Logo Przewdonik Katolicki

Z przytupem w nowy rok

Agnieszka Pioch-Sławomirska
FOT. ZUZANNA SZCZERBIŃSKA/PK. Agnieszka Pioch-Sławomirska redaktor prowadząca.

Za chwilę strzelą korki od szampana – czy są już Państwo gotowi na powitanie nowego roku? I pełni nadziei czy raczej obaw – jak ci w 999 roku?

31 grudnia spodziewano się końca świata – huczne więc były obchody ostatniego dnia na ziemskim padole. A może sprawcą zagłady miał być smok zamknięty w 317 r. przez papieża Sylwestra I w podziemiach Watykanu, który miał się u schyłku owego 999 roku wydostać i zniszczyć świat? Tak czy inaczej, świat się nie skończył, a zabawa trwała do białego rana. Tak narodził się sylwester. Tyle legendy, w rzeczywistości przecież dopiero wiek XX przyniósł zwyczaj hucznego świętowania nocy przełomu starego i nowego roku.
Balujmy więc. Ofertami kuszą kluby, knajpki, miasta organizujące wielkie koncerty. I rzecz jasna stacje telewizyjne. „Sylwester w Zakopanem: wystąpi Luis Fonsi, autor największego hitu minionego roku Despacito – ogłosiły mniej i bardziej poważne media. W jednym z programów informacyjnych zrobiono z tego newsa na miarę przyznania Nobla albo wygranej naszej piłkarskiej reprezentacji w mistrzostwach świata (gdyby takowa się zdarzyła). „Pora na zapowiadaną sensację; tego nie spodziewali się najstarsi górale, wystąpi, tak, tak, to nie żart…” – ogłaszała prezenterka. Otwierałam szeroko oczy ze zdumienia: naprawdę to jedna z kluczowych wiadomości dnia? Choć coraz mniej mnie dziwi, w końcu ze wszystkiego można zrobić story. Choinką jadącą z Polski na plac Świętego Piotra też nas nieraz raczono. Wybrano ją. Ścięto. Załadowano. Wyruszyła w podróż. Dojechała. Światło na niej rozbłysło 7 grudnia o godzinie 17.35. Może przegapiłam, jak odnotowano, gdy opadła jej pierwsza igła? Ale nie, lepsza jest od nieboraczki z rzymskiego placu Weneckiego, która skandalicznie uschła tydzień przed Bożym Narodzeniem. Choć prawie 50 tys. euro kosztowała. Na razie w liczbie wiadomości choinka wygrywa z Fonsim, ale spokojnie, piszę tekst sporo przed sylwestrem, zapewne portorykański przystojniak nadgoni.  
Despacito porwie publiczność – i tak ma być, w końcu to „Sylwester Marzeń”. Tylko czyich? „W ubiegłym roku to był najwspanialszy sylwester od wielu lat w Polsce. Zakopane się sprawdziło. Jeżeli setki tysięcy Polaków przyjeżdżają witać nowy rok, to jest to narodowe miejsce do odbycia sylwestra – ogłaszał prezes TVP Jacek Kurski. – Wchodzimy w bardzo ważny rok, w stulecie polskiej niepodległości, więc chciałbym, byśmy weszli w 2018 rok z przytupem” – deklarował.
Przytupywać z okazji rocznicy niepodległości raczej nie chcę. Wolę tak po prostu, z tanecznej energii. I z rozmachem zrobić skok w nowy rok. Postanowić coś wypada: zostanę mistrzem zarządzania czasem. Nie będę prokrastynować. Nie będę używać niezrozumiałych słów. Zbyt mocnych też nie. W ogóle przestanę mówić. Staniemy się najcichszą rodziną w całym mieście. Syna zamontuję przy stoliku, żeby sporządzał urocze kolorowanki zamiast ganiać z piłką po domu. Córki oduczę śpiewać – nieważne, że z muzyki jedynki załapią, ale w domu cisza nastanie.
Niniejszym niechcący postanowiłam dla siebie i dla rodziny: przestaniemy żyć. Delete. Za to postanawiam nie oglądać wiadomości.
  



Agnieszka Pioch-Sławomirska filolog w wykształcenia i z zamiłowania, od 20 lat kroi i szyje teksty. Żona, mama trójki dzieci. Sportowiec amator, dla którego najważniejszym dystansem jest… ten do samego siebie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki