Logo Przewdonik Katolicki

Gdzie mieszka Bóg?

Agnieszka Pioch-Sławomirska
FOT. MATERIAŁY PRASOWE

Pierwszy w historii film kinowy z udziałem papieża Franciszka – to główna rekomendacja produkcji Tam, gdzie mieszka Bóg. Ale to nie jest tylko marketingowy chwyt. Franciszek na ekranie rozmawia z dziećmi jak kochający dziadek. I wcale nie gra.

Kilkoro dzieci, przyjaźń ze wszystkimi jej odcieniami: od współpracy po różnice zdań i konflikty, do tego przygoda, piękne krajobrazy, czworonożny przyjaciel i oczywiście rodzina w tle – oto przepis na film familijny. Plus proste przesłanie oparte na Ewangelii – i powstaje film ewangelizacyjny dla młodych widzów. Bo w kinie jest miejsce na przekaz wartości chrześcijańskich. Tak uważa papież Franciszek i dlatego od początku angażował się w prace nad projektem.
 
Poszukiwany: Jezus
Andrew musi poczekać jeszcze rok, żeby przystąpić do Pierwszej Komunii. Ale bardzo chciałby już spotkać Jezusa. Zaintrygowany opowieścią o świątyni na szczycie góry, w której podobno On jest, wyrusza ukradkiem z domu, żeby Go poszukać. W ślad za nim podąża jego siostra Claire wraz z trzema kolegami ze szkoły. Tom ma problemy z matematyką i nie tylko; szkoła średnio mieści się w obrębie jego zainteresowań. George to mały naukowiec, który nie ma zbyt wielu przyjaciół, bo siedzi z nosem w książkach albo obserwuje przez lunetę gwiazdy i zawsze (na wszelki wypadek) nosi przy sobie atlas zwierząt świata. An dopiero co przeprowadził się z Chin i jego największym marzeniem jest opanować dobrze angielski. Ale zna uniwersalny język relacji: gestu, uśmiechu, ale i gniewu.
Poszukiwania poprowadzą ich przez różne sytuacje i spotkania z ludźmi związane z pokonywaniem lęku, buntem i pytaniem o obecność Boga, ale i o miłosierdzie, jak choćby wobec zagubionego, niechcianego przez nikogo zapchlonego psa. Ewangeliczne wątki wplecione w opowieść są w niektórych miejscach bardzo oczywiste, w innych nieco bardziej subtelne. Im starszy widz, tym bardziej będzie widział pewną sztuczność tej katechezy obrazem. Ale i tak po obejrzeniu filmu pozostanie z pytaniem o miejsce Boga w swoim życiu.
 
Argentyna, Chiny, cały świat
Film wyprodukowano w Argentynie, zdjęcia kręcono w Patagonii, a te z udziałem papieża oczywiście w Watykanie. Scenariusz przygotowała Graciela Rodriguez Gilio – światowej sławy psychiatra, która specjalizuje się w leczeniu traum i technice EMDR (Eye Movenement Desensitisation and Reprocessing, czyli terapii odwrażliwiania za pomocą ruchu gałek ocznych), którą też pioniersko wprowadzała w wielu krajach. Współpracuje z Caritas Argentina, a z Jorge Bergoglio zna się jeszcze z czasów, gdy wspólnie opracowywali projekty pomocy socjalnej. Wyreżyserowała również film, wspólnie z Charlie Mainardim, którego fotografie ludzi bezdomnych oraz zwykłych ludzi w codziennych sytuacjach od 2010 r. są wystawiane w wielu światowych galeriach.
Obsadę stanowią obiecujący aktorzy dziecięcy; Kyle’a Breitkopfa, który gra tu Andrew, mogliśmy wcześniej oglądać choćby w Cudownym chłopaku. Patrząc na bohaterów, można mieć skojarzenia z całym światem: Irlandią (rudowłosy Andrew), krajami nordyckimi (jasnowłosy, niebieskooki Tom), Ameryką Łacińską (burza ciemnych loków i piękne oczy Claire) i oczywiście Azją (skośnooki An). Bo dzieci szukają Boga a On ich w każdym zakątku świata.
 
Tu i tu, i tutaj
W jednej ze scen, jeszcze przed zniknięciem Andrew, Claire podczas katechezy w kościele idzie do zakrystii po zapomniany przez księdza zeszyt. Gdy odkrywa puszkę z komunikantami, z ciekawością ukradkiem sięga po jeden – i zaraz potem wkłada do ust drugi, trzeci i kolejne, jakby chciała więcej, mocniej posmakować. Z łapczywości zaczyna się dławić, a uratowana tłumaczy: „Chciałam poczuć obecność Jezusa, nie mogłam doczekać się Pierwszej Komunii!”. „Jezusa nie ma w tym opłatku, brakuje jeszcze Jego słów z ostatniej wieczerzy” – wyjaśnia ksiądz.
Jeśli nie ma Go w opłatku, to gdzie jest?
Zrozumiałem, że Jezus zawsze ze mną był. Był gdzie wiatr i gdzie świątynia, w modlitwie, łamaniu chleba, w gwiazdach, które nas prowadzą, był gdy pokonywałem swój strach, w sile która ruszyła kamień, w pasterzu szukającym zagubionej owcy – mówią bohaterowie po zakończeniu wyprawy. Jest tu i tu, i tutaj – w tobie, we mnie, w naszych relacjach, w zjawiskach przyrody. Prawda to tyle oczywista, co zapominana albo, może właśnie przez ową oczywistość, lekceważona.
 
Franciszku, gdzie znajdziemy Jezusa?
Dzieci pytają go szczerze, a papież szczerze odpowiada. Nie po raz pierwszy zresztą, bo na pytania dzieci z całego świata – choćby o to, co Bóg robił przed stworzeniem świata albo czy źli ludzie też mają swojego Anioła Stróża – zareagował na przykład w książce Dzieci piszą listy, papież Franciszek odpowiada. Filmowa katecheza Franciszka jest krótka i przejmująca. Mówi jak kochający, pełen ciepła dziadek. Gestykuluje naturalnie i patrzy prosto w oczy. I o ile przygotowanie planu zdjęciowego, w tym rozmieszczenie kamer w Watykanie przy rygorystycznych względach bezpieczeństwa, zajęło cały dzień, to samo filmowanie papieża przebiegło szybko i sprawnie. Franciszek mówił własnymi słowami. Bo on nie jest aktorem. Jest sobą. I widać, że naprawdę lubi i rozumie dzieci.
– Ewangelie to nie grube księgi. Są krótkie, ale trzeba je czytać powoli, kawałek po kawałeczku. Warto mieć też obok kogoś, kto wam je wytłumaczy, choć na pewno wiele zrozumiecie sami – wyjaśnia dzieciom. – Mówcie Jezusowi o sobie, o swoim życiu, jak wam minął dzień, kogo spotkaliście na ulicy, w waszym rodzinnym domu. To jest właśnie modlitwa: rozmowa z Jezusem. Te trzy filary pomogą wam Go znaleźć: Ewangelie, katecheza i modlitwa. To bezpieczna droga, bo Jezus nieustannie na was czeka i was poszukuje. Miejcie odwagę!
 
Kino i ewangelizacja
No właśnie, odwaga. To ważny motyw: i w samym filmie, i w przesłaniu papieża kierowanym do jego twórców. Jeszcze przed projekcją napisał do nich: „Dziękuję za waszą odwagę. Jestem przekonany, że ten film będzie małym ziarenkiem, ale podobnie jak ziarno gorczycy, o którym mówi Ewangelia, będzie ono wzrastać”.
Uroczysta premiera miała miejsce w Watykanie i obok Milczenia Martina Scorsese była jedyną tego typu projekcją w Stolicy Apostolskiej w ubiegłym roku. „Papież Franciszek zawsze powtarza, że musi dotrzeć ze swoim przekazem do wszystkich. On doskonale zdaje sobie sprawę, że dzieci uwielbiają oglądać filmy. Jest bardzo nowoczesną osobą” – mówi producent, Andrea Iervolino.
Premiera filmu w Polsce i na świecie odbyła się 20 kwietnia. Czy kina wnet zapełnią się dziećmi, które pytają o Jezusa, i rodzicami, którzy będą wraz z nimi szukać odpowiedzi? Oby.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki