Podstawą jest zrozumienie, w jaki sposób codzienne doświadczenia wpływają na umiejętność skupienia uwagi u dzieci. Ani nauka, ani codzienne interakcje z ludźmi nie odbywają się w próżni. Zawsze coś się dzieje w tle. Odgłosy, hałasy, poruszające się przedmioty, cienie czy ludzie, a nawet zapachy, cały czas walczą o naszą uwagę. Do tego dołączają bodźce wewnętrzne, jak ból głowy, uczucie głodu, pragnienia lub intensywne myśli (np. gdy się czymś martwimy). Dlatego właśnie szczególnie trudno jest skupić uwagę w hałasie oraz gdy coś nam dolega. Co ciekawe, badania pokazują, że trudno nam się skupić także wtedy, gdy zauważymy, że ktoś się nam przypatruje czy poczujemy nieprzyjemny zapach.
Ogarniamy naraz tylko niewielki wycinek rzeczywistości (w jednym artykule naukowym opisano to jako „tymczasowe, mentalne miejsce pracy”). To miejsce jest niewielkie. Komu nie zdarzyło się przy przechodzeniu z pokoju do pokoju zapomnieć, po co się tam udaliśmy? To właśnie dowód, że sama zmiana scenerii może spowodować rozproszenie i utratę skupienia. Badania, o których wspomniałam powyżej, przeprowadzane były na dorosłych. U dzieci jeszcze łatwiej o rozproszenie, bo ich system nerwowy jest niedojrzały. Dlatego warto eliminować z otoczenia dziecka niepotrzebne rozproszenia – zwłaszcza obecny w wielu domach, włączony non stop, telewizor czy radio.
Jednym z najważniejszych czynników zaburzających skupienie uwagi jest zmartwienie. Gdy wciąż myślimy o nierozwiązanym problemie czy zagrożeniu, myśli te przyciągają naszą uwagę wciąż na nowo. Trudno skupić się na tym, co jest do zrobienia, oraz na słuchaniu. Badania pokazują, że gdy w życiu dziecka pojawia się wiele powodów do zmartwienia, cierpi na tym jego zdolność do skupiania uwagi. Dodatkowa trudność polega na tym, że brak skupienia może prowadzić do powstania kolejnych problemów i w ten sposób powstaje błędne koło. Przykład? Dziecko martwi się, że nie zaliczy sprawdzianu i tak się na tym skupia, że w czasie testu popełnia błędy. W rezultacie spełnia się najgorsza obawa i koło się nakręca.
Jak walczyć z niepokojem?
Jedną z technik polecanych przez psychoterapeutów do radzenia sobie z niepokojącymi myślami jest pisanie ekspresywne. Polega ono na prostym zapisywaniu niepokojących myśli. Badania naukowe pokazują, że już samo zapisywanie tego, co nas męczy, pomaga zapanować nad niepokojem. Małe dzieci mogą to opisywać za pomocą rysunku, starsze pisząc, a jeszcze starsze mogą dopisać do każdego niepokoju pomysły na poradzenie sobie z nim. Warto wiedzieć, że rezultaty pisania ekspresywnego pojawiają się z reguły po kilku tygodniach takiej pracy.
Badania psychologiczne pokazują, że w walce z niepokojem przydatne są też medytacja i modlitwa. Dlatego warto polecać dziecku na przykład prostą modlitwę i powierzanie swoich problemów Jezusowi, Maryi czy Aniołowi Stróżowi. Na poziomie czysto psychologicznym ma to identyczny wpływ jak np. medytacje oparte na tzw. mindfullness, a z punktu widzenia wiary jest o wiele bardziej sensowne i budujące więź z Bogiem.
Warto też pamiętać, by nigdy nie lekceważyć niepokojów dzieci, choć ich problemy mogą nam się wydać banalne, a czasem nawet śmieszne. Jeżeli lekceważymy zmartwienia dziecka, przestaje ono o nich mówić, ale to nie znaczy, że znikają. Nadal kłębią się w głowie. Nie dziwmy się potem, że dziecko „nie słucha” czy się rozprasza. Właśnie dlatego ważne, byśmy okazywali dziecku zrozumienie. Zwykłe przytulenie i potwierdzenie „rozumiem, że się tym martwisz” potrafi czynić cuda. Jeżeli jednak widzisz, że dziecko ma tendencję do zamartwiania się wszystkim i żadne wsparcie nie pomaga, warto rozważyć zwrócenie się do psychologa. Psychoterapia poznawczo-behawioralna oferuje szereg przydatnych technik, które pomogą i zamartwiającemu się dziecku, i rodzicom.
Warto zwrócić uwagę na relacje dziecka z rówieśnikami. Osoby prześladowane czy nielubiane przez kolegów są bardziej skłonne do zamartwiania się. Dotyczy to zwłaszcza okresu końca szkoły podstawowej, gdy akceptacja przez grupę rówieśniczą staje się bardzo ważna. Dlatego jeśli dziecko doświadcza tego typu trudności, warto rozmawiać z nim o przyjaźni i pomagać rozwijać umiejętności społeczne (co ciekawe, czynnikiem bardzo podnoszącym wartość dziecka w oczach rówieśników okazuje się poczucie humoru).
Zadbaj o sen
Problemy ze skupianiem uwagi, co nie jest dziwne, powoduje niewyspanie. Gdy snu jest zdecydowanie za mało, zaczynamy cierpieć na napady senności w ciągu dnia. Mogą pojawiać się nawet tzw. mikrosny, czyli chwilowe zaburzenia świadomości (szczególnie niebezpieczne dla kierowców). Badania pokazują, że stały niedobór snu u dzieci może spowodować stałe zaburzenia w koncentracji uwagi.
Najłatwiej wytłumaczyć dziecku wagę snu, uświadamiając mu, że gdy śpimy, mózg się… kąpie. Dosłownie. W głębokim śnie obkurczają się komórki nerwowe w mózgu – nieznacznie, wystarczająco jednak, by płyn mózgowo-rdzeniowy wypłukał nagromadzone tam w ciągu dnia toksyny. Sen jest niezbędny dla mózgu, jak kąpiel czy prysznic dla skóry i włosów, bo jego chroniczny niedobór powoduje nie tylko zaburzenia uwagi, ale i wiele więcej problemów.
Co ciekawe, pomóc mogą też krótkie, dwudziestominutowe drzemki w ciągu dnia. Niedawne badania nad amerykańskimi licealistami pokazały, że wprowadzenie takiego „leżakowania” w ciągu dnia spowodowało wzrost zdolności skupienia uwagi i większą odporność na rozproszenia.
Ćwiczenia koncentracji uwagi
Wśród wielu ćwiczeń warto wspomnieć o najprostszym – powtarzaniu. Gdy powtarzamy to, na czym chcemy skupić uwagę (czy to na głos, czy w myślach), łatwiej się na tym skoncentrować, a w rezultacie zapamiętać. Badania nad przedszkolakami pokazują, że często spontanicznie mówią do siebie, by utrzymać uwagę na wykonywanym zadaniu. To bardzo dobre, naturalne ćwiczenie. W pewnym badaniu nad sześciolatkami wykazano, że gdy dzieci miały za zadanie układać puzzle, te, którym zabroniono komentować na głos wykonywanych czynności („ciekawe, gdzie pasuje ten kawałek”, „czy mam już wszystkie rogi puzzli?” itp.), radziły sobie z tym znacznie gorzej niż pozostałe dzieci.
Tym, co może pomóc w skupieniu uwagi, jest też „mówienie rękami” – czyli pozwolenie na gestykulację (nawet obszerną), gdy dziecko mówi, oraz „słuchanie rękami” – czyli pozwolenie na bazgrolenie, gdy dziecko słucha. Jednak badania na ten temat nie dają jednoznacznych rezultatów i nie każdemu dziecku to pomoże.
Ćwiczeń i zabaw wspierających rozwój zdolności skupienia uwagi, unikania rozproszeń i poszerzania tzw. pamięci operacyjnej jest naprawdę sporo. Warto poeksperymentować, sprawdzając co najlepiej pomaga dziecku. Należy przy tym pamiętać, że rezultaty nie będą natychmiastowe, lecz z reguły pojawią się po kilku tygodniach.