Logo Przewdonik Katolicki

„Na szczęście?"

Natalia Budzyńska

W małym galicyjskim miasteczku niedaleka jest droga z najstarszego kontemplacyjnego klasztoru do sklepu z pamiątkami. Wśród pamiątek oczywiście magnesy: z galicyjskim miasteczkiem, klasztorem i Żydem liczącym pieniądze.

W małym galicyjskim miasteczku niedaleka jest droga z najstarszego kontemplacyjnego klasztoru do sklepu z pamiątkami. Wśród pamiątek oczywiście magnesy: z galicyjskim miasteczkiem, klasztorem i Żydem liczącym pieniądze. W Starym Sączu znalazłam się dzień po Krakowie, gdzie w czasie Festiwalu Kultury Żydowskiej brałam udział w różnych kulturalnych imprezach, w tym w spektaklu poświęconym żydowskiej poetce, która została zamordowana prawdopodobnie w Płaszowie, kiedy miała 27 lat. Była piękna, młoda, utalentowana i musiała umrzeć, jak miliony Żydów, ponieważ ktoś stwierdził, że Żydzi są gorsi. A wszystko to zaczęło się niewinnie, od utrwalania pewnych stereotypów na zasadzie magnesu na lodówkę. Stałam i patrzyłam na ten magnes i nie mogłam uwierzyć. Czułam wstyd, a ludzie z Galicji mówili: ale o co chodzi? Jaki antysemityzm? Bez przesady! To tylko folklor!

A więc cóż ten folklor mówi: Żyd na obrazku jest stary, ortodoksyjny (dla niektórych to oznacza: brudny, zaniedbany, zacofany), no i liczy pieniądze. Jest więc bogaty, ale wzbogaca się na ludzkiej krzywdzie (lichwa!), jest oczywiście chytry, a dla pieniędzy zrobi wiele. Obrazki te nazbyt przypominały mi wizerunki Żydów publikowane w latach 30. w piśmie „Der Sturmer”. Na niektórych widniał napis: „Żyd na kasę”. Ze zdumieniem dowiedziałam się, że w niektórych częściach Polski wizerunek Żyda z pieniądzem jest popularny, a ta popularność ma początki w XXI wieku! Oczywiście fakt pojawienia się takich obrazków i figurek w sklepach z pamiątkami jest wyrazem stereotypu, który funkcjonuje w folklorze polskim od dawna („Kiedy bida to do Żyda”), ale że po Holokauście można coś takiego rozpowszechniać bez odrobiny wstydu i zażenowania, to jest jednak dla mnie ogromne zaskoczenie. Dowiedziałam się więc, że to coś w rodzaju amuletu i ma przynosić gojom szczęście w pozyskiwaniu fortuny. Są ludzie, a nawet instytucje, które wieszają sobie taki wizerunek, i to często znacznie większych rozmiarów niż magnes na lodówkę, i wierzą, że będzie im się szczęścić w finansach. Ponoć figurkę Żyda z pieniądzem otrzymuje się w koszernej restauracji „Anatewka” w Łodzi razem z rachunkiem. Mitologia „Żyda z pieniążkiem” rozwija się ponoć bardzo dynamicznie, wiąże się z różnymi rytuałami: jak wieszać, gdzie wieszać i kiedy wieszać. Jego rola wydaje się połączeniem Anioła Stróża z bóstwem opiekuńczym domu.

Odczuwam grozę w tym galicyjskim miasteczku, w pobliskim Nowym Sączu żydowscy mieszkańcy miasta stanowili przed wojną aż jedną trzecią wszystkich mieszkańców. W Starym Sączu było ich mniej, ale to wciąż kilkaset domów. Zajętych przez sąsiadów, którzy co? Wieszają sobie „żydka” na szczęście?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki