Podczas zorganizowanej w Sekretariacie Episkopatu konferencji „Nie bójcie się reagować! Jak przeciwstawić się pedofilii i pomóc jej ofiarom” pomyślałem, że staje się to bardzo realne. Prymas Polski i o. Adam Żak, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, szczerze mówili o niełatwym procesie wcielania w życie wytycznych Episkopatu – bardzo konkretnych, restrykcyjnych i bezwzględnych dla sprawców molestowania dzieci. Nie próbowano przy tym ukrywać, że w przeszłości Kościół, także w Polsce, nie zawsze zachowywał się właściwie. Bardzo mocno wybrzmiała też sprawa troski o ofiary tego haniebnego procederu. Wszystko to, włącznie z faktem, że podczas konferencji swoje wstrząsające świadectwo mógł przedstawić Daniel Pittet, dziś dorosły już Szwajcar, który jako dziecko doświadczył w swoim kraju brutalnego wykorzystywania przez zakonnika, dowodzi determinacji naszego Kościoła, by walczyć z problemem pedofilii wśród duchownych. W każdym razie tak to osobiście odczytuję.
Dlatego uważam, że za Kościołem powinni pójść inni: nadszedł już czas na szeroką koalicję ludzi i instytucji na rzecz przeciwdziałania molestowaniu dzieci. Problem ma bowiem charakter społeczny i – wbrew medialnej melodii powtarzającej oskarżenia wyłącznie pod adresem Kościoła – dotyczy wszystkich środowisk. Dowodzą tego zresztą wszelkie znane badania. Swoją postawą – odważną i pokorną – Kościół zyskał prawo do tego, by dziś z otwartą przyłbicą zachęcać do innych do wspólnego działania. Wypracowaniem konkretnych wytycznych – nie ma podstaw, by wątpić w to, że będą one bezwzględnie stosowane – Kościół odzyskał bowiem ogólnospołeczny autorytet, nadszarpnięty w przeszłości przez opieszałość, zaniechanie lub inne błędy. Teraz w walce z wykorzystywaniem dzieci pozostaje samotnym liderem. Takie są fakty.
Nadszedł więc czas na szerokie działania w celu stworzenia czegoś w rodzaju ogólnonarodowej strategii w dziedzinie ochrony dzieci i młodzieży, o co apelował na warszawskim spotkaniu o. Żak. Uważam, że jest na to szansa. Skoro spotkaniu w Sekretariacie Episkopatu przysłuchiwał się rzecznik praw dziecka, to optymizm wydaje się uzasadniony. Być może więc już wkrótce doczekamy się zorganizowanej przez RPO ogólnopolskiej konferencji, wypracowującej – w ślad za działaniami Kościoła – mechanizmy prewencji dzieci oraz zasady postępowania wobec sprawców nadużyć. Chodzi o skorzystanie z doświadczeń Kościoła w opracowaniu zasad i norm do wdrożenia w różnych instytucjach i środowiskach, zwłaszcza tych, których specyfiką jest praca z dziećmi.
Dużo będzie zależało od mediów. Jeżeli rzeczywiście zależy im na dobru dzieci, a nie na piętnowaniu Kościoła pod pozorem walki o ich dobro, to nie powinno być problemu z uzyskaniem przychylności wiodących środków przekazu wobec takiego ogólnonarodowego projektu. Ufam, że nastąpi czas opamiętania, wystudzenia emocji i wspólnego działania. Zło nie śpi, działać trzeba szybko.