Logo Przewdonik Katolicki

Pierwszy dzwonek – i co dalej?

Agnieszka Pioch-Sławomirska
fot. East News

Miniony rok szkolny wymagał dużego wysiłku tak od uczniów i nauczycieli, jak i dyrektorów placówek, władz oświatowych, samorządowych oraz rodziców. A pytań dotyczących tego, co czeka nas w kolejnym, jest kilka.

Będzie strajk, czy nie?
W momencie oddawania numeru do druku wiadomo, że 2 września uczniowie mogą spokojnie pojawić się w szkołach, a kolejnego dnia zwyczajnie zasiądą w ławkach. O ewentualnym terminie i formie protestu będą decydowali nauczyciele w referendum, a z kolei o jego dacie mają rozmawiać związkowcy podczas prezydium ZNP 26 sierpnia. Gdy będą czytać Państwo ten numer, prawdopodobnie będzie wiadomo już więcej.
Czy protest może przybrać tak radykalną formę jak ten wiosenny? Wydaje się, że nie. – Zakładam, że będzie to forma relatywnie mało kosztowa, z punktu widzenia kosztów ponoszonych przez dzieci i nauczycieli – mówił prezes ZNP Sławomir Broniarz 21 sierpnia. Spekulacje co do prawdopodobnej formy oscylowały wokół odmowy wykonywania zadań ponadprogramowych lub strajku rotacyjnego, z podziałem na województwa. Do strajku przystępowałyby wszystkie szkoły w danym województwie przez określony czas. Po nim nauczyciele wracaliby do pracy, a do strajku przystępowaliby ci z kolejnego województwa. Na ostateczną decyzję trzeba jednak jeszcze poczekać.
 
Czy warto?
Czy strajk mógłby przynieść skutek w postaci poprawy sytuacji nauczycieli? To pytanie zadaje sobie wielu z nich. Raport opracowany na prośbę Ogólnopolskiego Międzyszkolnego Komitetu Strajkowego przez naukowców z Uniwersytetów: Warszawskiego, Jagiellońskiego i Gdańskiego, którzy na przełomie czerwca i lipca zapytali o opinie ponad 7 tys. nauczycieli, pokazuje, że 41 proc. z nich uważa ogłoszenie nowego strajku za potrzebne. Jeszcze więcej – 66 proc. byłoby za protestem, gdyby nie miał tak radykalnej formy i nie wiązał się z odejściem od tablic. Nie bez znaczenia jest zapewne brak wynagrodzenia za czas strajku – wielu nauczycieli nie może pozwolić sobie na to, by dostać po kieszeni i zwyczajnie mówi: nie stać mnie na to. 82 proc. popierających protest opowiada się za tym, by zmniejszyć działania dodatkowe nauczycieli: wycieczki, dyskoteki, zielone szkoły itp. Tylko 19 proc. nauczycieli uważa strajk za całkowicie niepotrzebny. Jak mówił dla „Rzeczpospolitej” prof. Michał Bilewicz, psycholog z UW, współautor badania, nastroje wśród nauczycieli się radykalizują. Ale czy rzeczywiście? Albo raczej: w jakim kierunku?
Na jednej z nauczycielskich grup na portalu społecznościowym mówią oni m.in.: „Oczywiście będziemy strajkować, szczególnie po to, by po miesiącu strajk zawiesić bez sensu”; „Nie ma opcji... Mówię nie! Jeszcze po kwietniu czuję to dotkliwie”; „Strajk? Na pewno nie w takiej formie. Dziękuję za kolejne upokorzenia ze strony rządu i zbyt małe zaangażowanie ze strony związków”; „Oboje z mężem już nie będziemy strajkować, do tej pory spłacamy dług”; „Nauczyciele zostali bez pensji, a prezes Związku miał pełne pobory. Szkoda, że w ramach solidarności ze strajkującymi nie zrezygnował ze swojej pensji”; „Ja nie będę strajkować, wtedy byliśmy gotowi na wszystko, a Pan zawiesił strajk… nie pytając nas. Teraz to już nie ma sensu”; „Trzeba było strajkować do skutku, a nie przerywać strajk, zostać bez kasy, nic nie ugrać, a teraz znowu mówić o strajku???!!!!!!!! Jeszcze się to czkawką odbija”.
 
Ile będę zarabiał?
Podwyżka wynagrodzeń o 9,6 proc. nie później niż do dnia 30 września 2019 r., z wyrównaniem od 1 września, i to na stałe, a nie tylko na cztery miesiące, jak przewidywano pierwotnie – to rządowa obietnica dla nauczycieli. 21 sierpnia podczas spotkania w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski zapewnił, że rząd gwarantuje przesunięcie miliarda złotych na podwyżki, a dzień później w dzienniku ustaw opublikowano rozporządzenie określające wysokość minimalnego wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. W przypadku nauczyciela stażysty z przygotowaniem pedagogicznym i tytułem magistra będzie wynosiło 2782 zł, kontraktowego – 2862 zł, mianowanego –3250 zł, a dyplomowanego – 3817 zł brutto. Przy czym na pensję, którą otrzymuje nauczyciel składają się oprócz wynagrodzenia zasadniczego również dodatki: w teorii jest ich sporo (za wysługę lat – po przepracowaniu trzech pełnych lat, 1 proc. za każdy rok pracy, maksymalnie 20 proc. pensji zasadniczej; funkcyjny – np. za wychowawstwo, dla opiekuna stażu, dyrektora; motywacyjny; socjalne, np. wiejski – za pracę w placówkach na terenie wsi lub w mieście do 5 tys. mieszkańców, wynikające z Karty nauczyciela lub przepisów powszechnych – np. za trudne warunki pracy i inne), w praktyce jednak większość nauczycieli otrzymuje pierwsze dwa lub trzy z nich. Finansowanie dodatków za wysługę lat, funkcyjnego i motywacyjnego leży w gestii jednostek samorządu terytorialnego.
 
Czy moje dzieci będzie miał kto uczyć?
Ilu nauczycieli jest w Polsce? Odpowiedź na to pytanie zależy od przyjętej perspektywy. Jedna to liczba osób pracujących w zawodzie – według danych z początku roku szkolnego 2018/2019 opublikowanych przez System Informacji Oświatowej w zawodzie nauczyciela pracowało 702 595 osób. Druga – to liczba nauczycielskich etatów, która wynosiła 587 936 (około 85 proc. wszystkich polskich nauczycieli jest „pełnozatrudniona”, czyli pracuje na cały etat). W poprzednim roku szkolnym było ich 578 782, a więc nieco mniej. Czy to wystarczająca liczba? Czy jednak faktycznie „praca szuka nauczyciela”?
Oferty pracy dla pedagogów zamieszczane są na stronach kuratoriów. W niedzielę 25 sierpnia wieczorem na przykład na stronie Kuratorium Oświaty w Poznaniu widniało 530 ofert pracy, we Wrocławiu – 751, w Warszawie (mazowiecki bank ofert pracy dla nauczycieli) – 2674, Krakowie – 1238, Białymstoku – 349. Oczywiście nie oznacza to liczby wolnych pełnych etatów, wiele ofert to praca w mniejszym wymiarze godzin, a niewielki procent to oferty tracące ważność później niż 1 września, czyli już w ciągu roku szkolnego. Jednak zdecydowana większość zamieszczana była w drugiej połowie sierpnia, z ważnością do końca miesiąca lub 1 i 2 września. Zatem prawdopodobnie „polowanie” na pedagogów będzie się odbywało do ostatniej chwili.
 
Lekcje w sali czy stołówce?
A może w budynkach należących do różnych szkół? Użyczanie sobie wzajemnie sal lekcyjnych to dość prawdopodobny scenariusz dla części placówek, które muszą poradzić sobie z wyzwaniem podwójnego rocznika i nie chcą na przykład decydować się na dwuzmianowość. Niebezzasadne są też pytania o dostęp uczniów do szatni, stołówki czy bezpieczeństwo podczas przerw. Choć pamiętajmy, że wiele placówek funkcjonowało niegdyś jako szkoły 4-letnie i jako takie dysponowały miejscem dla większej liczby uczniów, zatem obecne „podwójne” klasy pierwsze (plus klasy drugie i trzecie) to tak jakby powrót do systemu czteroklasowego.
Pytań jest więcej. Choćby o to, jak nauczyciele poradzą sobie z wyzwaniem pracy według różnych podstaw programowych. W niektórych placówkach będą mieli ułatwione zadanie, ucząc tylko klasy po gimnazjum lub po podstawówce, jednak nie jest to norma. Albo o to, dlaczego „dzieci reformy” mają płacić za nią także dosłownie. Absolwenci podstawówek nie będą mogli zaopatrzyć się w używane podręczniki, bo będą się uczyć według nowej podstawy programowej, z przygotowanych przez wydawców nowych podręczników. A ich ceny są wyższe niż w poprzednich latach.
 
Komu zależy na polskiej szkole?
Od 26 sierpnia do 6 września w każdym województwie odbędzie się Wojewódzki Okrągły Stół Edukacyjny organizowany przez kuratorów oświaty i wojewodów. O poprawie jakości edukacji dyskutować mają przedstawiciele samorządów uczniowskich, rad rodziców, dyrektorów szkół, nauczycieli, organizacji pozarządowych, związków zawodowych. Idea szczytna, ale czy i jak przełoży się na praktykę? Czas pokaże. Jedno jest pewne: wszystkim, którzy zaangażowani są w proces nauczania, pozostaje życzyć dużo sił. Można też na początek roku… zaparzyć im duży kubek melisy.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki