Logo Przewdonik Katolicki

Artystyczne połączenia

Weronika Frąckiewicz
Od lewej: uczestnicy projektu „Galeria Dom” przed Domem Autysty. Prace osób z autyzmem w „Galerii Dom”. Noriaki przed gotowym graffiti.  Piotr C. Kowalski podczas warsztatów fot. Fundacja Dom Autysty

Sztuka jest przestrzenią spotkania. Interakcja może zajść nie tylko pomiędzy twórcą a odbiorcą, ale również między osobą ze spektrum autyzmu a resztą społeczeństwa.

Jak często w teatrach, galeriach, muzeach czy filharmoniach spotykamy osoby ze spektrum autyzmu lub niepełnosprawnością intelektualną? Nieświadomie rezerwujemy sztukę dla pełnosprawnej części społeczeństwa, broniąc dostępu tym, których wrażliwość nierzadko pozwala dostrzec w różnorodnej formie wyrazu artystycznego coś więcej, niż widzi przeciętny odbiorca. Zastanawiając się nad ich nieobecnością, nie potrzeba szukać winnych, a raczej rozważyć, jak ich obecność, zarówno w gronie twórców, jak i odbiorców, mogłaby poszerzyć nasze doświadczenie piękna. Oprócz wartości w kategoriach estetycznych osoby ze spektrum i z niepełnosprawnością intelektualną mogą wnieść do naszego społeczeństwa nową jakość.

Arcydzieło
Nowoczesny, schowany pomiędzy blokami, budynek blisko centrum miasta. Z pozoru niewielki, kryje w sobie sporą ilość przestrzeni, z której przez 24 godziny na dobę może korzystać ponad dziesięć osób ze spektrum autyzmu. Placówka została stworzona przez rodziców dorosłych osób z autyzmem. Ich celem było zabezpieczenie przyszłości całkowicie niesamodzielnych dorosłych po ukończeniu edukacji, a zwłaszcza w okresie po śmierci rodziców. W Polsce nie ma małych placówek całodobowej opieki nad dorosłymi osobami z autyzmem. W krajach zachodnich to one stanowią podstawę opieki nad tą grupą społeczną. Wszystkie pomieszczenia w Domu Autysty dostosowane są w taki sposób, aby każdy mógł czuć się bezpiecznie. Centralne miejsce stanowi niebieski korytarz, który nazwany został ,,Galeria Dom”. Po wystawie oprowadza mnie Michał. Jego praca wisi po lewej stronie i przyciąga uwagę ciekawą kompozycją: centrum obrazu stanowią owoce otoczone niezamalowaną przestrzenią. Chłopak opowiada, że namalował to, co najbardziej lubi. Podczas naszej rozmowy Michał cały czas powtarza: ,,Stworzyliśmy dzieła”. Na pytanie czy lubi malować, odpowiada, że lubi tworzyć arcydzieła. Profesjonalnie przygotowana ekspozycja sprawia, że czuję się jak w małej galerii sztuki współczesnej.

Wyuczona bylejakość
Kilka lat temu uczestniczyłam w festiwalu sztuki osób z niepełnosprawnością intelektualną. Młodzież i dzieci ze szkół specjalnych występowały na scenie, prezentując publiczności zgromadzonej z różnych placówek krótkie formy teatralne. Pośród kilkunastu występów na palcach jednej ręki można było policzyć te o wysokiej wartości estetycznej. Na scenie pojawiały się osoby z umiarkowaną i głębszą niepełnosprawnością intelektualną, przebrane w sukienki z bibuły lub pstrokate, przypadkowo dobrane stroje. Podkładem muzycznym były utwory, oględnie mówiąc,o niskiej jakości artystycznej. Dojmujące było wrażenie, że nie jest to kwestią nakładów finansowych, ale głęboko zakorzenionego przekonania, że osoby te mogą wystąpić w czymkolwiek i jakkolwiek. Niestety moje doświadczenie nie jest wyizolowanym przypadkiem na mapie podejścia do osób z niepełnosprawnością intelektualną. Ciągle jeszcze, z niewiadomych przyczyn, pokutuje założenie, że osoby niepełnosprawne, których wygląd niejednokrotnie odbiega od współczesnych kanonów piękna, nie zasługują na wysoką jakość ciuchów, przedmiotów czy świadczonych usług. – Odwiedziliśmy w Danii ośrodek dla osób z autyzmem. Usłyszałam tam słowa, które ciągle mam w głowie i myślę, że są motywacją podejmowanych przez nas działań: ,,Dla osób z niepełnosprawnością wszystko musi być najlepsze” – opowiada Marlena Kompowska, członkini zarządu Fundacji Dom Autysty. – Przygotowując projekt ,,Galeria Dom. Edukacja artystyczna” nie mieliśmy wątpliwości: zaprosimy artystów z najwyższej półki, którzy nie tylko podzielą się swoją wiedzą i umiejętnościami z uczestnikami warsztatów, ale pomogą nam zorganizować wystawy na najwyższym poziomie – dodaje.

Bliska sztuka
Sztuka towarzyszyła działaniom fundacji od początku. – Zbierając fundusze na budowę Domu Autysty, wraz z Lions Club Pro Futuro, organizowaliśmy aukcje charytatywne, podczas których licytowaliśmy obrazy i przedmioty podarowane nam przez wybitnych twórców. Potem były doroczne wielkie Aukcje dla Domu w Centrum Kultury Zamek w Poznaniu. To także dzięki nim nasz dom jest piękny i przyjazny – opowiada Marlena Kompowska.
Sztuka, ze swojej natury wyzwalająca różne emocje, może stać się przestrzenią niesamowitych spotkań, które pozwolą osobom z niepełnosprawnością rozwijać ich wrażliwość i umiejętność bycia z innymi ludźmi. – Sztuka może łączyć na różnych płaszczyznach, zarówno poprzez kontakt osób niepełnosprawnych z profesjonalnym artystą, jak również przez wspólne tworzenie i robienie razem wystaw. Jestem mamą 17-letniego Kuby, osoby z autyzmem. Znam też wielu innych autystów. Jednocześnie często spotykam się z artystami. Obserwuję między nimi wspólny mianownik. Jest nim pewien rodzaj inności, który wyróżnia ich spośród reszty społeczeństwa. Ta inność przekłada się na specyficzny odbiór rzeczywistości, w której żyjemy – uważa Marlena Kompowska. – Upatruję w niej punkt styczny, w związku z którym może powstać coś interesującego, np. specyficzna, wzbogacająca obydwie grupy więź.
W stanięciu twarzą w twarz ze sztuką do pełniejszego jej odbioru cenne jest wcześniejsze przygotowanie. W świecie swobodnego przepływu informacji nietrudno zapoznać się z twórczością malarza, którego wystawę będziemy oglądać. Niewielki wysiłek intelektualny sprawi, że będziemy mogli z przyjemnością korzystać z tego, w czym uczestniczymy. Jednak nie zawsze przygotowania odbywają się w kategoriach nabywania wiedzy. Czasem wkraczają one w sferę komfortu, której poszerzenie może mieć skutek w postaci niezakłóconego uczestnictwa w wydarzeniu kulturalnym. – Osoby ze spektrum autyzmu mają potrzebę oswojenia się z czymś nowym w swoim środowisku, aby móc potem ze spokojem i w poczuciu bezpieczeństwa uczestniczyć w podobnych działaniach na zewnątrz. Nie zakładamy, że każde wyjście do galerii zakończy się pełnym sukcesem, że pójdą tam i w skupieniu obejrzą wszystkie prace. Być może będą tam przez pięć lub dziesięć minut, biegając chaotycznie po sali. Ale nawet minimalny udział w życiu kulturalnym będzie dużym sukcesem podopiecznych naszej fundacji i milowym krokiem w ich integracji z innymi ludźmi – twierdzi Marlena Kompowska.

Awangarda
Pandemia pokrzyżowała pierwsze plany wernisażowe. Dzieła powstałe podczas warsztatów prowadzonych przez poznańską malarkę Natalię Łojek i artystę street art Noriakiego można było oglądać w internecie. Dopiero obrazy stworzone pod okiem prof. Piotra C. Kowalskiego zawisły na ścianach głównego korytarza Domu Autysty i doczekały się swojego wernisażu, na którym pojawili się nie tylko przedstawiciele lokalnych władz, ale przyjaciele i najbliżsi młodych twórców. – Dla mnie z perspektywy mamy nastolatka z autyzmem organizowanie warsztatów i wystaw jest niesamowitym doświadczeniem. Wydaje mi się, że uczestnicy zajęć czują się naprawdę ważni i wyjątkowi. Nie dość, że wszyscy podziwiają ich prace zawieszone na ścianach w najważniejszym miejscu w Domu Autysty, to jeszcze znalazły się one obok dzieł Piotra C. Kowalskiego, światowej sławy artysty. Osoby z autyzmem nie wyrażają emocji w taki sposób jak większość z nas. Ale widziałam, że rozpierała ich duma – opowiada organizatorka. – Ciekawa dla mnie była również obserwacja relacji naszych podopiecznych z artystami prowadzącymi zajęcia. Każdy z nich wnosił jakąś inną wartość – opowiada Marlena Kompowska. – W zależności od tego, jaka ona była, uczestnicy zajęć reagowali trochę inaczej. Natalia Łojek uczyła łączyć farby z mięciutką kolorową włóczką. Było to nie lada wyzwanie dla młodych artystów. Noriaki traktował młodych ludzi po kumpelsku, zajęcia były bardzo dynamiczne. A prof. Piotr C. Kowalski stworzył niepowtarzalną awangardową atmosferę. Światy profesjonalnych artystów i podopiecznych fundacji przenikały się, a efekt, który jest wypadkową ich spotkań, możemy obserwować w postaci niesamowitych, silnie oddziałujących na widzów prac.

Opozycja
Prof. Piotr C. Kowalski na swoim koncie ma wiele przeprowadzonych warsztatów artystycznych, wśród różnych grup społecznych. Jednak warsztaty w poznańskim Domu Autysty były jedyne w swoim rodzaju. – Mimo że jakiś czas temu podarowałem swoje prace na aukcje Fundacji Dom Autysty, nie wiedziałem, czego spodziewać się w kontakcie z uczestnikami warsztatów. W moim środowisku nie ma osób ze spektrum autyzmu, więc w pewnym sensie grupa ta stanowi dla mnie zagadkę. Swoje główne założenia na ich temat czerpałem z filmu Rain Man – przyznaje artysta. – Gdy dowiedziałem się, że podczas jednego spotkania warsztatowego będę towarzyszył w pracach tylko czterem chłopakom, pomyślałem, że nie będzie to duży wysiłek. Niejednokrotnie organizowałem tego typu przedsięwzięcia dla czterdziestu osób. Czułem się wtedy jak dyrygent, który tylko daje znaki, aby wszystko razem się zgrało, a tak naprawdę każdy wie, co ma robić. Po kilkunastu minutach warsztatów w Domu Autysty zrozumiałem, że mała liczba uczestników nie jest proporcjonalna do wielkości wyzwania, które przede mną stanęło – podsumowuje. Temat przedstawiony przez profesora nie spotkał się z entuzjazmem wszystkich chłopaków. – Moja propozycja natrafiła na natychmiastowy opór. Michał, jeden z dwójki chłopaków, komunikujący się werbalnie, oznajmił mi: ,,Proszę pana, nie będę malował tego, co nam pan tu proponuje. Namaluję to, co ja chcę”. Jak powiedział, tak zrobił – śmieje się profesor. – Na obrazie znalazło się tylko to, co sam wymyślił i powstał fantastyczny, kolorystycznie rozbudowany obraz. Drugi młody twórca Dawid, ubrany na czarno, stwierdził, że w trakcie naszego spotkania wykona okładkę do płyty zespołu Metallica. Podobały mi się te ich propozycje, najważniejsze jest to, że wyrazili siebie – opowiada artysta. – Każdego można lepiej lub gorzej nauczyć malować. Istotne jest, aby pomóc znaleźć człowiekowi jego osobowość, to, co go wyróżnia, tę nutkę artyzmu, którą w sobie niesie.

Osiem gwiazd
– Obserwując ich przy pracy, zauważyłem, że każdy z nich zmaga się z czymś wewnętrznym. Jeden gryzł się w rękę, inny nie był w stanie usiedzieć długo w jednym miejscu – opowiada profesor. – To wszystko było jednak wpisane w proces twórczy. Zrozumiałem, że trzeba to przyjąć i uznać za coś naturalnego.
Malarz po zakończonych warsztatach pomógł także zorganizować wernisaż. – Chciałem, aby każdy wyszedł z warsztatów w poczuciu, że jest ważny. Między innymi dlatego zaproponowałem, abyśmy na koniec zrobili odciski naszych dłoni, które zawisły na wernisażu, obok prezentowanych prac. To był strzał w dziesiątkę i finał, z którego jestem zadowolony. Pokazuje on, że w sztuce każdy może zostawić swój ślad, niezależnie od momentu życia i kondycji, w której się znajduje – uważa profesor Kowalski. Profesor nadał wystawie nazwę ,,8 Big Star” ze względu na ośmiu uczestników warsztatów: Kamila Jańczaka, Łukasza Borowiaka, Michała Rowińskiego, Miłosza Chwiałkowskiego, Przemysława Korzeniowskiego, Dawida Hoffmana, Damiana Jaworowicza i Jakuba Kompowskiego i… koszulkę z napisem Big Star, którą jeden z nich miał na sobie podczas warsztatów. Największą zapłatą za te warsztaty była dla mnie ich radość – przyznaje artysta. – Chciałbym, aby tego typu działania otwierały środowiska artystyczne na przyjęcie osób ze spektrum autyzmu i umożliwiły im swobodny dostęp do różnego rodzaju sztuki – dodaje.

Mówiąc o wykluczeniu społecznym, używamy często wielkich słów: prześladowani, poza nawiasem, na marginesie życia. Tymczasem brak włączenia społecznego w przypadku osób ze spektrum autyzmu przebiega przez małe punkty naszej codzienności. Integracja, wbrew powszechnej opinii, nie wiąże się z powstawaniem coraz to nowych szkół integracyjnych. Podobnie jak wykluczenie, rodzi się ona pośród naszych codziennych wyborów. Włączanie w życie społeczne osób ze spektrum autyzmu i z niepełnosprawnością intelektualną nie jest nigdy ruchem jednotorowym. Korzyści płynące z tego procesu mogą zaskoczyć obydwie ze stron.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki