Logo Przewdonik Katolicki

Zwykli- niezwykli

Agnieszka Pioch- Sławomirska
Fot. Zuzanna Szczerbińska/PK. Agnieszka Pioch-Sawomirska redaktor prowadząca.

Każdy chyba chce być z kimś blisko. Być zrozumianym, zaakceptowanym, ale i rozumieć, akceptować. Kochać. W odnowionym „Przewodniku” chcemy inspirować do tego, by rzeczywiście być bliżej siebie nawzajem.

Jak w historiach zwykłych-niezwykłych ludzi, które począwszy od bieżącego numeru zagoszczą w sposób szczególny na naszych łamach.
Janiny Ochojskiej nie trzeba nikomu przedstawiać. Często przywołuje słowa dr. Lecha Wierusza, wybitnego ortopedy i wychowawcy, kierowane do chorych dzieci, które zaważyły na całym jej życiu: „Dano wam, a nie odebrano”. Specjalnie dla „Przewodnika” Janina Ochojska pisze prosto z obozu dla uchodźców w Turcji (s. 20). Amal, jedna z bohaterek reportażu, pochodzi z dzielnicy Damaszku zajętej przez Wolną Armię Syrii. Jej życie toczyło się pod bombami i ostrzałami. Zdecydowała się na ucieczkę. Teraz pracuje w Polskiej Akcji Humanitarnej; nie marzy już o studiach, ale o tym, żeby wojna się skończyła…
W bieżącym numerze publikujemy też rozmowę Moniki Białkowskiej z Grzegorzem Polakiewiczem (s. 42). Gorąco polecam lekturę tego niezwykłego świadectwa. Okazuje się, że zdrowe serce jest ważniejsze niż zdrowa noga. „Mam szczerą nadzieję, że spotkamy się w niebie i się uściśniemy” – mówi Grzegorz o ojcu, który go odrzucał, a nawet… chciał zabić. W historii Grzegorza jest tyle elementów, że można by nią obdzielić kilka osób: seminarium, amputacja nogi, codzienność z bezdomnymi i z umierającymi, przyjaźń z kard. Macharskim, ale i cierpienie, bunt, lęk. I najważniejsze: miłość oczyszczana tak „jakby Pan Bóg w ogień wsadził”.
Agnieszka, nauczycielka polskiego z wiejskiego gimnazjum na Pomorzu, nie potrafi przejść obojętnie obok głodnych uczniów (s. 26). Polska bieda – nie ta z lenistwa czy roszczeń – nie daje jej spokoju, dlatego karmi, ubiera, wozi do lekarza. Bo z doświadczenia wie co znaczy codzienna walka o godność. A w Domu Pod Dobrym Aniołem (s. 60) na dzieci czekają Beata i Adam. Ich zadanie to: przyjąć, pokochać i pozwolić odejść – jak to w pogotowiu rodzinnym. Mówią, że gdy są już bardzo zmęczeni, Pan Bóg daje im kolejne dziecko. Przyjmują, bo nie chcą brać życia tylko dla siebie. Jak wielu im podobnych.
O takich zwykłych-niezwykłych chcemy pisać. Bez idealizacji – ale z wiarą w ideały i wartości. 
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki