Pierwsze zmiany nastąpiły w 2015 r. Od tego momentu w Taizé rocznie zużywa się o 150 tys. mniej plastikowych naczyń. Jeszcze niedawno sprzedawano 126 plastikowych butelek dziennie. Ustawione obok siebie wszystkie sprzedane w ciągu roku butelki wypełniłyby w całości pobliski parking. Obecnie udało się zmniejszyć ich liczbę do 4 tys. w ciągu roku. Dodatkowo wyeliminowano 2 tys. puszek, a ciastka zaczęły być pakowane tak, by zużycie folii było jak najmniejsze. Od kilku lat nie przygotowuje się mięsa, a resztki jedzenia z kuchni przekazywane są rolnikom. Te i inne działania są rezultatem poszukiwań nowych form solidarności w dzisiejszym społeczeństwie. Bracia z Taizé chcą pokazać, że szczęśliwe życie może być też efektem drobnych kroków, które podejmuje się z myślą o naszym wspólnym domu, Ziemi.
Harmonia
Jesienią 1944 r. w Europie toczą się jeszcze działania wojenne. Wyzwolona została już Francja, a jej mieszkańcy stoją przed poważnym zadaniem – trzeba odbudować zdewastowany kraj. W tym samym czasie do Taizé, niewielkiej burgundzkiej wioski, przybywa trzech mężczyzn. Jednym z nich jest Roger Schütz, który wraca do miejsca, które zdążył już dobrze poznać. Pierwszy raz trafił tam w 1940 r. Kupił wtedy opuszczony dom, w którym schronienie znaleźli wszyscy ci, którzy uciekali przed wojną, zwłaszcza Żydzi. Dwa lata później jego działalność odkryta została przez Gestapo, co zmusiło mężczyznę do opuszczenia Francji i spędzenia kolejnych miesięcy w Genewie.
Do Taizé nie wraca sam. Towarzyszą mu Max Thurian i Pierre Souvairan, z którymi prowadzi już wówczas życie wspólnotowe. Początki we Francji są trudne. Trzeba urządzić zdewastowany dom oraz zagospodarować otoczenie, na które składa się 14 hektarów pola rolniczego. Od początku jest pewne, że bracia na życie zarabiać będą pracą własnych rąk.
Najpierw zakładają ogród, a później zajmują się uprawą ziemi. Kupują krowę, dwa woły, kury, konia, a na końcu prosiaka. W tym samym czasie Roger pisze książkę Introduction á la vie communautaire, w której dostrzec można akcenty franciszkańskie. Od samego początku w Taizé starano się żyć w harmonii ze sobą i z otaczającą przyrodą, czego przykładem są podjęte przez braci i wolontariuszy działania w kierunku bardziej zrównoważonego stylu życia.
Praktyka i prostota
Bezpośrednią inspiracją do podjęcia działań na rzecz środowiska była encyklika papieża Franciszka Laudato si’. Co ciekawe, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy ekumeniczna Wspólnota z Taizé wciela w życie propozycje zawarte w dokumentach papieskich. W lutym 1962 r. w wiosce powołano do życia spółdzielnię produkcyjną COPEX, w skład której weszło kilku okolicznych rolników. Każdy udziałowiec wnosił do spółdzielni żywy i martwy wkład. Była to odpowiedź na propozycję Jana XXIII, który w encyklice Mater et magistra nawoływał do uspołecznienia dóbr. Dzisiaj Bracia z Taizé, pod wpływem Laudato si’, nawołują do troski o dobro wspólne, jakim jest Ziemia.
„Starajmy się okazać naszą solidarność całemu stworzeniu. Podejmując decyzje dotyczące codziennej egzystencji, czuwajmy nad swoimi zachowaniami konsumpcyjnymi i obywatelskimi, świadomie wybierajmy prostotę” – pisał w liście na 2016 rok brat Alois, przeor Wspólnoty.
Kwestia ochrony środowiska została poruszona ponownie w 2017 r.: „Starajmy się, żyjąc skromnie i w prostocie, zachować harmonię ze stworzonym światem, wnosząc w ten sposób nasz wkład do walki przeciwko katastrofom ekologicznym i ocieplaniu klimatu. Odpowiedzialność za tę walkę nie spoczywa tylko na rządach, wszyscy mogą, na przykład, kupować więcej lokalnych produktów, częściej korzystać z transportu publicznego”.
Codzienne wybory
– W Taizé wszyscy mieli świra na punkcie ekologii – mówi Agata, która przez ostatni rok była wolontariuszką. – Zachodziły konkretne zmiany w organizacji. Odkąd pamiętam, bracia proponowali małe działania, które miały wpływ na codzienne życie, chociażby recykling śmieci, ale też uważność, by w jak najmniejszy sposób przyczyniać się do zanieczyszczania środowiska.
Przykładem tych małych działań mogą być praktyczne rady, które bracia z Taizé przygotowali dla przebywających w wiosce: bierz tyle jedzenia, ile zjesz; używaj butelek wielokrotnego użytku; oszczędzaj wodę podczas kąpieli; unikaj walki na wodę; wyłącz światło, jeśli nie przebywasz w pokoju, czy wyłącz telefon, gdy z niego nie korzystasz.
Celem braci jest też wyrobienie pewnych nawyków, które będą mieć wpływ na życie pielgrzymów już po ich powrocie do domu: ograniczenie ilości folii; niemarnowanie wody; picie wody z kranu zamiast wody butelkowanej; korzystanie ze środków transportu, które najmniej zanieczyszczają środowisko oraz kupowanie używanych przedmiotów.
Zielona energia
Jedną z kluczowych zmian w Taizé jest całkowite przejście na energię odnawialną. Od lutego 2019 r. energia elektryczna wytwarzana jest bez większego wpływu na środowisko. Oprócz tego w pomieszczaniach mieszkalnych zamontowano żarówki o mocy 4W (wcześniej korzystano z 75W), zaś w kościele 6W (40-60W). Dodatkowo, aby ograniczyć zużycie prądu, zamontowano czujniki ruchu. Zmianie uległ również system grzewczy w kościele. Od tego momentu jest on ogrzewany za pomocą ogrzewania podłogowego.
Cała woda pitna w wiosce pochodzi ze studni i wód gruntowych. Zbierana jest też deszczówka, którą wykorzystuje się do spłukiwania toalet. Z kolei ścieki, zanim wpłyną do pobliskiej rzeki, w naturalny sposób oczyszczane są przez liczne rośliny i mikroorganizmy, znajdujące się w okolicznych stawach.
Innowacyjny jest również sposób podgrzewania wody. W tym celu zainstalowano panele słoneczne. Bracia szacują, że zwrot tej inwestycji powinien nastąpić w ciągu najbliższych 7 lat. Oprócz tego woda podgrzewana jest też za pomocą energii odzyskiwanej z serwerowni komputerowej.
Naturalne detergenty
Przyjęcie tak dużej liczby pielgrzymów wymaga szczególnej troski o czystość. Od 2019 r. do czyszczenia wykorzystywane są głównie produkty biosurfaktantowe, które w mniejszy sposób wpływają na środowisko, tym samym zrezygnowano ze szkodliwych chemikaliów.
– Dominującym środkiem czyszczącym był ocet – opowiada Agata. – Wykorzystywaliśmy go do czyszczenia, bo jest skuteczny i ekologiczny. Pojawiały się też inne, droższe środki dezynfekujące. Jeszcze inną kwestią była higiena osobista. W Oyaku można było dostać jeden rodzaj pasty do zębów, kremu do rąk czy klapek pod prysznic. Wszystko tak, by otrzymać to, czego się potrzebuje, ale by nie stanowiło to przesady.
Waga czterech słoni
Recykling śmieci stanowi w Taizé codzienne wyzwanie. Nad procesem segregacji odpadów czuwa grupa wolontariuszy, zaś sam recykling przeprowadzany jest przez firmę zewnętrzną. Odpady są kompresowane, co oznacza, że do ich zabrania potrzeba mniejszej liczby śmieciarek. Jeszcze niedawno ciężar śmieci zebranych podczas tygodnia wakacyjnego i niepodlegających recyklingowi był równy wadze czterech słoni.
Wszystkie kartki, wykorzystywane podczas modlitw, przeznaczone są do ponownego użytku. Recyklingowi poddawane są też świece. Każdego dnia grupa ochotników zbiera zużyty wosk, który następnie jest przetapiany w odpowiedni sposób, tak by można go było wykorzystać ponownie.
– Taizé pomaga podejmować takie małe wyzwania – kontynuuje Agata. – Przerażająca jest świadomość, jak wiele śmieci produkowanych jest w ciągu jednego dnia w tak małej wiosce. Wtedy uświadamiasz sobie, że w miastach tych odpadów musi być zdecydowanie więcej.
Odpowiedzialność za zasoby
Poszukiwanie nowych form solidarności w dzisiejszym świecie doprowadziło do powstania „solidarnego ogrodu”. Troszczą się o niego przybywający każdego tygodnia pielgrzymi oraz jeden z braci. Wyhodowane w nim warzywa przekazywane są miejscowym stowarzyszeniom, które następnie dystrybuują je osobom potrzebującym w miasteczkach i wsiach wokół Taizé.
Jest to przykład wcielenia w życie tego, o czym pisał brat Alois w jednym ze swoich listów: „Pierwszymi ofiarami spustoszeń ekologicznych są zazwyczaj najbiedniejsi. Skutki zmian klimatycznych już zmusiły wielu ludzi do opuszczenia miejsc, w których żyli. Ziemia należy do Boga, ludzie otrzymali ją w darze. Powierzono im ogromną odpowiedzialność: troszczyć się o planetę, nie marnować zasobów naturalnych. Ziemia jest ograniczona, ludzie także powinni pogodzić się z własnymi ograniczeniami”.
W samej Wspólnocie dużą wagę przywiązuje się do niemarnowania, zwłaszcza jedzenia. Każdego roku przygotowywanych jest 900 tys. gorących posiłków, co stanowi łącznie ponad 220 tys. kilogramów żywności. Zrezygnowano z mięsa, zaś jaja dla pielgrzymów znosi 30 kur. Pozostające resztki po posiłkach przekazywane są lokalnym rolnikom, a następnie wykorzystywane przez nich do karmienia zwierząt.
Wyrobione nawyki
– Po powrocie do domu wrażliwość na takie drobne, ale ważne rzeczy jest dużo większa – dodaje Agata. – Bardziej dostrzegam troskę ze strony ludzi mieszkających w miastach, którzy starają się dbać o środowisko i podejmują małe decyzje dnia codziennego.
Wspólnota z Taizé uczy troski o środowisko. Wpaja również pewne nawyki, z których nie sposób zrezygnować. – Nie korzystam z przedmiotów jednorazowego użytku – kontynuuje Agata. – Zwracam uwagę na to, jak rzeczy są produkowane, i staram się wybierać te, które wytwarzane są z materiałów odnawialnych. Jest to coś, na co wcześniej nie zwracałam uwagi, ale miałam możliwość nauczyć się tego od osób, które mnie otaczały.
Życie prostotą
Kilka miesięcy temu bracia z Taizé postanowili zrezygnować z samochodów, które do tej pory były głównym środkiem transportu. Od tego momentu wszystkie podróże odbywają się za pośrednictwem komunikacji zbiorowej. Wolontariusze, którzy odbierają z lotniska gości lub inne osoby przybywające na wolontariat, podróżują pociągami. Jest to mniej wygodne, droższe, ale intencją takiego rozwiązania jest minimalizowanie zużycia benzyny i jej szkodliwego wpływu.
– Z perspektywy czasu widziałam, że większość z nas szanowała decyzje braci – mówi Agata. – Taizé nauczyło mnie wrażliwości na ekologię, czyli życie prostotą i świadomością tego, że niewiele potrzeba do tego, by być nasyconym i spokojnym.