Logo Przewdonik Katolicki

Uniesiony gniewem

ks. Mirosław Maliński
fot. unsplash

Jak często buduję swe działania i postawy na emocjach? Jak godzę to z Ewangelią?

Czytając Ewangelię, często staję przed nie lada problemem: o czym przypowieść jest, a o czym nie jest. Próbowałem ten problem rozwiązać, szukając odpowiedzi u ojców Kościoła. Zajęcie to bogobojne i chwalebne, ale odpowiedzi odnośnie do mojego pytania bywają sprzeczne. Ad rem zatem, czyli do Ewangelii. Czy fakt, że pan uniósł się gniewem, gdy mu opowiedziano historię dotyczącą uwolnionego sługi, należy do treści przypowieści, czy jest tylko ozdobnikiem dla dodania pikanterii? A mówiąc precyzyjniej, nie tylko pan ów przeżywa swe uczucia, ale nadto wydaje się działać pod ich wpływem. I nie jest to działanie „ech, takie tam”. Ono rujnuje życie konkretnego człowieka. Owszem, jego świństewka są dużej skali i tchną obrzydliwością, głównie na skutek braku proporcji. Sługa był winien niebotyczne kwoty i śmiał opowiadać swemu panu, że odda co do grosza, gdy tylko ten próbował odzyskać pieniądze, sprzedając dłużnika ze wszystkim, co miał. Odda co do grosza? Jestem tego ciekaw? Ale jego pan, zdjęty litością (i znów budowanie postawy na uczuciach), daruje mu. A ten niewdzięcznik z kolei wobec człowieka, który był mu winien nieporównanie mniejsze sumy, zachowuje się bezwzględnie. Oj, nieładnie! Zatem irytacja i oburzenie dobrego pana są uzasadnione i zrozumiałe, ale działania pod wpływem emocji? Sam nie wiem, co o tym myśleć.
I dlaczego to ja takie kwestie rozstrzygam? Otóż dla mnie, prostego chłopaka z Wielkopolski, sprawa jest superważna, gdyż mnie bezpośrednio dotyczy. Jak to mówią, „bliska ciału koszula”. Już spieszę z wyjaśnieniem.
Obóz dla studentów w górach. Rankiem młodzież wyszła na wycieczkę, a ja kontuzjowany zostałem w domu. Po kilku godzinach odkryłem, że zostawili włączony warnik, ale bez wody, co oczywiście pachnie katastrofą. Gdy wrócili, próbowałem wyjaśniać, że to błąd, że to niefajnie, a ci odpowiedzieli, że nie są w stanie zapanować nad wszystkim. Uniesiony gniewem, dla ich własnego bezpieczeństwa schowałem warnik głęboko. No i właśnie tu moje pytania: czy mieszczę się w nurcie Ewangelii? Czy naśladuję Chrystusa? Czy jestem w wielkim błędzie? Może ktoś z czytających ten tekst pomoże mi znaleźć na nie odpowiedź?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki