Logo Przewdonik Katolicki

Wiara przodków Mieszka

Monika Białkowska
ILUSTRACJA TOMASZ MAJEWSKI

O tym, dlaczego tak mało wiemy o wierzeniach przedchrześcijańskich, z prof. Jerzym Strzelczykiem, historykiem mediewistą z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu rozmaiwa Moniak Białkowska

Wiemy, jak wierzyli przodkowie Mieszka?
– O przedchrześcijańskich wierzeniach na terenie Polski nie wiemy niemal nic pewnego. Dopiero w XV w. próbował je zrekonstruować Jan Długosz, ale było już za późno i w tych rekonstrukcjach więcej jest wyobrażeń niż historii. Wcześniejsi autorzy, Gall zwany Anonimem czy Wincenty Kadłubek, na temat pogańskich wierzeń milczą.
 
Milczą z niewiedzy czy z niechęci?
– Biskupi i kapłani w początkach chrześcijaństwa na ziemiach polskich prawdopodobnie bali się przypominać ludowi pogańskie dzieje. Przyjęcie chrześcijaństwa nie było łatwe: nie było tak, że książę nakazał, więc wszyscy się nawrócili. To był długotrwały proces, bynajmniej nie jednokierunkowy. Zdarzały się załamania, jak ludowe powstanie antychrześcijańskie po śmierci Mieszka II. Ludzie przywiązani byli do swoich wierzeń, a przyjęcie chrześcijaństwa było czymś jakościowo innym niż prostą zamianą jednej religii na drugą.
 
Na czym ta inność polegała?
– Po pierwsze, monoteistyczne chrześcijaństwo kazało odrzucać wielość bogów, do których Słowianie byli przyzwyczajeni i z którymi było im dobrze. Po drugie – co pewnie ważniejsze – była to całkowita zmiana orientacji religii. Religie pogańskie były religiami plemion i ich zadaniem było zapewnienie pomyślności grupie. Jednostka była w nich bez znaczenia. Chrześcijaństwo nie obiecywało doczesnej pomyślności, tylko zbawienie, i nie dla grupy, ale dla każdej jednostki. Nasi przodkowie długo nie mogli tego pojąć. Domyślamy się, że ogół społeczeństwa zapewne dopiero w XIII w., kiedy zaczęła się stabilizować sieć parafialna, mógł zostać objęty katechizacją. Do tego czasu mówić można raczej o wysepkach chrześcijaństwa. Formalnie nie wolno było wyznawać innej religii – ale nie wszędzie sięgało ramię księcia i kraj był w dużym stopniu chrześcijański tylko teoretycznie.
 
To znaczy, że do XIII w. wierzenia pogańskie mogły być jeszcze całkiem żywe?
– Najprawdopodobniej tak, choć nie mamy na ten temat pozytywnych świadectw. Jak wspomniałem, chrześcijańscy autorzy nie kwapili się, żeby o nich informować. Nieco później, w XV w. spotykamy się z ich krytyką. Kapłani moraliści pisali o rzekomych bóstwach słowiańskich, ale Aleksander Brückner, wielki historyk, wykazał, że to zwykle było nieporozumienie, kiedy powtarzające się refreny ludowych, wiejskich przyśpiewek brali oni za imiona bóstw.
 
Naprawdę nie dowiemy się niczego nowego?
– O wierze na terenie Polski raczej nie. Jeśli zaś chodzi o całą Słowiańszczyznę, to obejmowała ona ogromny obszar. Nieco dokładniejsze dane mamy tylko z dwóch rejonów, niestety oba omijają Polskę. Pierwszy to Słowiańszczyzna Połabska z Pomorzem Zachodnim, gdzie pogaństwo utrzymywało się do wieku XII. Mamy o niej świadectwa autorów niemieckich i duńskich, znamy imiona bogów czy nazwy miejsc kultur. Drugi taki rejon to Ruś Kijowska. I choć o jednym systemie religijnym obejmującym te oddalone od siebie rejony trudno mówić, trudno też przypuszczać, by były między nimi jakieś bezpośrednie związki, to na przykład w obu poświadczony jest kult boga Swarożyca. Jeśli był on czczony na Połabiu i na Rusi, to jest dość prawdopodobne, że istniał również na obszarze pomiędzy nimi, czyli na ziemiach polskich. Istnieją nazwy miejscowości, które mogą to potwierdzać, biorące rdzeń z imienia tego boga: Swarożyn, Swarzynice, Swarzewo, niektórzy twierdzą nawet, że podpoznański Swarzędz. Są tu jakieś możliwości wnioskowania, a uczeni zapewne nigdy nie przestaną próbować dowiedzieć się czegoś więcej.
 
Imiona i nazwy miejscowości to jedyne ślady, jakie zostały?
– Źródła pisane zawodzą. Archeologia może nam wskazać relikty budowli, które by można uznać za słowiańskie sanktuaria, ale to skromne pozostałości, a ich interpretacja jest bardzo niepewna. Według etnografów pewne relikty dawnych wierzeń mogły przetrwać w ludowych zwyczajach, ale i tu poruszamy się po bardzo niepewnym gruncie.
 
Brak wiedzy, brak źródeł. Powinniśmy się z tym pogodzić?
– Natura nie znosi próżni i tam, gdzie nauka nie chce, albo nie może się wypowiadać, powstają niestety poglądy, od których historykom jeżą się włosy na głowie. Zwolennicy takiej pseudonauki usiłują wyprowadzać historię Polski z historii staroegipskiej i staroperskiej, wmawiają czytelnikom, że panteon słowiański był znacznie bardziej rozbudowany, niż to by wynikało ze skąpych źródeł. Próby powrotów do słowiańskiej religii są coraz bardziej aktualne, nie tylko w Polsce. Litwa była ostatnim pogańskim narodem w Europie, jego chrystianizacja miała miejsce dopiero za czasów Władysława Jagiełły. Duża część Litwinów do dziś uważa, że chrześcijaństwo przyniosło im nieszczęście, bo ich kraj przestał być potęgą. Podobnie są w Polsce ludzie twierdzący, że opresyjne chrześcijaństwo gwałtownie przerwało rozwój rodzimej kultury – na tyle gwałtownie, że nic się z niej nie zachowało.
 
Czy jest możliwe, żeby coś, co było potężne i silne, znikło bez śladu – nawet w starciu z potęgą Kościoła?
– To nonsens. Takie pomysły nie mają absolutnie żadnych podstaw. Słowiański panteon nie był mocno rozwinięty, nie było zapewne wielkich sanktuariów, a obrzędy odbywały się prawdopodobnie w gajach czy na otwartej przestrzeni. Nie wiadomo, czy istniała warstwa kapłanów. Jeśli istniał uporządkowany system religijny, był on raczej prymitywny. Kościół, tam, gdzie było to możliwe, starał się adaptować pewne zwyczaje pogańskie i je chrystianizować. O ile kult bogów wyższych, takich jak Świętowit czy Swarożyc nie mógł być zaadaptowany przez chrześcijaństwo i szybko uległ zanikowi, inaczej było z bóstwami niższego rzędu, z ubożętami, rusałkami i wieloma innymi. Z nimi ludziom było dużo trudniej się rozstać i pozostałości tego kultu przetrwały dłużej. Ich śladu można się spodziewać w folklorze. Musimy jednak pamiętać, że wprowadzenie chrześcijaństwa było wielkim przełomem, zdecydowanie dla naszych przodków i dla nas pozytywnym. Gdyby ono nie zwyciężyło, Słowiańszczyzna stałaby się chłopcem do bicia całej Europy, rodzajem łownej zwierzyny. I stałoby się z nami to, co stało się w Połabianami – przestalibyśmy istnieć.
 
 



Jerzy Strzelczyk
Profesor zwyczajny nauk humanistycznych, historyk mediewista specjalizujący się m.in. w początkach państwa polskiego. Pełnił funkcję prorektora UAM, prodziekana Wydziału Historycznego UAM, dyrektora Instytutu Historii UAM. Jest wieloletnim członkiem Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów oraz Komitetu Badań Naukowych i Rady Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki
   
Świętowit – najwyższe bóstwo Słowian na Rugii. Helmold z Bozowa (XII w.), proboszcz, a później biskup pisał o nim: „W porównaniu z nim innych uważają za półbogów. Stąd też zwykle co roku składają w darze na jego cześć ofiarę z chrześcijanina, na którego wskaże los”. Przedstawiany jako postać z czterema głowami. Jego imię czasem wyprowadza się od św. Wita, sugerując, że nie jest ono pierwotnie pogańskie, ale powstało w nurcie reakcji pogańskiej już po wprowadzeniu chrześcijaństwa.
 
Prowe – bóstwo Słowian połabskich, opisywane jedynie przed Helmolda. Miało mieć swoich kapłanów, a na jego cześć urządzano uczty, podczas których pito krew wołów, owiec, a czasem również chrześcijan. Niektórzy przekonują, że Prowe jest połabskim odpowiednikiem Peruna, czczonego na Rusi.
 
Kupała – rzekome bóstwo Słowian. Źródłosłów wskazuje raczej na ludowy obrzęd kąpieli w wigilię św. Jana Chrzciciela. Dopiero w XVII w. w niektórych źródłach ruskich Kupała przekształcił się w postać boską.
 
Krasnoludki – demony domowe, na ogół przyjazne ludziom, zwykle wywodzące się od dusz zmarłych członków rodziny, niewidoczne dla ludzi i dbające o dom. W XV w. nazywano je ubożętami, a księża w kazaniach potępiali zwyczaj zostawania po obiedzie w Wielki Czwartek brudnych talerzy, by one mogły się najeść.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki