Nie pozwalasz się obrażać, nie jesz niczego, czego składu na opakowaniu nie rozumiesz – bo takie są twoje granice. Raczej nie opowiesz pani w sklepie o problemach w domu z podziałem obowiązków, ale już z mężem dobrze byłoby o tym porozmawiać. Żeby stawiać zdrowe granice, po pierwsze warto uświadomić sobie, jakie mamy. Granice fizyczne określają na przykład, jak blisko kogoś lubię być w rozmowie, jak dbam o swoją przestrzeń (np. zamykam się w pokoju, gdy pracuję). Jeśli respektujemy granice innych, to nie czytamy ich mejli i SMS-ów albo pytamy koleżankę, czy możemy dotknąć jej ciążowego brzucha. Podobnie granice psychiczne zachowujemy, jeśli dajemy sobie czas na ochłonięcie po kłótni albo nie odpowiadamy na wścibskie pytania.
Granice a asertywność
Na umiejętność stawiania granic często ma wpływ nasze zachowanie – asertywne, bierne lub bierno-agresywne. Dobra wiadomość jest taka, że nawet jeśli uważasz się za osobę mało asertywną, asertywności możesz się nauczyć dzięki częstym ćwiczeniom w stawianiu granic. Asertywność to uczciwość wobec siebie i innych. Mówię, co myślę (nie zawsze i nie wszystkim oczywiście), robię to, co mówię. Nie tłumaczę się nadmiernie ze swoich potrzeb i wyborów.
Zobaczmy te zachowania na przykładzie. Powiedzmy, że żona jest głodna i zmęczona, pracuje z domu, dziecko hałasuje grającą zabawką, a zajmujący się teraz dzieckiem mąż nie reaguje. Asertywne będzie wtedy zadbanie o swój odpoczynek i zrobienie sobie zdrowej przekąski, bo to my jesteśmy odpowiedzialni za dbanie o swoje potrzeby. Asertywnie będzie też powiedzieć: jestem głodna i zmęczona, ściszę tę zabawkę (do dziecka), czy możesz mi pomóc i zająć się dzieckiem? (do męża). Bierność będzie wtedy, gdy nic nie mówię i wkurzam się w ciszy, próbując skupić się na pracy. A bierno-agresywnie zachowamy się, jeśli będziemy wkurzać się na rodzinę w ciszy, ale odegramy się potem, jeśli będą coś ode mnie chcieli. Niedbanie o swoje potrzeby to też pewna forma agresji w stosunku do siebie.
Nieszczelne albo zbyt szczelne
Jak poznać, że ktoś przekracza nasze granice? Zwykle czujemy, że coś jest nie tak, mamy dyskomfort („dziwnie się odezwał, o co mu chodziło?”, „nie wiem, czy dobrze zareagowałam”) albo czujemy złość, niekiedy przenoszoną na inne osoby (np. ktoś zdenerwował mnie w pracy, nie zareagowałem tak, jakbym chciał, i wyładowuję swoje napięcie, besztając kota albo domowników).
Czasami sami możemy mieć trudność z zachowaniem granic, mówimy wtedy, że nasze granice są nieszczelne. Na przykład gdy moja koleżanka jest smutna, ja też wpadam w przygnębienie; gdy ktoś mówi mi, że wyglądam grubo, przejmuję się tym, choć wcześniej nie miałam takiego wrażenia. Podobnie dzieje się, jeśli nie umiem zakończyć relacji, które mi nie służą. Jeśli masz problem z nieszczelnymi granicami, pamiętaj, że nie musisz reagować od razu, np. na prośbę o pomoc, daj sobie kilka minut i zobacz, co się zmienia. Słysząc krytykę, dobrze jest pamiętać, że to, co mówi druga osoba, świadczy o niej, nie o mnie. Sam możesz zdecydować, czy zgadzasz się z tym, co ktoś mówi, czy to do siebie dopuszczasz, czy chcesz się na coś zgodzić. Zawsze możesz też wrócić do sytuacji, mówiąc „to nie było fair”, „nie zgadzam się na to” albo „zmieniłam zdanie”. Warto zaczynać od małych kroków, by ćwiczyć zaznaczanie swoich granic: gdy ktoś pyta, czy masz minutkę, spytaj siebie, czy to jest dobry moment, albo powiedz, że potrzebujesz dwóch minut, żeby coś skończyć. Zrób to nawet po to, żeby ćwiczyć i zobaczyć, jak się z tym czujesz. Jeśli ktoś cię o coś prosi w domu, dopij kawę i powiedz, że potrzebujesz chwilki.
Czasem nasze granice bywają też zbyt szczelne, gdy izolujemy się od innych. Człowiek pozbawiony granic utrzymuje więź, ale nie jest chroniony. A człowiek mający zbyt szczelne granice jest chroniony, ale nie utrzymuje więzi. Żaden z tych stanów nie daje prawdziwej bliskości. Murem w zbyt szczelnej granicy może być: milczenie, gniew, nałogi, humor, telewizor albo nadmiar pracy. Jeśli żyjesz z kimś ze zbyt szczelnymi granicami, zachęcaj do kontaktu w bezpieczny sposób, szukaj dobrego momentu na rozmowę. Trudno jest zburzyć czyjeś mury. Jest to często czyjaś jedyna strategia ochrony granic i potrzeba tutaj małych kroków. Mów o swoich obserwacjach („martwię się” zamiast „jesteś aspołeczny”). Jeśli sam cierpisz z powodu murów, za którymi żyjesz i na przykład nie spotykasz się z rodzicami, bo za dużo cię to kosztuje, pomyśl, czy nie lepiej czułbyś się, wybaczając niektóre krzywdy. Szukaj wsparcia bliskich osób, o których wiesz, że chcą dobrze, albo skorzystaj z pomocy specjalistów, również jeśli twoim murem są nałogi.
Mów: stop!
Jeśli koleżanka albo ciocia pyta cię „kiedy dziecko?”, „jaką płacicie ratę?” lub zadaje inne pytanie, na które nie chcesz odpowiadać, możesz po prostu powiedzieć „myślę, że zachowam to dla siebie”. Jeśli w kłótni oboje mówicie coś, czego potem żałujecie, umówcie się na sygnał, konkretne słowo, po którym nie dokończycie już zdania i zrobicie sobie co najmniej 20-minutową przerwę. Nie taką, w której obmyślacie, co powiecie za chwilę, ale relaksującą, w której robicie coś zupełnie innego. Pary, z którymi pracuję, ustalają czasem dziwne i śmieszne słowa typu „świder” czy „papużka”. Ważne, że mają dla nich znaczenie i działają!
Jeśli masz problem z granicami w pracy i wyrzuty sumienia, że za mało pracujesz, bo ciągle jest coś do zrobienia, a w domu jesteś jedyną osobą odpowiedzialną za pranie, sprzątanie i gotowanie, pierwsza wstajesz i ostatnia się kładziesz, to czas na poważną rozmowę z domownikami i przegląd obowiązków. Być może w pracy też dostajesz zadania, które tak naprawdę nie są twoją odpowiedzialnością, ale po prostu je robisz, bo jesteś miła/-y? Warto się temu przyjrzeć.
Przekroczenie granic czy przemoc?
Jesper Juul w świetnej książce Być razem napisał, że w 4-osobowej rodzinie zdarza się nawet 40 konfliktów dziennie i to normalne, bo mamy różne potrzeby. W czasie pandemii i izolacji może być ich pewnie więcej. A kiedy konflikty zamieniają się w przemoc?
Jeśli w twojej rodzinie pojawiają się poniższe sygnały, priorytetem powinno być bezpieczeństwo twoje i domowników, spokojna rozmowa i jasne oczekiwania, co powinno się zmienić, a czego nie będziesz tolerować, a często również szukanie pomocy terapeutycznej.
Sygnałami przemocy psychicznej są: groźby, przymus, straszenie, szantaż, oskarżanie, wyśmiewanie, lekceważenie. Przemoc finansowa to ograniczanie dostępu do pieniędzy, wyliczanie i rozliczanie z poniesionych kosztów, krytykowanie sposobu wydawania pieniędzy. Przemoc fizyczna to użycie siły, szarpanie, bicie, wyzwiska, agresja słowna, krzyk. W obliczu przemocy warto skorzystać z linii wsparcia dla osób dotkniętych przemocą w rodzinie pod bezpłatnym numerem 800 120 002.
Pamiętaj, że jesteś odpowiedzialny za swoje myśli, uczucia, czyny. Nie jesteś odpowiedzialny/-a za czyjeś myśli, uczucia, czyny. Dlatego jeśli słyszysz: „przez ciebie się zdenerwowałem” albo „widzisz, do czego mnie doprowadziłeś?”, to wiedz, że nie jest to twoja odpowiedzialność. Twoją reakcją może być np. „zróbmy sobie chwilę przerwy, potem porozmawiamy na spokojnie” albo sięgnięcie po pomoc z zewnątrz.