Logo Przewdonik Katolicki

Nie dajmy się kupić

Tomasz Królak
fot. Magdalena Bartkiewicz

Tę solidarność można i powinno się okazać. Jak? Po prosto nie robiąc zakupów w dniu świętym.

A już wydawało się, że z handlem w niedzielę sprawa jest opanowana. Wydawało się, najbardziej zaciekli przeciwnicy zakazu świątecznego nieco odpuścili i, złorzecząc pod nosem, zaczęli się do wprowadzonych przed rokiem obostrzeń przyzwyczajać. Wydawało się, że miłośnicy niedzielnych zakupów zrozumieli, że mogą zrobić je w którymś z sześciu pozostałych dni tygodnia, a nawet codziennie.
Ale „Polak potrafi”: chęć zysku nie ma granic, a „przedsiębiorczy” rodacy zawsze znajdą sposób, by ominąć ustawę i handel w niedzielę jednak zorganizować. Okazało się też, że żyje wśród nas całkiem liczna rzesza tych, dla których ograniczenie handlu w niedziele jest zamachem na wolność człowieka, pogwałceniem praw jednostki oraz – co także jest czystą bzdurą – zaprzeczeniem zachodnioeuropejskich standardów. Niestety, te szkodliwe poglądy znów dały o sobie znać, bo oto wiele sieci sklepów wielkopowierzchniowych otrzymało status placówek pocztowych na podstawie umowy o współpracy z kontrolowaną przez PKN Orlen firmą „Ruch”. Przypomniał o tym abp Skworc w przesłaniu społecznym podczas pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich.
Oto, w jaki dziecinny sposób można wyrolować państwo i obejść prawo. Szkodliwe następstwo takich poczynań dokonywanych w majestacie prawa (jaki majestat? jakie prawo?) są oczywiste i wielowymiarowe. Prawo, które nie obowiązuje, prowadzi do demoralizacji obywateli. Wiadomo, że intencją ustawodawcy była ochrona niedzieli i zbliżenie się w tym względzie do – tak, tak! – praktyki szeregu państw Zachodu. Jeżeli w tak dziecinny i groteskowy sposób (sieciowy sklep spożywczy udaje „pocztę”) można złamać ustawę, to jest to właśnie demoralizacja, pokaz słabości państwa i praktyczna lekcja pogardy dla prawa.
Zgadzam się, że odpowiedzią społeczeństwa powinna być solidarność ze wszystkimi, którzy na powrót mają być zaangażowani w handlowanie w niedzielę. Tu chodzi o grube tysiące ludzi, bo to nie są tylko kasjerki w sklepach, ale wszyscy pracujący w magazynach, transporcie itd. Tę solidarność można i powinno się okazać. Jak? Po prosto nie robiąc zakupów w dniu świętym. O tym, jak ważne jest to, by niedziela pozostała niedzielą i dała ludziom możliwość duchowej i fizycznej regeneracji, napisano już bardzo wiele. Fakt, że czeka nas kolejna batalia wokół sprawy tak oczywistej – zwłaszcza że jesteśmy jednak narodem chrześcijańskim – głęboko smuci i zawstydza. Bo powinniśmy się zapytać o to, jak wygląda nasze chrześcijaństwo, skoro nie wyobrażamy sobie niedzieli bez zakupów? Jak wygląda nasza miłość bliźniego, skoro tak lekkomyślnie skazujemy na pracę w niedziele tysiące naszych bliźnich? Wygląda, jak widać, bardzo słabo i dlatego motto przedsiębiorców bez skrupułów: „zaróbmy jeszcze więcej” napotyka na tym podatniejszy grunt. Szwindel z „pocztowym” kamuflażem przychodzi w dodatku w okresie popandemicznego głodu zakupowego, kiedy to gremialnie ruszyliśmy do sklepów, kompulsywnie nadrabiając „stracony” czas. 
Nie dajmy się kupić. Bądźmy mądrzy, bądźmy solidarni, bądźmy ludźmi.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki