Logo Przewdonik Katolicki

Sumienie i tolerancja

Michał Szułdrzyński
fot. Magdalena Książek

Muszę przyznać, że nie poczułem entuzjazmu dla wyroku Trybunału Konstytucyjnego orzekającego w sprawie drukarza z Łodzi, który odmówił druku materiałów na konferencję fundacji LGBT.

Nie dlatego, że zgadzam się z postulatami tych środowisk – wręcz przeciwnie. Sęk w tym, że sprawa wydaje mi się znacznie bardziej skomplikowana, by jednoznacznie zapisać się do zwolenników lub przeciwników któregoś z obozów.

Doskonale pamiętamy głośne sprawy z państw zachodnich, szczególnie z Wielkiej Brytanii, gdy na przykład katolickie szkoły były krytykowane za to, że niechętnie przyjmują muzułmanów, albo katolickie kliniki za niewykonywanie procedur, które dla lekarzy będących katolikami są niemoralne. Stosowanie kar lub nakazów w takich przypadkach wywoływało słuszne oburzenie. Z tego punktu widzenia wyrok mówiący, najkrócej rzecz ujmując, że nie powinno się karać przedsiębiorcy, który realizuje swoją wolność gospodarczą, że odmawia przyjęcia zlecenia, które kłóci się z jego sumieniem, jest zabezpieczeniem wolności.

Ale równocześnie, jak zauważyli w zdaniach odrębnych dwaj sędziowie Trybunału, intencją przepisu było zapobieganie dyskryminacji. Przypomnieli, że na podstawie tego paragrafu skazano sprzedawcę obuwia, który odmówił obsłużenia niepełnosprawnej kobiety czy właściciela sklepu, który zabronił wchodzenia klientom z wózkami dziecięcymi itp. Mamy tu więc konflikt dwóch wartości – z jednej strony wolność gospodarczą i religijną, z drugiej strony nie mniej ważne jest chronienie obywateli, szczególnie tych należących do mniejszości, przed nieuzasadnioną dyskryminacją.

Że sprawa jest skomplikowana, pokazały następne dni po wyroku. Duże oburzenie po prawej stronie wywołała sprawa zwolnienia przez Ikeę pracownika, który nie chciał brać udziału w imprezach promujących tolerancję wobec osób LGBT. Choć wciąż o sprawie nie wiemy wszystkiego, wygląda na to, że to, do czego Ikea zachęcała swoich pracowników, daleko wykraczało poza „tolerancję”, lecz było wprost narzucaniem poparcia środowisk LGBT. Z drugiej strony – wbrew temu, co pierwotnie podawały media – mężczyzna nie został wyrzucony z pracy za to, że „cytował Biblię”, ale dlatego, że zamieszczał na wewnętrznym forum cytaty z Pisma Świętego, w których jest mowa o śmierci, która powinna spotkać osoby tej samej płci, które współżyją ze sobą. Kościół potępia moralnie akty homoseksualne, ale nie domaga się za nie kary śmierci (która obowiązuje w wielu krajach islamskich). Mało tego, Katechizm mówi o konieczności szacunku wobec takich osób i zakazuje ich nieuzasadnionej dyskryminacji. Czy ów mężczyzna zwolniony z Ikei pisząc o śmierci, którą powinny być karane czyny homoseksualne, rzeczywiście bronił swej wiary, czy rzeczywiście postępował zgodnie z nauczaniem Kościoła?

A poza tym, skoro dajemy drukarzowi prawo postępowania zgodnie ze swoim sumieniem, to dlaczego swojego, zupełnie innego światopoglądu, nie może realizować Ikea? Oczywiście, te sprawy są różne, pracownika sieci meblowej broni dodatkowo kodeks pracy, który również zakazuje dyskryminacji, ale problem w tym, że sprawa wcale nie jest czarno-biała, jakby tego chcieli niektórzy. A granica pomiędzy wolnością sumienia a nieuzasadnionym dyskryminowaniem innych nie jest tak wyraźna, byśmy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego mogli spać spokojnie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

  • awatar
    Sławomir Antczak
    11.07.2019 r., godz. 21:23

    Oczywiście te sprawy są różne... Nie warto komentować...

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki