Logo Przewdonik Katolicki

Twarze św. Józefa

Natalia Budzyńska
fot. Wikipedia

Podróż przez wieki i prześledzenie stałych motywów wizerunku św. Józefa pokazuje, jak zmieniała się mentalność i wynikająca z niej pobożność. Ale także rola męża i ojca.

Jak sobie wyobrażali św. Józefa artyści? Przecież Ewangelie podają na jego temat tak niewiele faktów. Wiadomo, że był cieślą i że towarzyszył Maryi i Jezusowi koło dwunastu lat. Potem ewangeliści na jego temat milczą, więc można przypuszczać, że po prostu zmarł.
Przeglądając ikonografię dotyczącą Opiekuna Maryi i Jezusa, możemy zauważyć, że największy problem dla malarzy stanowił jego wiek. Przedstawiano go jako posuniętego w latach starca dość długo, przez wieki wyglądał raczej na dziadka Jezusa, nie tyle opiekuna, ile wymagającego opieki. Ale najpierw w ikonografii nie brano go w ogóle pod uwagę: stał gdzieś z boku, na dalekim planie, niczym statysta. Występował w takiej zdystansowanej roli w obrazach przedstawiających nie tylko narodziny Dzieciątka Jezus, ale także hołd pasterzy, pokłon Trzech Mędrców, ofiarowanie w świątyni, ucieczkę do Egiptu, odnalezienie dwunastoletniego Jezusa. Później pozwolono mu się przybliżyć do Maryi, aż wreszcie zająć się Dzieckiem. Mógł po urodzeniu Jezusa rozpalić ogień czy nabrać wody, a nawet wziąć go na ręce. Kiedy Dziecko podrosło, budował z Nim relację: szedł z Nim za rękę, obejmował Je, bawił się z Nim i uczył swojej pracy.

Ikona-fot-Wikipedia-1.jpg

fot. Wikipedia

1. IKONA NARODZENIA PAŃSKIEGO
Pierwsza obecność św. Józefa w ikonografii wpisywała się w większe wydarzenie: Narodzenie Pańskie. Przedstawiająca tę historię ikona, której kanoniczny schemat obowiązuje w Kościele prawosławnym do dziś, została ukształtowana mniej więcej w XI wieku w Bizancjum, wzorowali się na niej także wczesnorenesansowi malarze włoscy. Dużo się tu dzieje, a najbardziej stabilnym elementem jest leżąca u wejścia do groty Maryja. Obok niej widać dzieciątko zawinięte w białe pieluszki. To na nich skupia się cała nasza uwaga, choć wokół tyle ruchu. Są i pasterze, i aniołowie, i Mędrcy w oddali. Józefa zauważy mało kto, nie ma go obok Maryi i Jezusa.
Jego postać została przedstawiona w zaskakującym oddaleniu od groty, siedzi przygarbiony, zamyślony, smutny. Nawet nie patrzy na Dzieciątko. Za to tuż przy nim stoi tajemnicza postać: karłowaty starzec oparty o laskę. Kim jest? Co mu szepcze? Tradycja mówi, że to szatan, który interpretuje Józefowi jego życie, wsączając w niego wątpliwości. Czy dobrze zrobił, że przyjął Maryję? A właściwie to czyje tak naprawdę jest to dziecko? Ta ikona stała się później źródłem osobnych tematów. To, co je cechuje, to widoczny dystans między Maryją a Józefem, co miało przekonywać wiernych o zachowanym dziewictwie Matki Jezusa. Józef się po prostu w ogóle do niej nie zbliżał.

2. RAFAEL – ŚWIĘTA RODZINA Z BARANKIEM
Włoscy malarze okresu renesansu sądzili, że św. Józef musiał być starcem. Tak mówiła tradycja, także w apokryfach zostało zapisane, że Józef był wdowcem i miał 80 lat, kiedy zaślubił Maryję. Wydaje się, że Rafael poszedł w przedstawieniu jego starczego niedołęstwa najdalej i to nie tylko na tym jednym obrazie. Św. Józef podpiera się na kiju, a my mamy wrażenie, że zaraz upadnie. W tym czasie zaczęły też powstawać obrazy ukazujące zaślubiny Maryi z Józefem starcem. Nikt się nie zastanawiał nad tym, czy byłby w stanie w tym wieku przejść drogę z Nazaretu do Betlejem, a potem jeszcze dalej, do Egiptu. W takim wizerunku św. Józefa chodziło przecież o coś zupełnie innego: o życie seksualne, a właściwie o jego brak. Czystość Maryi mogła być zachowana dzięki impotencji Józefa staruszka, wyobraźnia wiernych została skutecznie pohamowana, a Józef pozbawiony świętości i heroizmu życia w czystości. Teraz można już bezpiecznie zmniejszyć odległość między małżonkami.

El_Greco_-_St_Joseph_and_the_Christ_Child_-_WGA10536.jpg

fot. Wikipedia

3. EL GRECO – ŚWIĘty JÓZEF Z DZIECIĄTKIEM JEZUS
A tymczasem w Hiszpanii św. Józef wcale nie jest podstarzały, wręcz przeciwnie, to mężczyzna w pełni sił. Urodzony na Krecie hiszpański malarz El Greco pod koniec XVI wieku maluje obraz całkowicie różniący się od włoskich wzorów. Józef trzyma rękę na główce kilkuletniego Jezusa, który przytula się do niego z całkowitym zaufaniem. Obraz jest pełen spokoju. Józef spogląda w dół, na dziecko, i widać w jego twarzy wcale nie smutek i zmartwienie, ale zwyczajną ojcowską uważność.
El Greco nie był jedynym hiszpańskim malarzem, który pokazywał Józefa w tym wieku. Na przykład u Bartolome Estebana Murillo zobaczymy w tej roli postawnego mężczyznę w scenie rodzinnej zatytułowanej „Święta Rodzina z ptaszkiem”. Co najmniej dwuletni Jezus opiera się o kolana siedzącego ojca-opiekuna, który go przytrzymuje, by nie upadł. Dziecko trzyma w ręku ptaszka i patrzy na siedzącego psa. Maryja na drugim planie przygląda się im z pogodną twarzą.
Dlaczego u Hiszpanów Józef zawsze jest młody? Może ma to związek z rozpowszechnianą wizją siedemnastowiecznej mistyczki Marii z Agredy, według której św. Józef w czasie zaślubin z Maryją miał lat 33?

Guido-Reni-Sw-Jozef-starzec-fot-Wikipedia-1.jpg

fot. Wikipedia

4. GUIDO RENI – ŚWIĘTy JÓZEF I DZIECIĄTKO JEZUS
Św. Józef w sztuce zyskuje osobne życie na początku XVII wieku, jednak wciąż jest raczej dziadkiem niż ojcem. Guido Reni namalował takich obrazów kilka, na wszystkich widoczna jest czułość i opiekuńczość, lecz nie ojcowska. Józef trzyma Dzieciątko ostrożnie, tak jak to robi ktoś obcy, który dostaje niemowlę na ręce tylko na chwilę. Taki motyw stanie się w następnych wiekach bardzo popularny. Przedstawiany w ten sposób przez licznych lokalnych artystów, których płótna w bogatych ramach wiszą do dziś w wielu kościołach, potem powielany jako oleodruki wiszące w licznych domach, drukowany w formie tzw. świętych obrazków. Zbyt często św. Józef jest znacznie posunięty w latach, z zatroskaną miną, trzyma w ręku kwiat lilii symbolizujący czystość. Trzeba jednak przyznać, że i tak jest to zabieg rewolucyjny: na rękach dziecko trzymała zazwyczaj matka, lecz w przypadku tego motywu jej miejsce zajął św. Józef.

Kiko-fot-kto-ci-to-wie.jpg

fot. Wikimedia

5. KIKO ARGUELLO – ŚWIĘTA RODZINA Z NAZARETU 
Pod koniec XX wieku nastąpiło w Kościele katolickim zainteresowanie ikoną. Od ponad stu lat zachodnia sztuka sakralna nawigowała coraz bardziej ku kiczowatym przedstawieniom realistycznym, zanikał artyzm, nie można było mówić o pięknie. Współcześni artyści odnaleźli w ikonie to, co w sztuce zachodniej zostało zagubione. Ikona namalowana przez hiszpańskiego artystę, inicjatora Drogi Neokatechumenalnej, przedstawia ciekawy i mało wykorzystywany w sztuce motyw: św. Józef niesie Jezusa na ramionach. Na barana – powiedzielibyśmy dzisiaj. Kiko Arguello inspirował się jednym z wizerunków greckich z XII wieku przedstawiających Świętą Rodzinę uciekającą do Egiptu. Św. Józef ma twarz przypominającą rysy Chrystusa z Całunu Turyńskiego. Artysta nawiązuje w ten sposób do Sługi Jahwe z Księgi Izajasza. Św. Józef jest całkowicie posłuszny Bogu, bierze udział w życiu i przeznaczeniu Chrystusa. Ta ikona, bogata w głęboką symbolikę, ukazuje Świętą Rodzinę jako wspólnotę w drodze do Boga Ojca.
Ikon podkreślających jedność rodziny i obopólną troskę rodziców o dziecko powstaje od końca XX wieku sporo. Józef nie jest już „dodatkiem”, staje się „jednym z Trojga”, jest niezbędny dla wypełnienia misji przez Jezusa. Warto wspomnieć w tym miejscu ikonę benedyktynki z Góry Oliwnej, s. Marii Pauli, będącej symbolem wspólnot „Kościoła Domowego” oraz przepiękne ikony św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus namalowane przez kanadyjskiego pisarza i twórcę ikon, Michaela O’Briena.

rzezba-fot-caswellsculptures-com.jpg

fot. caswellsculptures.com

6. RIP CASWELL – ŚWIĘTA RODZINA
Święta Rodzina schodzi z piedestału, dzisiaj potrzebujemy kogoś, kto jest nam bliski, kto uczestniczy w normalnym życiu, kto podziela nasze troski i rozumie je. Św. Józef trzymający lilię w otoczeniu aniołów jest dla współczesnego odbiorcy postacią z bajki. Artyści chcą go odlukrować, pokazać człowieka, z którym mamy coś wspólnego, bo dopiero wtedy może stać się wzorem. Rzeźba z brązu amerykańskiego artysty stojąca w katedrze w Witchita w stanie Oregon jest chyba tego najdalej posuniętym przykładem, łamiącym wszystkie obowiązujące dotąd w sztuce schematy. Przedstawia Maryję w ciąży i św. Józefa, ale jakże on się różni od swoich poprzedników! To młody mężczyzna, muskularny, wysoki, przystojny. Z łatwością jesteśmy sobie w stanie wyobrazić go jako opiekuna i obrońcę, człowieka odważnego i silnego. Nie  ma w sobie nic z nieporadnego staruszka lub lichej uwznioślonej postaci, która nie byłaby w stanie utrzymać w delikatnej dłoni młotka. Jego siła fizyczna jest jednocześnie symbolem siły duchowej. Czy to nie o nim mówił papież Franciszek: „W Ewangeliach św. Józef jawi się jako człowiek silny, mężny, pracujący, ale w jego charakterze pojawia się wielka wrażliwość, która nie  est cechą człowieka słabego – wręcz przeciwnie – oznacza siłę ducha i zdolność do zwrócenia uwagi, współczucia, prawdziwej otwartości na bliźniego, miłości”?
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki