Logo Przewdonik Katolicki

Kwiaty pustyni

ks. Mirosław Maliński
fot. Unsplash

Jakie martwe rejony mojego serca ożyły za sprawą Bożej troski?

Księga Ezechiela często jest uważana za jedną z najtrudniejszych w Starym Testamencie. Mimo przejrzystego układu i łatwej do uchwycenia treści, poszczególne partie znacząco różnią się między sobą odmiennymi formami literackimi i stylem, a w słownictwie uwidaczniają się wpływy języka aramejskiego i akkadyjskiego. Na to wszystko nakłada się jeszcze koloryt babiloński.
Oczywiście rozumiemy, że opowieść o ułamanej gałązce cedrowej zasadzonej  na wysokiej górze, która staje się wspaniałym drzewem dającym schronienie ptactwu, należy rozumieć alegorycznie. Ale czego dotyczy ta alegoria? W przeszłości, przez współczesnych tekstowi, mogła być rozumiana w sposób polityczny. Tak jak dwa orły z tego samego siedemnastego rozdziału uważa się za symbol dwóch wielkich władców: Nabuchodonozora w Babilonii i Chofry faraona w Egipcie, podobnie majestatyczny cedr libański mógł symbolizować dynastię Dawida, zaś zasadzona gałązka z tego drzewa – Jojkina, ostatniego władcę niepodległej monarchii.
Dla nas jednak najbardziej oczywisty jest mesjanistyczny sens tej alegorii. Jahwe sadzi młodą gałązkę, jaką jest Mesjasz – Jezus Chrystus, potomek Dawida. On to daje początek nowego królestwa, a to rozrośnie się, dając schronienie rzeszom. Poniżenie drzewa wysokiego i wywyższenie niskiego, a także obraz zielonego drzewa, które usycha, i uschłego pokrywającego się zielenią, to motywy znane nam z pieśni uwielbienia Maryi (Łk 1, 52–53), jedne z wielu paradoksów chrześcijaństwa.
Pamiętam, jak w dzieciństwie byłem świadkiem bardzo dziwnego wydarzenia. Mieliśmy w domu roślinkę w doniczce, a w zasadzie był to wyschły patyk wysokości może niecałego metra. Rodzice chcieli go wyrzucić, babcia jednak ubłagała ich, aby zostawili. Stwierdziła krótko: „Jak Pan Bóg dopuści, to i z kija puści”. Podobno na dno doniczki włożyła jajko i podlewała regularnie. I faktycznie pojawiły się pierwsze listki, a po roku roślina była imponująca. To jest moja alegoria i Chrystusa, i chrześcijaństwa, i mojego serca. Ten nasz Bóg jakoś tak sobie upodobał, żeby na terenach pustynnych pojawiały się kwiaty. To, co we mnie wyschłe, może okazać się wartościowe. Pozostaje pytanie – jak to podlać?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki