Króciutki, jednozdaniowy komunikat adresowany do proboszczów archidiecezji poznańskiej okazał się dla wielu katolików w całej Polsce dużym zaskoczeniem. Jeszcze kilka dni wcześniej część krajowych mediów powtarzała, niezgodnie z prawdą, że „episkopat zachęca do zbierania podpisów”. A tu niespodziewanie przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w odniesieniu do powierzonej mu archidiecezji podjął jasną i jednoznaczną decyzję. Negatywną. Zresztą podobnie jak zrobili to m.in. ordynariusze diecezji gnieźnieńskiej, warszawskiej, lubelskiej.
Nie wyraził zgody
Noszący datę 16 września br. list do proboszczów podpisał poznański biskup pomocniczy Szymon Stułkowski, sygnował go także kanclerz kurii. „W nawiązaniu do akcji zbierania podpisów pod społecznym projektem ustawy «Stop LGBT», który promuje Kaja Godek, informujemy, że Ksiądz Arcybiskup Stanisław Gądecki nie wyraził zgody na jej promowanie i przeprowadzanie na terenach kościelnych Archidiecezji Poznańskiej” – poinformowano duszpasterzy.
Niespełna dwa tygodnie wcześniej sekretarz generalny KEP bp Artur Miziński przesłał do wszystkich biskupów diecezjalnych pismo, w którym „przypominał”, że przedstawiciele Fundacji Życie i Rodzina podczas Zebrania Plenarnego KEP w Częstochowie przedłożyli propozycję zmian w ustawie Prawo o zgromadzeniach. Fundacja przedstawiła biskupom postulat wprowadzenia zakazu tzw. parad równości i poinformowała, że zbiera podpisy pod projektem.
Prośba o rozważenie
Bp Miziński napisał między innymi: „mając na względzie, iż o umożliwieniu wiernym podpisania takiego projektu na terenie kościelnym decyduje biskup miejsca, pragnę prosić Waszą Eminencję/Ekscelencję o rozważenie – według swobodnej swojej decyzji – ewentualności przychylnego podejścia do tej sprawy”. Zapewne nie przewidywał, że list skierowany do około czterdziestu adresatów trafi do mediów. Ale trafił. I został przez niektóre z nich zinterpretowany i przedstawiony jako poparcie KEP dla wymienionej w nim inicjatywy legislacyjnej.
Ze sprostowaniem pospieszył nowy rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak SJ. Zapewnił, że ujawniony przez media list sekretarza generalnego KEP to tylko przekazanie informacji o inicjatywie ustawodawczej, a nie stanowisko Episkopatu w tej sprawie. Raz jeszcze podkreślił, że każdy biskup decyzje w tego typu sprawach suwerennie podejmuje na terenie swojej diecezji.
Te szczegóły są ważne, aby uświadomić sobie znaczenie i wagę podjętej przez abp. Gądeckiego decyzji. A także zrozumieć, dlaczego w poszczególnych diecezjach ich biskupi przyjęli różne rozwiązania tej kwestii.
Sto tysięcy w trzy miesiące
Gdzie jest źródło problemu? Na przełomie lutego i marca br. media donosiły, że ruszyła obywatelska inicjatywa ustawodawcza „Stop LGBT”, która ma doprowadzić do ustawowego zakazu tzw. parad równości. Postulat przedstawiła Fundacja Życie i Rodzina, która zbiera podpisy pod projektem. Polskie Radio podawało, że zdaniem autorów inicjatywy, ruch LGBT „z coraz większą nachalnością domaga się uprzywilejowania, także prawnego”, a promocję swoich pomysłów przeprowadza, manifestując „w coraz bardziej perfidny sposób, nie licząc się z prawami i odczuciami normalnej większości społeczeństwa”.
Media przypominały, że do utworzenia komitetu inicjatywy ustawodawczej potrzeba tysiąca podpisów, a do wniesienia projektu do Sejmu – sto tysięcy. Tę drugą porcję podpisów, zgodnie z obowiązującymi w Polsce zasadami, trzeba zebrać w ciągu trzech miesięcy od rejestracji komitetu inicjatywy ustawodawczej przez marszałek Sejmu. O zarejestrowaniu inicjatorzy przedsięwzięcia informowali dziennikarzy w połowie sierpnia. „Mamy niecałe trzy miesiące, aby uzbierać minimum 100 tys. podpisów i złożyć projekt w Sejmie” – mówił wówczas przedstawiciel fundacji. Czas biegnie…
Już się zdarzyło
Skąd myśl, aby w zbieranie podpisów zaangażować Kościół i prowadzić je na jego terenie? Ponieważ to się już zdarzyło. Kilka lat temu Kościół w Polsce pomagał zbierać podpisy pod inną obywatelską inicjatywą ustawodawczą, znaną pod hasłem „Stop aborcji”. Do dziś można znaleźć w sieci ogłoszenia parafialne, informujące o możliwości poparcia projektu po niedzielnej Mszy św. Zdarzyło się również, że polscy biskupi wprost wyrażali poparcie dla niektórych inicjatyw ustawodawczych.
Na przykład w lipcu 2018 r. ówczesny rzecznik Episkopatu ks. Paweł Rytel-Andrianik napisał w komunikacie: „Księża Biskupi przypominają swoje poparcie dla projektu obywatelskiego «Zatrzymaj aborcję», który przewiduje ochronę dzieci nienarodzonych bez względu na ich stan zdrowia, przez wykluczenie przesłanki eugenicznej”. Projekt zgłosiła ta sama fundacja, która obecnie promuje ustawę znaną jako „Stop LGBT”. Wówczas pod projektem zebrano w całej Polsce, m.in. pod kościołami, 830 tys. podpisów (zbierano je w roku 2017).
Jest różnica
Zdarzyło się również, że biskupi w naszym kraju dystansowali się od inicjatyw ustawodawczych, których promotorzy oczekiwali ich wsparcia. Tak było w 2016 r., gdy ogłosili, że nie popierają projektów zapisów prawnych, które przewidują karanie kobiet, które dopuściły się aborcji. Wyjaśnili wtedy również, że instytucje Kościoła nie zajmują się przygotowaniem projektów ustaw cywilnych, ale korzystają z prawa do wyrażania swoich opinii na temat proponowanych regulacji prawnych.
Część komentatorów była rozczarowana, że krótki komunikat informujący o stanowisku abp. Stanisława Gądeckiego w kwestii zbierania na terenie kościelnym podpisów pod projektem „Stop LGBT”, nie zawiera dodatkowych wyjaśnień. Motywacji metropolity poznańskiego można się doszukiwać m.in. w wyżej przedstawionych faktach. Wystarczy uwiadomić sobie różnicę między inicjatywami prawnymi dotyczącymi ochrony życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci a propozycją ograniczenia pewnych praw obywatelskich.
Uwaga na konsekwencje
Warto też zajrzeć do komunikatu wydanego przez biskupa elbląskiego Jacka Jezierskiego, który jest równocześnie administratorem apostolskim archidiecezji gdańskiej. Co prawda dopuścił on zbieranie podpisów pod projektem ustawy „na terenie przykościelnym”, jednak równocześnie zwrócił uwagę na pewne związane z nim problemy. Po pierwsze, zauważył, że wprowadzanie postulowanych w „Stop LGBT” zmian w prawie o zgromadzeniach dotyka podstawowych praw i swobód obywatelskich. Po drugie, przestrzegł, że zaostrzenie ustawy może kiedyś zostać wykorzystane do ograniczenia zgromadzeń o charakterze liturgicznym, procesji, pielgrzymek, a także zgromadzeń o charakterze narodowym i patriotycznym.
Bp Jezierski wskazał na coś jeszcze. Przypomniał, że choć katolicy świeccy i ich stowarzyszenia są uprawnieni, aby dążyć do zmian obowiązujących przepisów według swojej wiedzy i sumienia, to jednak tego typu działania nie są domeną diecezji ani parafii. W tym kontekście oświadczył, że archidiecezja gdańska i jej parafie nie będą opowiadać się za konkretnym projektem. I dopisał bardzo istotną uwagę. Stwierdził, że promocja tego projektu nie jest zadaniem księży proboszczów, „gdyż jest to jedno z przynajmniej kilku możliwych rozwiązań”.
Sprawa obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Stop LGBT” i stanowczej, choć rozczarowującej dla niektórych polskich katolików, decyzji abp. Gądeckiego w sprawie zbierania pod nią podpisów „na terenach kościelnych” uwidacznia, z jak delikatną materią mamy do czynienia. Pokazuje też, że tworzenie precedensów, polegających na jawnym i czynnym (np. przez pomoc w zbieraniu podpisów) wspieraniu niektórych przedsięwzięć dotyczących prawodawstwa, nawet tych jednoznacznie zbieżnych z nauczaniem Kościoła, może zaowocować w przyszłości zwiększonymi oczekiwaniami niektórych środowisk katolików dotyczącymi poparcia i wsparcia także rozmaitych budzących kontrowersje i wątpliwości propozycji ustawodawczych.