nagromadzenie jest naprawdę wyjątkowe. Pewnie dlatego na różnych etapach jury naginało regulamin, by przepuścić dalej naprawdę najlepszych z najlepszych – ocenia Małgorzata Szymańska-Sadlakowska, pianistka nagradzana w różnych konkursach chopinowskich, dziś pracująca w Teatrze Wielkim–Operze Narodowej.
Tę opinię podzielał także dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina dr Artur Szklener. – Tegoroczny konkurs wyróżnia bardzo wysoki poziom artystyczny wszystkich uczestników już od pierwszego etapu. Prawdopodobnie wynika to pośrednio z rekordowego zainteresowania już na etapie zgłoszeń: wpłynęło ponad 500 aplikacji z wszystkich kontynentów. Spowodowało to większą niż w poprzednich edycjach selekcję już w trakcie kwalifikacji nagrań i lipcowych eliminacji, co rzutuje na poziom obecnych przesłuchań konkursowych.
Dyrektor NIFC zwraca też uwagę na inną specyfikę tegorocznego konkursu: olbrzymie zainteresowanie nim w mediach społecznościowych, zwłaszcza jeśli chodzi o transmisje live.
– Liczba słuchaczy w tym samym czasie już w drugim etapie sięgała 50 tys. osób, a zapis sesji przesłuchań dostępny w serwisach wideo uzyskuje dosłownie w 24 godziny zawrotne ćwierć miliona odtworzeń! To liczby niemożliwe do osiągnięcia w jakiejkolwiek sali koncertowej – mówi.
Każdy koncert, każde przesłuchanie na żywo komentowały tysiące osób z całego świata, wirtualnie bijąc brawo za pomocą ikonek, zwracając od razu uwagę na jakieś potknięcia, jeśli były, i przede wszystkim na bieżąco komplementując kolejnych uczestników. Reportaż z konkursu zrobił również na bieżąco popularny vloger Krzysztof Gonciarz, towarzysząc przez cały dzień jednemu z pianistów.







Laureaci XVIII Konkursu Chopinowskiego od góry: JJ Jun Li Bui (6. nagroda), Leonora Armellini (5. nagroda), Aimi Kobayashi, Jakub Kuszlik (oboje 4. nagroda), Martín García García, Kyohei Sorita i Alexander Gadjiev (obaj 2. nagroda), fot. Wojciech Grzedzinski, Darek Golik/NIFCH
Niezwykle młodzi, niezwykle zdolni
Północ ze środy na czwartek zastaje mnie w sali lustrzanej Filharmonii Narodowej, gdzie wraz z tłumem dziennikarzy z całego świata czekam na ogłoszenie wyników. Nie wiadomo, ile to jeszcze potrwa. Wielu nie wytrzymuje długich godzin stania za kamerą w gotowości i siada pomiędzy rozstawionymi na gęsto statywami. Ci z bardziej bieżących mediów co paręnaście minut stają „na ściance” z logo konkursu i nadają na żywo kolejną relację: Czekamy, ciągle nic nie wiadomo, atmosfera jest niezwykła.
Zbliża się 2.00 na ranem, gdy wreszcie coś zaczyna się dziać. Wśród dziennikarzy TVP Kultura, zajmujących szczególne miejsca ze względu na patronat medialny stacji, pojawia się coraz więcej ubranych elegancko ekspertów. Aż nagle po marmurowych schodach z góry zaczynają schodzić młodzi ludzie o urodzie całego świata. Rozlegają się brawa stłoczonej za dziennikarzami publiczności, bo – tak , to oni, finaliści. Teraz nie do poznania, bo fraki, garnitury i balowe suknie, w których kilka godzin lub dni wcześniej grali swoje koncerty, zamienili na wygodne swetry, bluzy i jeansy. Widać, że na ulicy wzięlibyśmy ich za zwykłych studentów. Fakt, międzynarodowych, ale takich na ulicach Warszawy w okolicy uniwersytetu nie brakuje. Gdy za nimi po schodach schodzą członkowie jury oraz dyrekcja NIFC – wszyscy finaliści łapią się za ręce. Widać, że konkurs zrobił z nich bardziej przyjaciół, dopingujących się wzajemnie niż rywali.
– Szósta nagroda trafia do pana J J Jun Li Bui z Kanady! – mówi do mikrofonu dr Artur Szklener.
Brawa, gwizdy, wielki aplauz. 17-letni „Dżej-Dżej”, jak mówią o nim, jest przytulany przez kolegów-rywali.
– Piąta nagroda trafia do pani Leonory Armellini z Włoch!
Śliczna długowłosa brunetka chowa twarz w dłoniach.
– Czwartą nagrodę ex equo otrzymują pani Aimi Kobayashi z Japonii oraz pan Jakub Kuszlik z Polski!
Wielkie brawa i aplauz, bo drobniutka i młodziutka Aimi wyjątkowo podbiła serca publiczności.
– Trzecia nagroda trafia do pana Martina Garcia Garcia z Hiszpanii!
Koledzy ściskają i gratulują sympatycznemu Hiszpanowi z bujną czupryną i w czerwonym swetrze.
– Drugą nagrodę postanowiliśmy przyznać ex equo panu Alexandrowi Gadjievowi z Włoch/Słowenii oraz panu Kyohei Sorita z Japonii!
Brawa, aplauz, uściski. Aż wreszcie dyrektor NIFC wygłasza zdanie, na które wszyscy czekali do 2.00 w nocy:
– Zwycięzcą XVIII Konkursu Chopinowskiego zostaje pan Bruce Liu z Kanady!
Bruce natychmiast znika w objęciach kolegów. Gdy po chwili wywołują go do mikrofonu, mówi oszołomiony: – O mój Boże! Nie wiem, co powiedzieć!
Bruce Lee światowej pianistyki
Choć obserwatorzy mówili, że przy fortepianie siada pewnie, „jak zwycięzca” – to niepozorny chłopak azjatyckiej urody, którego minęlibyśmy na ulicy bez zwracania na niego szczególnej uwagi.
Bruce to urodzony w Paryżu Kanadyjczyk chińskiego pochodzenia. Studiował w Montrealu w klasie Richarda Raymonda, a obecnie kontynuuje naukę pod kierunkiem Dang Thai Sona, jednego z jurorów tegorocznych zmagań konkursowych. Wszyscy zwracają uwagę, że jak nikt potrafił połączyć perfekcyjną, niespotykaną wręcz technikę gry z liryzmem i dynamiką.
– Jury doceniło bardzo różnorodnych pianistów, a przy tym wygrał uczestnik, który bez wątpienia był najlepiej przygotowany i olśniewał na każdym etapie. Bruce (Xiaoyu) Liu to pianista kompletny. Dysponuje fenomenalną techniką, ale nie używa jej, żeby się popisywać, jak potrafi zagrać dany utwór. Ona mu pozwala wydobywać z fortepianu najbardziej niesamowite barwy – mówił dziennikarzom po ogłoszeniu wyników Krzysztof Stefański, dyrygent i dziennikarz „Ruchu Muzycznego”.
Jeszcze w czasie etapów wstępnych dziennikarze pytali Bruce’a czy wie, że jest nazywany „Bruce’em Lee” światowej pianistyki. Reagował uśmiechem. „Rzeczywiście, żarty z podobieństwa mojego imienia i nazwiska do Bruce’a Lee zaczęły się jeszcze w lipcu, na wstępnych przesłuchaniach. Ludzie zauważyli, że mój styl grania – energia czy gestykulacja – trochę im przypomina Bruce’a Lee. Może pewnego dnia powinienem się czegoś od niego nauczyć. To byłoby super!".
Bruce wrócił do Kanady z nagrodą o wartości 40 tys. euro i sławą, która dopiero nabiera rozpędu. Przed nim zapewne liczne koncerty, nagrania płyt i wielka rozpoznawalność. Wszak Konkurs Chopinowski to jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń muzycznych na świecie. Następny już za cztery lata.

Zwycięzca Konkursu Bruce (Xiaoyu) Liu zachwycił zarówno publiczność jak i Jury perfekcyjną techniką gry połączoną z bardzo osobistą interpretacją muzyki Fryderyka Chopina, fot. Wojciech Grzedzinski, Darek Golik/NIFCH