A jednak będzie w królestwie niebieskim, choć najmniejszy, ale w królestwie. Kto zatem do królestwa się nie dostanie? A no ten, którego sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów! Aj aż ciarki przechodzą po plecach. Co za wymagania!
A później już jak w filmach Alfreda Josepha Hitchcocka – jest tylko gorzej. Zaczynają się prawdziwe schody, czyli samookaleczenia: wyłupywanie oczu, odcinanie rąk, a niektórzy widzą między wierszami i kastrację. Trudność polega na tym, jak należy te śmiałe wskazówki moralne traktować: dosłownie czy alegorycznie. Pogubił się w tym sam wielki myśliciel okresu patrystyki Orygenes. Zasłynął on z próby ujęcia myśli chrześcijańskiej w pojęcia filozofii greckiej, ale również ascetycznego trybu życia, gdyż nie spożywał mięsa, alkoholu, a nawet oliwy.
W wieku osiemnastu lat został mianowany kierownikiem szkoły katechetycznej w Aleksandrii. I właśnie w tym młodym wieku szukając harmonii i czystości duchowej w zmaganiach ze swoją seksualnością, pomny na ten Mateuszowy tekst (choć nie tylko ten) uczynił siebie eunuchem. Wiemy o tym z Historii Kościoła Euzebiusza z Cezarei. Choć fakt ten bywa podważany przez Henry’ego Chadwicka, to jednak sam Orygenes w komentarzach do Ewangelii właśnie św. Mateusza zdarzenie to potwierdza, a jednocześnie innych przed tak pozbawionym rozumu odczytywaniem słów Pisma przestrzega i podsumowuje tymi słowami: „My, którzyśmy kiedyś rozumieli Chrystusa, słowo Boże, według litery, lecz teraz już nie rozumiemy Go w ten sposób”.
I co z tym zrobić? A może poprzestać na tym, co proste i oczywiste: „Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze…”. Tak, napisane jest z przeciwnikiem. I tu można z pewnością tekst rozumieć dosłownie.
Chwila refleksji
Jak w swojej praktyce życiowej godzę się ze swymi przeciwnikami?